niedziela, 27 września 2015

Nowy wygląd bloga :)

Od wczorajszego wieczoru na blogu króluje nowa grafika. Zmieniło się nie tylko tło i logo, ale również kilka niuansów w poszczególnych podstronach. Już wcześniej mogliście obserwować zmianę czcionki tekstów oraz metamorfozę graficznego układu recenzji. Zmieniła się też wielkość zdjęć eksponujących czytaną przeze mnie lekturę. Skąd motywacja do zmian? Kto pomógł mi w pracach nad poszczególnymi grafikami i nagłówkiem?

Zmiany na lepsze :)

środa, 23 września 2015

Bonia Wit "Nie zabija się czarnego kota"

Wydawnictwo Novae Res
Gdynia 2014, 310 s.
Wierzycie w przesądy? Zbite lustro będące oznaką siedmiu lat nieszczęścia; piątek trzynastego, kiedy nie podejmuje się fundamentalnych decyzji; czy kominiarz, na widok którego koniecznie chwytamy za guzik. Porzekadeł jest wiele. Jedne znamy lepiej, inne gorzej. I chociaż zarzekalibyśmy się, że nie dowierzamy tym zabobonom, kiedy drogę przebiegnie czarny kot, a pech nie przestanie Ciebie opuszczać - wiedz, że coś jest nie tak.

Piotr jest mężczyzną, którego lubią kobiety. Przystojny, dobrze ubrany, potrafi stale prawić komplementy przedstawicielką płci pięknej. Jest w nim też coś takiego, co przyciąga nie tylko pewne siebie dziewczyny, ale również szare myszki, po których nikt nie spodziewałby się płomiennego romansu. Tak, przygody bo główny bohater nie jest mężczyzną, który jest gotowy na dłuższe związki. Jest jedynakiem, prowadzi wspólnie z ojcem i znajomym tartak i nijak nie ma zamiaru się ustatkować mimo sugestii przyjaciela. Aż do czasu...

Będąc jedynym wnukiem Zofii Tylewskiej zostaje spadkobiercą posiadłości na Mazurach. Kiedy w końcu kilka miesięcy po śmierci babki, której nawet za życia zbyt często nie odwiedzał, wybiera się do Gałkowa z zamiarem szybkiego sprzedania majątku, poznaje treść testamentu. Okazuje się, że starsza pani postawiła mu warunki, dzięki którym spadek będzie należał do niego. Ma dwa wyjścia albo przeprowadzić się na Mazury i zamieszkać w domu babki, albo stworzyć tutaj... muzeum. Piotr żadnej z tych rzeczy nie ma zamiaru robić. Zastanawia się nad możliwością podważenia ostatniej woli. W całą historię za sprawą Pani Zosi została wplątana jeszcze jedna osoba Bernadeta, jej sąsiadka. Ta jest nie tylko bardzo upartą, ale i piękną... matką kilkulatka.

niedziela, 20 września 2015

Agnieszka Krakowiak-Kondracka "Cudze jabłka"

Wydawnictwo Literackie, 
Kraków 2015, 296 s.
Kiedy rzeczywistość wywraca się do góry nogami, prócz żalu i smutku pozostaje chęć walki, by wszystko przywrócić choćby do stanu normalności. Pragnienie odzyskania stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa w rodzinie staje się najważniejsze. Zwłaszcza, że diametralne zmiany są nie tylko próbą dla człowieka, ale przede wszystkim dla małżeństwa i rodziny. Czy istnieje szansa by uratować to, co pozostaje, gdy znikają wartości materialne?

Ewa i Marek nigdy nie narzekali na brak pieniędzy – żyli wygodnie, nie martwiąc się o nadchodzące jutro. Było ich stać zarówno na prywatną szkołę dla córki Poli, spontaniczne zagraniczne podróże, jak i apartament w centrum Warszawy oraz sprzątaczkę. Nie zastanawiali się nad bieżącymi wydatkami, nie mieli poczucia, że trwonią gotówkę. Marek pracował i dbał o to, aby jego kobietom niczego nie brakowało, a Ewa zajmowała się domem, nastoletnim dzieckiem i przyjemnościami codzienności. Aż do momentu, gdy...

... pieniądze na koncie zaczęły topnieć, a interes, nad którego przygotowaniem Marek spędził długie tygodnie, okazał się fiaskiem. Kiedy Ewa otrzymała przesyłkę z nakazem opuszczenia mieszkania od komornika, była zszokowana. Potem wszystko wyszło na jaw mąż borykał się z problemami już od kliku tygodni, ale nic nie wspomniał żonie o złej passie. Z dnia na dzień rodzina Dragonów została niemal z niczym. Gdyby nie domek letniskowy za miastem, który Ewa odziedziczyła po rodzicach, nie mieliby nawet gdzie mieszkać.

