poniedziałek, 27 września 2010

[33] Marta Fox „Magda doc.”


                                                                Wyd. Siedmioróg
Styczeń 2008 , 216 str.
Ocena: 8/10 Bardzo dobra

O czym:

Nowy cykl Marty Fox ma formę dziennika bardzo nowoczesnego, bo komputerowego. Jego autorkę, osiemnastoletnią Magdę poznajemy w dramatycznym okresie życia, gdy dowiaduje się, że jest w ciąży. Jak doszło do tego, że zdolna i pracowita dziewczyna wpadła w tak poważne tarapaty? Jak przeżyje to brutalne wejście w dorosłość?

Moje zdanie:

Książki bywają różnorakie. Są książki dobre, są i złe. Są intrygujące i wciągające, jak i przegadane i rozwlekłe niczym ciągnące się spaghetti. Są utwory będące pomnikami dziejów, są i przeboje jednego sezonu. W końcu są i książki przeznaczone tylko dla dorosłych, jak i tylko dla dzieci czy młodzieży. Podziały mogą być doprawdy różnorakie…
A jaka jest Magda.doc? Po której stronie sytuuje się w każdym z tych podziałów? Niewątpliwie jest to utwór dla odbiorcy młodego. I chyba nie każdego. W pierwszej chwili myślałam, że będzie to jakiś strasznie nierealistyczny w swej realności dziennik. A tu niespodzianka. Jest miło, prawdziwie, szczerze. Są wzloty i upadki, kilka bolesnych przeżyć. Niespełniona miłość, ale jednocześnie prawdziwa przyjaźń. Ból, łzy, cierpienie, a z drugiej strony radość i szczęście. Książka ciekawi - swoją formą, poczuciem jedności z bohaterką. Bardzo podoba mi się pamiętnik- dokument prowadzony przez tytułową bohaterkę. Urzekło mnie też to jak się do niego zwraca – Drożdż. Pozornie wygląda to jak rozmowa z drugą osobą, nieistniejącym kimś. Ale tak naprawdę to zwierzenia zagubionej, ale dobrej nastolatki, która przez przypadek znalazła się w nietypowych tarapatach. Porządna, mądra, obeznana w literaturze . Bohaterka jest wartościową osiemnastolatką o poważnym stosunku do życia, mieszkającą z matką. Nie ma przyjaciół, nie chadza na randki, ale się zakochuje, pozwala uwieść i zachodzi w ciążę. Ta historia mogłaby wydawać się dość mało oryginalna w dzisiejszych czasach, ale mnie ciekawi. W pobliskiej miejscowości, niedaleko mojego miejsca zamieszkania mieszka dziewczyna, która taj jak Magda zgubiła się w życiu. Tak jak bohaterka była mądrą i rozważną dziewczyną. Mimo to chwila zadecydowała o jej życiu. Ale ona, tak jak Magda nie straciła go do końca. Podniosła się i mimo iż ma dziecko nadal się uczy i chce jak najwięcej osiągnąć. Niektórzy sądzą, że takie coś może się zdarzyć tylko w złej rodzinie. To nie prawda. Czy Magda i jej matka były złymi osobami?? Powieść ujęta jest w nowoczesną formę komputerowego dziennika. Bohaterka prowadzi go na bieżąco, tylko czasami wraca do zdarzeń, które miały miejsce w przeszłości. W swoich zapiskach uwzględnia dialogi i monologi, a także elementy charakterystyki. Relacjonuje pozbawione uczuciowych więzi stosunki między nią i matką, a potem ich całkowite zerwanie, rozpad, znajomości z niedojrzałym partnerem i szczęśliwe przejście pod opiekę jego zamożnego ojca; przebieg nauki, kłopoty w szkole i zdanie matury. Myśląc o przyszłym dziecku Magda poznaje siebie i świat, dojrzewa emocjonalnie i społecznie, zdobywa szacunek otoczenia; staje się kobietą. Mamy do czynienia z dwiema negatywnymi postaciami: matką Magdy i ojcem dziecka - Łukaszem. Sympatię wzbudza przyszły dziadek – ojciec Łukasza, ponieważ pełni on jego rolę. Pozytywną postacią jest również Bratek – szkolny kolega. Jako jeden z nielicznych rówieśników stara się zrozumieć i pomóc bohaterce. Postaci bardzo przypadły mi do gustu, choć szkoda było mi jedynie matki Magdy, która mimo rodzicielskiej miłości do córki, nie potrafiła wybaczyć jej błędu młodości. Szkoda, że tak się nie stało, bo jestem ciekawa jak potoczyło by się dalsze życie Magdy, gdyby matka otoczyła ją opieką. Za to bardzo polubiłam Łukasza Starszego, który był przeciwieństwem matki Magdy i Łukasza Młodszego. Był opiekuńczy i troskliwy dla Magdy. Mimo , iż jego syn wyrządził jej wiele krzywd, on pokochał ją i obdarzył miłością. Był jedyną ( może poza Bratkiem) osobą, która nie odwróciła się od Magdy mimo popełnionych błędów. Zbliżając się do końca chciałabym przytoczyć pewien cytat : „Człowiek może postąpić dziesięć razy źle, potem raz dobrze i ludzie z powrotem przyjmują go do swoich serc. Ale jeśli postąpi odwrotnie: dziesięć razy dobrze, a potem raz źle, nikt już więcej mu nie zaufa.” Pamiętajmy, że zaufanie buduje związek, rodzinę, wspólnotę. Nie odwracajmy się od upadających, ale pomóżmy im wstać i kroczyć dalej. Od Magdy niestety się odwrócono. Ale jak dalej potoczy się jej życie?? Chcesz wiedzieć to zajrzyj do kontynuacji powieści – Pauliny.doc . Polecam obie części ;)

