Kiedy
po raz ostatni, w połowie maja pokazałam Wam co będę czytać w
czerwcu, postanowiłam, że już na początku lipca pochwalę się,
jakie książki czekają na mnie i o których powieściach będziecie
mogli przeczytać w najbliższym czasie u mnie na blogu. Meme wpadła
jednak na jakże kreatywny pomysł sfotografowania swoich,
piętrzących się dotąd na biurku, stosów. I tu zaczęły się
schody... Trzeba było dopasować pogodę, miejsce i wiele innych
czynników, aż po te najdziwniejsze i nawet nieco zaskakujące mnie
samą. Oto efekty ;)
I
tak na pierwszym stosie (od góry) znajdują się:
- Katarzyna Meres „Dźwięki wspomnień” - książka autorstwa „naszej” Kasi, którą po prostu trzeba przeczytać. Jestem już po lekturze, wkrótce zaprezentuje swoje wrażenia.
- Krzysztof Bielecki „Rezydencja” - kolejna nietuzinkowa publikacja spisana piórem Krzyśka jest przeze mnie aktualnie czytana.
- Marta A. Trzeciak „Bliżej. Dalej” - recenzencka od Novae Res. Kiedy zobaczyłam ją w nowościach, nie mogłam powiedzieć nie pisarce, która zachwyciła mnie swoim debiutem.
- Marilynne Robinson „Dom nad jeziorem smutku” - recenzencka od Wydawnictwa M. TUTAJ możecie przeczytać jej recenzję.
- Magdalena Kordel „Malownicze. Wymarzony czas” - kontynuacja „Malownicze. Wymarzony dom”, którą wygrałam na blogu Pani Magdy. Dziękuję!
- Sue Monik Kidd „Czarne skrzydła” - recenzencka od Wydawnictwa Literackiego. Powieść rewelacyjnej pisarki, którą wzruszyła mnie „Sekretnym życiem pszczół” w gimnazjum. Premiera we wrześniu. Moją opinie będziecie mogli przeczytać jeszcze przed premierą :)
- Katarzyna Bonda „Dziewiąta runa” - lipcowy zakup. Ann RK tyle nachwaliła się Pani Bondy, że nie mogłam się oprzeć.
Oraz
na drugim stosie (od góry) są:
- Krzysztof Koziołek „Święta tajemnica” - dawno, dawno temu pożyczona od Marty przeleżała długo u mnie na biurku. Podziwiam właścicielkę za cierpliwość, jednocześnie przepraszając i obiecując niezwłoczną lekturę ;)
- Olga Rudnicka „Natalii 5” - przerewelacyjna (nie miałam nic zdradzać, ale inaczej nie mogę!) powieść pisarki, która mi zaimponowała. Moja recenzja już w piątek.
- Claus Stephani „Kobieta, którą porwał wiatr” - niespodzianka od niesamowitej osoby, a mianowicie Jowity Zab. Dziękuję! :)
- Diane Chamberlain „W słusznej sprawie” - powieść wypożyczona z biblioteki. Po recenzji właśnie tej książki u Książkówki rozpoczęłam swoją przygodę z amerykańską pisarką.
- H. P. Lovecraft „Kopiec” - pakiet trzech opowiadań, pożyczony od kolegi. „W końcu coś ciekawego na blogu się pojawi” - cytuję jego słowa :)
- Joanna Jodełka „Ars Dragonia” - ciekawy pomysł, a jakie wykonanie, dowiecie się z mojej opinii, która czeka już na publikację. Wypożyczona z biblioteki.
Na
zdjęciach nie znalazły się cztery książki które również
czekają na lekturę lub są czytane. Są to:
- Beata Gołembiowska „Malowanki na szkle” - przedpremierowo recenzowana powieść z górami i góralami w tle. Mam ją w formie ebooka i czytam na telefonie :)
- Beata Gołembiowska „W jednej walizce” - książka trafiła do mnie przez przypadek, ale po przejrzeniu kilku pierwszych stron, trudno było mi się z nią rozstać. Moja, historyczna tematyka! ;D
- Łukasz A. Zaranek „Nadyia” - debiutancka pozycja Łukasza, którą chciałam mieć na własność, jednak nie mogłam jej znaleźć. W poniedziałek przypadkowo trafiła w moje ręce w bibliotece.