Agnieszka Krakowiak-Kondracka będąca główną scenarzystką popularnego serialu Na dobre i na złe powraca w nowej odsłonie. Po debiucie Jajka z niespodzianką powieści, która spotkała się z ciepłym przyjęciem czytelników [moja recenzja], przyszedł czas na historię, w której życie nie oszczędza bohaterów.

piątek, 18 września 2015

Wyniki KONKURSU z książką "Dwa życia Kiki Kain"


Muszę przyznać, że wybór, mimo niezbyt dużej ilości zgłoszeń, nie było prosty. Sprawy nie ułatwił też fakt, że zwycięzców jest aż trzech. Po kilkukrotnym przeczytaniu Waszych odpowiedzi postanowiłam nagrodzić wypowiedzi, które w jakiś sposób mnie poruszyły. Były to różne emocje, nie zabrakło też uśmiechu i zaskoczeń. Kto wygrał zestaw z książką Dwa życia Kiki Kain?

poniedziałek, 14 września 2015

Joanna Szwechłowicz "Ostatnia wola"

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2015, 280 s.
Testamenty mają to do siebie, że nie zawsze są po myśli spadkobierców zmarłego. Ostatnia wola będąca nierzadko powodem sporów i nienawiści. Bywają też sytuacje, w których pośmiertny zapis zbiera swoje żniwo. Nie zawsze bowiem udaje się przezwyciężyć ludzkie ułomności - chciwość, poczucie krzywdy i chęć zemsty. Zabójcę w takiej sytuacji zwykle łatwo zdemaskować. Ale gdy rodziną jest się jedynie na papierku, wszystko staje się trudniejsze...

Joanna Szwechłowicz to absolwentka MISH. Z wykształcenia jest polonistką i socjologiem, co odzwierciedla się w jej prozie. W 2014 roku ukazał się jej debiut literacki - Tajemnica szkoły dla panien.

Akcja powieści rozpoczyna się 30 grudnia 1938 roku, kiedy to krewni baronowej Wirydianny Korzyckiej po nietypowym zaproszeniu, ruszają w podróż do pałacu seniorki rodu w Janowcu. Już podczas podróży dostrzegają pozostałych członków rodziny, którzy również otrzymali zagadkowy list. Zwabieni podstępem stawiają się na miejscu, jednak już nie w komplecie. 

Dlatego zapraszam was na piątek, trzydziestego grudnia i proszę, żebyście zarezerwowali sobie czas do pierwszego popołudnia nowego roku. Wieczorem odbędzie się uroczysta kolacja, a w sobotnie południe odczytam swoją ostatnią. Będzie z nami pan Wasilewski, doktor prawa. Wszystko z nim uzgodniłam, niechaj więc niech nikt nie próbuje później podważać testamentu. Skandal i tak wystarczająco was skompromituje. Zwłaszcza osobę, która otrzyma mój majątek niemalże w całości [...] Wasza ukochana ciotka[1]
 

sobota, 12 września 2015

Stosy książek na koniec lata...

Wczoraj planowałam zostawić dla was zagadkę, jakie książki czytałam i będę czytać we wrześniu (zapowiedź stosów), jednak wymęczona dokuczającym przeziębieniem wybrałam się o poranku do lekarza. I tak zostałam uziemiona na 7 dni (!) z silnym antybiotykiem. Nie chcielibyście widzieć spojrzenia doktora, gdy mu powiedziałam, że zwlekałam z wizytą od... tygodnia. I tak tak trafiłam tam na ostatni gwizdek...

Ale dziś nie o jesiennym chorowaniu a o książkach. Jakże pięknych i pachnących farbą drukarską. Mówiłam Wam już, że uwielbiam kupować tomiszcza, zwłaszcza te w okazyjnej cenie? A oto moje zdobycze uciekającego powoli lata :)

STOS I - RÓŻNOŚCI


wtorek, 8 września 2015

Michał Mazurek "Bałkany zebrane z asfaltu"

Wydawnictwo Novae Res
Gdynia 2015, 242 s. + zdjęcia
Podróże są sensem życia wielu ludzi. Lubimy podziwiać, zachwycać się i z aprobatą patrzeć na to, co przed laty stworzyli nasi przodkowie. Podczas podróży nie tylko zabytki i pozostałości szeroko pojętej kultury zapierają dech w piersiach. Niesamowite są te widoki, dotąd mijane w pośpiechu, które łakniemy spragnieni nienaruszonej natury. Dla takich krajobrazów warto bowiem wsiąść na motocykl..