Ulubione cytaty :

„ Zdradzać się przed ludźmi oznacza głupotę. Zdradzać się przed samym sobą - słabość i niedostateczną dyscyplinę. Trzeba samemu być w pancerzu, żeby drugich w pancerze zakuć. Pewne myśli, uczucia i odruchy należy w sobie bezwzględnie i bezlitośnie zabijać. Trzeba być pewnym siebie jak precyzyjnego instrumentu. ”

„ Zanurzyć się w datach, godzinach, czynnościach. Realizować punkt po punkcie. Nie pozwolić, by coś mnie dotknęło jeszcze bardziej. Uodpornić się. Zesztywnieć. ”

„ Jedyny ratunek dla mnie tkwić w teraźniejszości tak bardzo, by nie myśleć o przyszłości. ”

niedziela, 19 września 2010

[32] Frances Hodgson Burnett „Tajemniczy ogród”

Wyd. Zielona Sowa
Marzec 2004, 200 str. 
 8/10 Bardzo Dobra

O czym:

Mary Lennox po stracie rodziców zostaje oddana pod opiekę wuja. Okazuje się on dziwnym, nieprzystępnym człowiekiem. Jeszcze dziwniejszy jest jego dom, w którym często rozlega się czyjś płacz, i znajdujący się w pobliżu domu ogród, do którego nikomu nie wolno wchodzić. Mary postanawia jednak odkryć przyczynę płaczu i dostać się do wnętrza tajemniczego ogrodu. Czy jej się to udało i jakie były tego skutki, przekonacie się, czytając tę przepiekaną, mądrą książkę, która od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Stała się ona podstawą wielu adaptacji teatralnych i filmowych.