- Joanna Jodełka „Polichromia” - zamówiłam ją w poniedziałek w bibliotece i ku mojemu zaskoczeniu, była ona już dziś do odbioru :)
A
cały problem, o którym wspominałam ostatnio, tkwił w tym, że
początkowo żaden z moich sąsiadów nie mógł rozpocząć
zbierania żniwnych plonów, a ja w domowej ciszy cierpiałam na
niedostatek balotów w okolicy. Kiedy w końcu się pojawiły, po
dotarciu do nich z aż trzynastoma (!) pozycjami, okazało się, iż
„obiekt” jest większy od samej Meme. Ale, że jestem istotą
upartą, praktykując wszelkie możliwe sposoby uniesienia się kilku
centymetrów nad ziemię, umieściłam publikacje w pożądanym
miejscu. A co! ;) Tak nawiasem mówiąc – dobrze, że siostra
trzymała moje tomiszcza, bo z pewnością sfotografowałaby mnie
przy tych, zaskakujących dla otoczenia, działaniach ;)
Bonda! Bonda! Bonda! :D
OdpowiedzUsuńObserwowanie powstawania tych zdjęć musiało być niezwykle śmiechotwórczym zajęciem. :P
O kurczę, ale czad! Właśnie się zastanawiałam na czym te stosiki leżą :). Na Olgę Rudnicką bym się pokusiła, czytałam jej "Lilith", która mnie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mój pomysł się spodobał ;) Mnie osobiście nie może przestać zachwycać piękne niebo w tle ;) "Natalii 5" to niesamowita lektura, a strony wręcz znikają :D
UsuńPiękne otoczenie dla zdjęcia, pomysłowo!
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję 'Natalii 5', uwielbiam :)
haha plener imponujący :D Nic nie czytałam z Twoich stosików, szkoda :(
OdpowiedzUsuńPiękne plenery!!! Przyjemnej lektury!
OdpowiedzUsuńZ twoich stosów znam "Natalii %" - również uważam, że to świetna książka.
Najwyższy czas przeczytać Lovecrafta w moim wypadku :-)
OdpowiedzUsuńAleż zazdroszczę "Czarnych skrzydeł", "Sekretne życie pszczół" bardzo mi się podobało i na tę książkę mam ogromną ochotę. Aż ślinka cieknie:) A sceneria super, aż zatęskniłam za wakacjami na wsi, dzieciństwo mi przypomniałaś:)
OdpowiedzUsuńW takim razie wypada tylko czekać na recenzje:)
OdpowiedzUsuńPomysł na zdjęcia fenomenalny. Czekam na recenzję książki Kasi, jestem ciekawa Twojego zdania.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! :) Ależ się zdziwiłam widząc moją książkę, takie maleństwo prawie by zginęło w gąszczu tomisk :) Jestem bardzo ciekawa, jak Ci się spodobała!
OdpowiedzUsuńA po cichu zazdroszczę Ci bardzo książek pani Beaty Gołembiewskiej - miałam okazję czytać jedną jej powieść i jestem zachwycona. Wspaniale potrafi malować słowami uczucia... :)
Ciekawe, ciekawe. Ja mam takie koło domu przez cały rok, więc nie byłoby tyle problemu. Miłego czytania :)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa upór i poświęcenie! Zdjęcia świetne, a stosiki zawierają bardzo intrygujące tytuły. Życzę przyjemnej lektury! :)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł i realizacja, bardzo nietypowe i jednocześnie kreatywne
OdpowiedzUsuńMeme wystarczyłby tylko jeden SMS i Nadyia z autografem trafiłaby do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńW której bibliotece ją "wygrzebałaś" ?
Dom nad jeziorem smutku, Natalii 5 i W słusznej sprawie chętnie widziałabym u siebie na półce :)
OdpowiedzUsuńJak pozostali, tak i ja muszę pochwalić za zdjęcia! :) Bardzo fajne i pomysłowe, oby więcej takich. A jeśli chodzi o książki, zauważyłam u ciebie "Czarne skrzydła" - sama chętnie bym je przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia:) Ja też mam w planach "Czarne skrzydła" i jestem bardzo ciekawa tej książki:) A "Natalii 5" jest rewelacyjna, tak samo jak druga część - "Drugi przekręt Natalii".:) "W słusznej sprawie" czeka sobie grzecznie na półce i chyba niedługo w końcu się za nią zabiorę:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę "naszej" Kasi, Bondy, Kordel...ach! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szkoda, że siostra miała zajęte ręce :D No ale pomysł na sesję miałaś świetny ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam Natalii5 i wręcz je uwielbiam ;)
Ciekawi mnie w "Słusznej sprawie", co do książki "Ars Dragonia" mnie straszliwie rozczarowała.
OdpowiedzUsuńCudne stosy : >
OdpowiedzUsuńMeme Ty też wygrałaś Wymarzony Czas na blogu pani Magdy? :D ha! My dwie! też masz dedykacje? :) ja to w ogóle źle zasady przeczytałam... napisałam coś ni z gruchy ni pietruchy! :D
OdpowiedzUsuńIleż to człowiek jest w stanie zrobić dla pięknych zdjęć ;) Swoją drogą interesujące stosy:).
OdpowiedzUsuń