Michał Mazurek to człowiek który kocha. Tym wyjątkowym uczuciem darzy nie tylko kobietę, ale swój motocykl. Każdy kolejny, który towarzyszył mu podczas innych wojaży, pozostawia wspomnienie. Nie raz bardziej mgliste, innym razem wyraźniejsze. Na tym pojeździe przebył już niejedną drogę, poznając ciekawe zakątki świata. Jego motor, jakimkolwiek by nie jechał, jest jednak czymś więcej niż środkiem lokomocji za sprawą którego pokonuje kolejne odległości. Te dwa kółka są dla niego wszystkim - ogromną pasją i nieopisywalną przyjemnością.

Za pośrednictwem motoru mężczyzna przemierza tysiące kilometrów dróg asfaltowych oraz nie mniejszą ilość ścieżek polnych czy wiejskich dróżek. Przejeżdża przez duże miasta, maleńkie miasteczka i miejsca, których niekiedy nie ma na mapie. Niemalże płynie z wiatrem okalającym jego sylwetkę przez gęste lasy, pomiędzy suchymi polami i ścierniskami. Zapuszcza się w góry, przecina granice kolejnych państw. Nie tylko tych, które nie mogą narzekać na brak dobrobytu. Dociera też do miejsc obarczonych znamionami wojny i regionów zniszczonych mijanymi latami. Wszystko po to, by odkryć miejsca i ludzi, o których nie wspomina się w przewodnikach turystycznych.

Wspominając jedną z ciekawszych podróży, Michał Mazurek postanawia we wspomnieniach powrócić do znanych miejsc już nie sam. Zabiera w tą niekiedy sentymentalną, ale zawsze pełną piękna podróż swoich czytelników. Jest to nie tylko eskapada po mniej znanych zakątkach Europy, na Bałkany, ale również wycieczka kulturowa, podczas której natkniemy się na ludność różnej rasy, na wszelakie osobowości i zwyczaje. Autor powraca pamięcią do wielu wydarzeń, ale wszystko jest tak wyraźne jak za pierwszym razem. Bowiem wspólnemu odkrywaniu nieznanych czytelnikowi miejsc towarzyszą liczne wspomnienia, fascynacja pojazdem na dwóch kółkach i barwne zdjęcia. Wszystko sprawia, że podróż nabiera zapachów, smaków i dźwięków.

sobota, 5 września 2015

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Niebieskie migdały"

Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Warszawa 2011, 304 s.
Podobno w mózgu człowieka zakochanego wytwarza się jakiś związek chemiczny, który sprawia, że czujemy się tak,jakby ktoś nieprzerwanie dostarczał nam kroplówki z czekoladą[1].

Marzyć o niebieskich migdałach - każdemu kiedyś się to zdarza. Dla niektórych to codzienna dawka fantazji, dla innych - oznaka słabości przed samym sobą. Jednak marzenia, nawet te najmniej realne, są czymś zupełnie naturalnym, mimo że nie zawsze pożądanym. Bowiem czy niebieskie migdały na prawdę istnieją? Czy może to jedynie coś wyśnionego, nierzeczywistego?

Ina pracuje jako dziennikarka, ma własne mieszkanie, brak jej tylko mężczyzny, który pokochałby ją i został aż do śmierci. Ponadto ma nadopiekuńczą rodzinę, która zrobiłaby dla niej wszystko, zwłaszcza matka, która najchętniej przyjęłaby córkę znów pod swój dach. Do tego - zwariowana przyjaciółka z szalonymi pomysłami o każdej godzinie dnia i nocy. A, i zapomniałam. Ina ma też... nieślubne dziecko, które kocha najbardziej na świecie. 

Niemowlak niema jednak ojca - w końcu po tym słuch zaginął i nie dowiedział się o narodzinach malucha. Kobieta postanawia wychować go sama i dać mu mnóstwo miłości. Mimo prób okiełznania wrzeszczącego Kajtka nie udaje się jej zostać matką idealną podobną tym, które pokazuje telewizja śniadaniowa. Zakupy w centrum handlowym z niemowlakiem zdecydowanie nie są dla niej relaksujące mimo zapewnień pani z tv. Postanawia więc reprezentować przeciwieństwo prawidłowych cech dobrej matki. W tym o dziwo znajduje sposób... 

czwartek, 3 września 2015

Rowan Coleman "Słowa pamięci"

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2015, 400 s.
Każdego ranka zaraz po otwarciu oczu powtarzam sobie, kim jestem, kim są moje dzieci i co mi dolega[1].