Moje zdanie:

Na wstępie muszę się przyznać, że bardzo lubię książki dla dzieci. Teraz, kiedy już mniej więcej dorosłam ( choć jeszcze wiele osób 15-latke może uważać za dziecko), czytam ich nawet więcej, niż kiedy byłam w wieku ich docelowych odbiorców. „Tajemniczy Ogród”  jest właśnie taką książką, może troszkę dziecinną, ale jak dla mnie niezwykłą i poruszającą moje serce . Jest ona także książką o budzeniu się do życia. Jak ogród rozkwita na wiosnę, tak w tej opowieści odżywa chłopiec, którego jedynym światem były ciemne i duszne pomieszczenia, jedynymi spotykanymi ludźmi lekarze i służba, a jedyną myślą przekonanie o tym, że tak właśnie ma być. Dopiero poznanie wściubiającej wszędzie nos i okropnie niesfornej, ale za to uroczej dziewczynki o imieniu Mary powoduje, że w jego świecie pojawia się pierwszy promyk światła. Całkowicie się zmienia. Nie jest już małą nieznośną złośnicą rzucającą obelgi, lecz mała ciekawą świata dziewczynką. Znajduje tu też ogród – ogród którym zajmował się jej wuj i jej ciotka, przed jej śmiercią. Od tej pory zamknięto ogród i został on zapomniany . Poznaje dwóch chłopców – Dicka i Colina. Jeden z nich – Colin był dzieckiem tak samo nieznośnym – tak jak kiedyś Mary, a Dick od zawsze był chłopcem zawsze zadowolonym i kochającym świat. Mary i Dick prowadzą ogród, który wkrótce jest piękny, a dzięki nim Colin uczy się chodzić. Szczerze powiedziawszy nie polubiłam Mary, aż do samego końca. Choć jej postać uległa gwałtownej zmianie charakteru i osobowości i Mary stała się miłą i wesołą dziewczynką, dawna Mary pozostała w mojej pamięci. Sam ogród także mnie zafascynował. To jak opisywała go autorka, pozwalało mi, wyobrazić sobie to wszystko. Kwiaty, drzewa, a nawet uliczka i ławka nie były mi obce. Zżyłam się z tym miejscem i z bohaterami. Ale przychodzi mi na myśl jeszcze jedno pytanie : Czy "Tajemniczy ogród" jest dzisiaj tajemniczy? Czy istnieje współcześnie dziecko albo dorosły, którzy jeszcze nie znają tej książki? Frances Hodgson Burnett stworzyła powieść, która weszła już na stałe do klasyki literatury dziecięcej i której po prostu nie wypada nie znać. Autorka wyczarowała historię zbliżoną do baśni - ze względu na fabułę: mała dziewczynka traci rodziców (to dość często stosowany w baśniach chwyt), zdana na łaskę krewnych trafia do ogromnego, w większej części pustego domu. Przypadkiem odnajduje chorego kuzyna, zaprzyjaźnia się też z bratem służącej. Dzieci odkrywają tajemniczy ogród, budzą go do życia i ratują przed zniszczeniem. Ale nie tylko rozwiązania fabularne przypominają baśń - Burnett pisze stylem, który jest połączeniem języka baśni z językiem realistycznym - przypominającym "dorosłe" powieści, co daje młodym czytelnikom poczucie ważności. "Tajemniczy ogród" jest piękną opowieścią o tym, jak wielki wpływ na nas mają ludzie, którzy są blisko nas i jak wiele może się zmienić w życiu, jeśli tylko uwierzymy, że to możliwe. Tak jak ogród potrzebuje pielęgnacji, żeby pokazać swoje piękno, tak człowiek potrzebuje ciepła, uczucia i wsparcia, żeby rozkwitnąć szczęściem. Od razu przypomina mi się lekcja Religii, na której mówiliśmy o wpływie innych na nasze życie. W pełni się z tym zgadzam, że „Z kim przystajesz, takim się stajesz”. To cudowna lektura na chwile, kiedy potrzebujemy odrobiny ciepła i nadziei. Frances Hodgson-Burnett jest Angielką i bardzo wyraźnie zaznacza się to w jej dziełach. Wytworny angielski dom, elegancki język, bogate opisy i wartka, nie pozbawiona szczypty dobrego humoru akcja. Podsumowując jestem pewna, że „Tajemniczy ogród” nie będzie tajemniczy i nawet za kilkadziesiąt lat będzie czytany przez dzieci i dorosłych ;)

Ulubione cytaty :

„ Mary obiegła ze skakanką wszystkie ogrody i sad, odpoczywając co kilka minut. Wreszcie dotarła do swego ulubionego miejsca i postanowiła spróbować, czy potrafi przeskakać całą długość muru. Była to długa droga i zanim dziewczynka doszła do połowy, tak się zgrzała i zziajała, że musiała przystanąć. Nie martwiła się tym zbytnio, bo i tak doliczyła już do trzydziestu. Zatrzymała się z uśmiechem radości, gdy naraz spostrzegła gila huśtającego się na długiej gałęzi bluszczu. Widocznie leciał cały czas za nią i pozdrawiał ją świergotem. Mary skacząc ku niemu poczuła w kieszeni coś ciężkiego, co ją uderzało po nogach przy każdym ruchu, a ujrzawszy gila, zaśmiała się powtórnie.
- Wczoraj pokazałeś mi, gdzie się znajduje klucz - rzekła. - Powinieneś mi dzisiaj pokazać furtkę ”

środa, 15 września 2010

Niespodziewane zakupy + Stosik

Choć dzisiaj mam już gotową recenzję, postanowiłam pochwalić się dzisiejszymi zakupami. Były one dość spontaniczne, ale mam nadzieję, że nie ostatnie.. oczywiście we wrześniu. Tak więc, zakupiłam książkę, którą już od dawna chcę przeczytać – „Oskar i Pani Róża” Schmidta. Mam nadzieję, że spodoba mi się ona również tak bardzo jak „Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu”. Chciałabym także pokazać wam książki, które chciałabym przeczytać jeszcze we wrześniu ( oczywiście to nie wszystkie, bo wiele jeszcze wypożyczę w bibliotece). A więc wymieniając od góry:

„Tabliczka Marzenia” Halina Snopkiewicz
"Tabliczka marzenia" to książka o życiu piętnastoletniej Ludki. Dziewczyna jest wrażliwa, a swoje uczucia lokuje w sąsiedzie, którego wyobraża sobie jako opiekuńczego faceta uchodzącego nawet za ideał. Jednak życie nie jest takie piękne. Jej brat - Stefan, który niegdyś był dla niej autorytetem, rozwodzi się. Ludka z dnia na dzień ma coraz większe kłopoty w szkole, w których pomóc dziewczynie chce jej wychowawczyni. Po niedługim czasie dowiaduje się, że jej "ideał faceta" to po prostu zwykły cwaniak z przeciwka. Zawiedziona prawdziwym obliczem życia, Ludka nie spodziewa się nawet, że w najbliższe wakacje spotka ją wielkie uczucie...

„Oskar i Pani Róża” Schmitt Éric-Emmanuel
Piękna, mądra i niepozbawiona humoru opowieść o tym, jak pokonać strach, odnaleźć wiarę i nie poddać się w obliczu nieszczęścia. Ta książka da Wam siłę i nadzieję, a kto wie?, może nawet zmieni Wasze życie...

„Psie Serce” Michał Bułhakow
"Psie serce" miało podtytuł "potworna historia". Bułhakow napisał ją w 1925 roku, w Rosji po raz pierwszy ukazała się po 62 latach i to nie w wydaniu książkowym, tylko w miesięczniku literackim "Znamia", 47 lat po śmierci autora. Właściwie trudno się dziwić - jest to historia przyzwoitego kundla, któremu wszczepiono gruczoły alkoholika i degenerata...