Spotkanie, wizyta u dentysty, wywiadówka. Miejsce, w którym leżą kluczyki od samochodu, karta kredytowa, dokumenty. Imię współpracownika, przyjaciółki, dziecka. Wszystko powoli ulatuje z pamięci. Nawet umiejętność prowadzenia auta, droga do domu i uczucie do mężczyzny, który jest Twoim mężem. Symptomy są niezauważalne, początkowo nieznaczne. Kiedy już znasz przyczynę, a choroba postępuje chcesz ustrzec wspomnienia przed zapomnieniem...

Claire nie jest staruszką, ani nawet starszą panią spędzającą popołudnia z przyjaciółkami. To kobieta w kwiecie wieku, która mimo upływu lat, wciąż wygląda młodo. Ma dorosłą córkę, niedawno na nowo odkryła uroki miłości i macierzyństwa. Kiedy wszystko wydaje się toczyć jak w bajce, zdiagnozowany zostaje u niej Alzheimer. Pozornie wszystko wygląda tak samo. Kobieta o płomiennie rudych włosach, matka dwóch córek, nauczycielka. Wszystko się zgadza. W środku jednak - osoba pełna wątpliwości, mimowolnego lęku, a jednocześnie świadoma tego, że choroba zabiera ją kawałeczek po kawałeczku. Najpierw sobie samej, mężowi, córce. Claire nie poddaje się. Chce walczyć, nie odbierać dziecku matki. Chce pamiętać, kochać, być. 

Szukając sposobu na zachowanie chwil tak ważnych dla niej i całej rodziny, główna bohaterka zaczyna tworzyć Księgę Pamięci, by pozostawić ją po sobie najbliższym. To, co pozostało w jej świadomości, stara się zachować - opisując mniej i bardziej ważne chwile z wymykającego się między palcami życia. Przed opasłym notesem oprawionym w czerwoną skórę zasiadają również inni domownicy pragnąc przypomnieć chorej tak odległe wspomnienia. Caitlin wspomina dzieciństwo, dorastanie, moment, gdy pojawił się Greg. Mąż pragnie przypomnieć Claire siłę ich uczucia. Niekiedy jednak słowa pozostają słowami, a kobieta nie czuje żadnych emocji, choć wie, że rani innych. 

środa, 2 września 2015

Konkurs z książką "Dwa życia Kiki Kain"

Jedną z rzeczy, które bardzo lubię, jest zaczytywanie się w nowej, jeszcze pachnącej farbą drukarską publikacji. Drugą, która czasem jest niemal uzależnieniem - nabywanie nowych pozycji, bym mogła pochłaniać ją z uśmiechem na ustach. Trzecią - obdarowywanie innych książkami.

Dlatego... mam dziś dla Was, Moim Drodzy Czytelnicy, obiecany konkurs, w którym do wygrania będą 3 zestawy. W ich skład będzie wchodzić po jednym egzemplarzu powieści, której patronuje mój blog. Szczegóły poniżej.

 

Zasady konkursu: 
1. Organizatorką konkursu jest właścicielka bloga Książki Meme.
2. Nagrodą w konkursie są aż 3 zestawy składające się z książki Dwa życia Kiki Kain Marty A. Trzeciak oraz gadżetów dla książkoholika. Publikacje (egzemplarze popremierowe) ufundowało wydawnictwo Novae Res, natomiast ja zadbałam o ciekawe dodatki do czytania. 
3. Czas trwania konkursu: 2 - 16 wrzesień. Na zgłoszenia czekam do północy.
4. Zwycięzcę ogłoszę w przeciągu 3 dni roboczych od dnia zakończenia zabawy.
5. Aby wygrać należy odpowiedzieć na pytanie: Gdybyś, tak jak Kiki Kain, miał "dwa życia", jak wyglądałoby Twoje drugie oblicze? Proszę również o dopisanie swojego maila.
6. Swoją odpowiedź możesz dopisać na blogu albo na moim Fanpage - wszystkie zgłoszenia będą ważne.
6. Jeśli chcesz, zajrzyj na Fanpage bloga i polub go :) (nie jest to obowiązek, a jedynie propozycja!).
7. Spośród odpowiedzi na pytanie konkursowe wybiorę najciekawsze.
8. Zwycięzca ma trzy dni na przesłanie adresu, pod który ma zostać przesłana nagroda.
9. Udział w konkursie mogą wziąć osoby zamieszkałe na terenie Polski.

Serdecznie zapraszam do udziału i przypominam o recenzji powieści, która jest nagrodą w konkursie (TUTAJ) - zajrzyjcie, przeczytajcie, skomentujcie. Będzie mi miło, zwłaszcza, że każdy odzew motywuje do dalszego działania :) A jutro zapraszam na kolejną opinie. Tym razem będziecie mogli zapoznać się z moimi wrażeniami po lekturze książki Słowa pamięci z klubu Kobiety to czytają!