„Antygona” Sofokles
Jest to arcydzieło o charakterze uniwersalnym, ponieważ zawiera przekaz zawsze aktualny i dla ludzkości, i dla człowieka jako jednostki. Sofokles głosi, że godność ludzka jest niezbywalna, że nie przekreśla jej nawet najgorszy czyn, bo brat, chociażby był zdrajcą, nie przestaje być bratem i człowiekiem, nie staje się rzeczą, którą można rzucić psom i sępom na pożarcie, lecz zasługuje na miłość i poświęcenie. Poeta eksponuje znaczenie naturalnych więzów między osobami bliskimi oraz przeciwstawia miłość nienawiści. Dowodzi, że istnieją niepisane prawa boskie i prawa naturalne, których nie należy lekceważyć.

„Nutria i Nerwus” Małgorzata Musierowicz
Natalia Borejko, zwana przez rodzinę Nutrią, zrywa ostatecznie swój związek z Tuniem i w towarzystwie dwóch siostrzenic, Laury i Róży, udaje się na wakacje. W czasie podróży "dopada" Natalię Filip (czyli Nerwus) - brat nieszczęsnego Tunia. Obie siostrzenice, ze znanym wszystkim wdziękiem i humorem, przyjmują towarzystwo Filipa Bratka. Nutria zaś nie może znieść ekscentrycznych zachowań Nerwusa i pragnie szybko go "zgubić". Z czasem jednak przekonuje się do towarzystwa Filipa Bratka i zaczyna darzyć jego osobę coraz głębszą sympatią. W dodatku jej nieoczekiwana zmiana uczuć spotyka się z wzajemnością drugiej strony...
„Cień wiatru” Ruiz Zafón Carlom [Teraz Czytam]
Cmentarz Zapomnianych Książek, miejsce ukryte w samym sercu średniowiecznej części Barcelony. Letnim świtem 1945 roku uliczkami starego miasta dziesięcioletni Daniel Sempere podąża za ojcem - księgarzem i antykwariuszem – ku tajemnicy, która nieodwracalnie zawładnie jego życiem, ojciec prowadzi syna bowiem tam, gdzie znajdują schronienie książki zapomniane i przeklęte. Zgodnie z tradycją rodzinną chłopiec musi wybrać dla siebie jedną książkę, by ocalić ją od zapomnienia. Wiedziony przeczuciem, spośród setek tysięcy tomów wybiera „Cień wiatru” nieznanego nikomu Juliusza Caraxa. Mijają lata… Zauroczony powieścią, Daniel próbuje odnaleźć inne książki Caraxa, ale okazuje się, że niemal wszystkie zostały spalone. A komuś bardzo zależy na zniszczeniu ostatniego egzemplarza. Daniel za wszelką cenę chce odkryć sekret autora, nie podejrzewając, że rozpoczyna się największa i najbardziej niebezpieczna przygoda jego życia. Będzie ona początkiem niezwykłych historii, wielkich namiętności, przeklętych i tragicznych miłości, rozgrywających się w cudownej scenerii Barcelony.

Mam nadzieję, że jeszcze kilka książek, które będę próbowała znaleźć w bibliotece, przeczytam we wrześniu. Nie zdradzę wam jednak ich tytułów.
Mimo to mam jeszcze jedną niespodziankę – wraz z mamą prowadzę sprzedaż książek na allegro. ceny nie są wygórowana i każdy, a książki staram się dodawać na bieżąco.
Jeśli chcecie zajrzeć, zapraszam TUTAJ
A co do następnej recenzji- spodziewajcie jej się w piątek lub sobotę ;)

piątek, 10 września 2010

[31] Eric-Emmanuel Schmitt “Pan Ibrahim I Kwiaty Koranu”


                                                              Tytuł oryginalny: „Monsieur Ibrahim
 et les fleurs du Coran”
Wydawnictwo Znak,
Kraków  2004, 62 str.
Ocena: 9/10 Niecodzienna

O czym:

Kiedy mały Momo podkrada smakołyki w sklepie pana Ibrahima, nawet nie podejrzewa, że stary Arab, który tak naprawdę wcale nie jest Arabem, stanie się wkrótce jego przyjacielem i duchowym przewodnikiem. Siła przypowieści Schmitta tkwi w prostym, choć nie dla wszystkich oczywistym przesłaniu: nie jesteś skazany na swój los, możesz świadomie wpływać na swoje życie. To, czy jesteś szczęśliwy, zależy przede wszystkim od ciebie.

Moje zdanie:

Książkę wypożyczyłam w bibliotece zaraz po założeniu w niej karty. Jest to moje pierwsze spotkanie z książkami Schmitta i śmiało mogę powiedzieć, że na pewno nie ostatnie. Bo książka po prostu urzekła mnie. Niby taka niepozorna, bo krótka i na jedno popołudnie. Jest jednak niezwykła, porusza niezwykle ważne i dość poważne sprawy. Autor pokazuje nam piękna historię życia, dzięki której możemy się wiele nauczyć. Jej przewodnią myślą jest postrzeganie i "przeżywanie" życia tak, aby nie przeciekło ono nam przez palce i nie umknęło w jednej chwili (czytający spostrzegą tą ukrytą wymowę książki). Schmitt poprzez tę krótką historię Momo chce przekazać, że to ludzie są reżyserami własnego życia. Sami decydują o tym, czy przejdą przez świat po cichu, niezauważeni i nieszczęśliwi czy każdą chwilę wykorzystają jak najpiękniej potrafią. Nikt nie jest bowiem skazany na swój los, choć nie wszyscy z nas o tym wiedzą. Jeśli tylko bardzo tego chcemy, możemy wszystko zmienić. Ogromnie spodobały mi się także dobrze zarysowane postaci, a zwłaszcza Pan Ibrahim. Był on niezwykłym człowiekiem. Pokazywał chłopcu i nam jak należy żyć by nie zmarnować tego co dał nam Bóg .  Jest to jedna z najbardziej wartościowych postaci w literaturze jaką znam. Daje ona nam wielką lekcję życia- życia dobrze wykorzystanego. Chłopiec odkrywa, że sprzedawca posiada cechy, których nie ma nikt z jego bliskich. Potrzebował on kogoś, kto stanie się dla niego drogowskazem i znalazł taką osobę. Pan Ibrahim był jego nauczycielem i mistrzem. Nigdy jednak nie prowadził go za rękę, ale zawsze był obok i podpowiadał, co jeszcze warto w życiu poznać. Nie zabrania mu też spotykania się z prostytutkami. Wie bowiem, że zakazany owoc smakuje najlepiej. Pan Ibrahim dąży do tego, żeby chłopiec poznał świat dorosłych zarówno od tej dobrej jak i od złej strony. Ostateczny wybór drogi, jaką będzie chciał wybrać pozostawia jemu samemu. W 100% zgadzam się z nim. Najpierw my, młodzież musimy zasmakować dorosłego życia, żeby potem stwierdzić co jest dla nas najlepsze, jakim człowiekiem chcemy być. I to nic, że czasem popełniamy błędy, schodzimy na złą drogę. Wszystko może się zmienić, możemy stać się lepsi, wystarczy tylko wybrać właściwą drogę. Ale teraz nachodzi na myśl kolejne pytanie: Która droga jest tą właściwą?? Właśnie. Według mnie odpowiednio wybierzemy jeżeli pokierujemy się własnym serce i rozumem, jeśli pójdziemy za tym do czego nas ciągnie. Ja także będę miała w życiu wiele ważnych decyzji. Pierwszą z nich będzie wybór kolejnej szkoły Ja jestem już zdecydowana- chciałabym iść do LO. Ale tym niezdecydowanym chciałabym powiedzieć jedno: Nie idźcie za tłumem, zdecydujcie sami, bo macie wolną wolę. Książka ta jest jedną z niewielu, która wzbudziła we mnie tyle pozytywnych odczuć, a zarazem skłoniła do rozmyślań na moim życiem. Młodość, dorastanie, postrzeganie świata przez drastycznie różnych ludzi... Okazuje się, że przyjaciele są wśród nas, być może rozmawiamy z nimi na co dzień, nawet o tym nie wiedząc... Każdy z nas powinien mieć właśnie taką osobę, której może powiedzieć wszystko, która nie naciskając na nas pomoże nam wybrać to co dla nas najlepsze. Podsumowując, chcę życzyć każdemu, żeby spotkał swojego Pana Ibrahima, przyjaciela i powiernika tajemnic, który bez względu na wszystko nigdy nas nie opuści i będzie nam pomagać. Chciałabym także wyrazić stokrotne podziękowanie i uznanie, a wręcz podziw dla Erica Emmanuela Schmitta za "Pana Ibrahima i kwiaty Koranu". Teraz jestem pewna: W najbliższym czasie sięgam za długo wyczekiwaną książkę : „Oskar i Pani Róża”. I oczywiście wszystkim, którzy jeszcze nie czytali żadnej książki Schmidta tę polecam jak najbardziej ;)

Ulubione cytaty :

„ - [...] uśmiech [...] jest dla ludzi szczęśliwych.
- I tu się mylisz. Bo właśnie uśmiech daje szczęście. [...] Spróbuj się uśmiechnąć, to zobaczysz.”

„Autostrady mówią człowiekowi: jedź, nie ma na co patrzeć. Są dla idiotów, którzy chcą jak najszybciej dostać się z jednego punktu do drugiego.”

„Miłość, jaką [...] żywisz, jest twoja. Należy do ciebie. Jeżeli ona jej nie chce, to i tak nic nie może zmienić. Po prostu z niej nie korzysta. To, co dajesz, [...] pozostaje twoje na zawsze; to, co zachowujesz, jest na zawsze stracone!”

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam was, że tak zaniedbałam mój blog. Aż tydzień się do was nie odzywałam… Ale obiecuję- nadrobię to. Zaczął się rok szkolny , ale chcę obiecać, że nie porzucę bloga i postaram się wstawiać nowe recenzję przynajmniej dwa razy w tygodniu ;)

środa, 1 września 2010

Podsumowanie Wakacji i Zmiany, Zmiany, Plany…

Wakacje dobiegły niestety końca i dziś wszyscy uczniowie ( prócz studentów) musieli się stawić w murach swoich szkół by rozpocząć nowy rok szkolny. Ja także ruszyłam do szkoły by powitać nowy rok i  spotkać się z dawno niewidzianymi znajomymi. Tak więc warto by podsumować te wakacje książkowo oraz wypoczynkowo oraz wspomnieć o planach na rok szkolny ( tych książkowych i  szkolnych) ;D . Tak więc, gdy rozpoczynały się wakacje byłam pełna entuzjazmu i miałam wielkie plany. Nie mogłam się już doczekać dawno wyczekiwanego obozu . Jednak musiałam się zawieść, bo obóz nie doszedł do skutku  ( został odwołany) . Ale pomyślałam: No cóż trzeba żyć dalej. Mimo, nie owocnych planów byłam pewna, że te wakacje będą niezapomniane. I udało się. Byłam kilka razy u kuzyna w domku nad jeziorem ( słońce grzało, a woda była tak przyjemna… ) . Gdy pojechałam tak po raz pierwszy strasznie mi się spodobało, no  i cóż kuzyn nie mógł się ode mnie opędzić w czasie lipca.  Choć lipiec był spokojny i nigdzie nie wyjeżdżając na kilka dni mogłam się spokojnie poopalać na podwórku ;) Za to sierpień zaowocował mnóstwem wrażeń. Żyłam z tygodnia na tydzień, bo ciągle się coś działo. Najpierw niezapomniana i wesoła osiemnastka kuzyna, po tygodniu przepiękny ślub kuzyna i wesele, następnie w kolejną sobotę 40-dziestka wuja i jeszcze 80- dziesiątka cioci …. Och, ale długie zdanie… Ale co się dziwić -  sierpień należy do niezapomnianych wrażeń. Skoro już było wypoczynkowo to teraz CZYTELNICZO ;) No tak sporo książek przeczytałam przez wakacje w porównaniu z ubiegło rocznymi bo aż 10 . Jest to prawie 2500 stron ! Byłam ogromnie zaskoczona, gdy ujrzałam tę liczbę po zliczeniu wszystkiego. Mam nadzieję , że rok szkolny będzie równie obfity czytelniczo ;) Udało mi się także osiągnąć to co postanowiłam po zakończeniu ubiegłego roku szkolnego – podwoiłam ilość recenzji na moim blogu. Z tego także jestem ogromnie rada i mam nadzieję, że do końca kolejnego roku szkolnego dobijemy do 100 ;) Kolejną rzeczą, która przystworzyła mi wiele radości była wygrana książki i w pełni szczęścia już się nią przed wami pochwaliłam ;P
Ilość zakupionych książek uważam też za dużą, bo aż dwie. Choć niektórym może to się wydawać mało ja i tak się cieszę chociaż z tego.

Ale moich nabytków lata było nieco więcej :

·        „Listy miłości” Maria Nurowska – Małe Zakupy
·        „Córka oficera” Zina Rohan - Małe Zakupy
·        „Sposób na Alcybiadesa” – Edmund Niziurski – Porządki na strychu
·        „Opowiadania z Doliny Muminków” Tove Jansson – Porządki na strychu
·        „Ucho, Dynia, 125” Maria Krüger – Na babcinym poddaszu
·        „To co najpiękniejsze” Maria Józefacka – Na babcinym poddaszu

Kilka nabytków dojdzie w przyszłym tygodniu, ale o tym się więcej dowiecie po 5 września ;P Zastanawiam się też czy nie przystąpić do wyzwania Rosja w literaturze, albo Projekt Nobliści. Co o tym myślicie??? No i o jeszcze jednej rzeczy muszę wspomnieć – idę w końcu założyć kartę w miejskiej bibliotece publicznej ;) Na razie korzystałam tylko z tej szkolnej i biblioteki wiejskiej, ale tam często nie mogłam znaleźć konkretnych tytułów. I po wielu namowach koleżanki wybieram się z nią w najbliższy piątek do bibliotek założyć kartę ;) No dobrze. To chyba było by na tyle. Ale teraz czas na zmiany. Tak – zmiany ;) Po namyśle postanowiłam zmienić tło i wstawić zdjęcie na nagłówek. Podoba wam się?? Bo mi tak. Zdjęcie jest prześliczne. Wykonała je moja młodsza siostra KAROLA, która interesuje się fotografią . Cieszę się, że to właśnie jej zdjęcie tu się znajduje ;) Ale to nie koniec zmian. Postanowiłam także wprowadzić skalę ocen książek. Na kilku blogach już ją widziałam i stwierdziłam, że to idealne dla wzrokowców. Bo sama nim jestem i zawsze patrzę na książki najwyżej oceniane przez blogowiczów. Wprowadziłam też kilka gadżetów, takich jak pokaz slajdów. Zmieniłam też nieco notkę o mnie. Zmieniłam też formę etykiet- są pogrupowane według autorów, rodzaju książki, rodzaju literatury oraz wydawnictwa. Kolejną zmianą na moim blogu będą comiesięczne podsumowania, w których będę pisać o tym co przeczytałam i co mam zamiar przeczytać. Za to co do planów szkolnych, chcę tylko wspomnieć, że dołożę wszelkich starań by utrzymać czerwony pasek i średnią ;) Poza tym muszę się przyłożyć, bo w tym roku czekają mnie testy ;/ Mam nadzieję, że pójdzie mi dobrze i zdobędę jak najwięcej punktów.
 To chyba było by na tyle. Tak więc pozdrawiam wszystkich uczniów, którzy jutro z pierwszym dzwonkiem rozpoczną lekcje ;D Nie martwcie się ;P Jakoś przetrwamy do kolejnych wakacji ;D .
A tu jeszcze kilka zdjęć dla was ;)