niedziela, 20 września 2015

Agnieszka Krakowiak-Kondracka "Cudze jabłka"

Wydawnictwo Literackie, 
Kraków 2015, 296 s.
Kiedy rzeczywistość wywraca się do góry nogami, prócz żalu i smutku pozostaje chęć walki, by wszystko przywrócić choćby do stanu normalności. Pragnienie odzyskania stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa w rodzinie staje się najważniejsze. Zwłaszcza, że diametralne zmiany są nie tylko próbą dla człowieka, ale przede wszystkim dla małżeństwa i rodziny. Czy istnieje szansa by uratować to, co pozostaje, gdy znikają wartości materialne?

Ewa i Marek nigdy nie narzekali na brak pieniędzy – żyli wygodnie, nie martwiąc się o nadchodzące jutro. Było ich stać zarówno na prywatną szkołę dla córki Poli, spontaniczne zagraniczne podróże, jak i apartament w centrum Warszawy oraz sprzątaczkę. Nie zastanawiali się nad bieżącymi wydatkami, nie mieli poczucia, że trwonią gotówkę. Marek pracował i dbał o to, aby jego kobietom niczego nie brakowało, a Ewa zajmowała się domem, nastoletnim dzieckiem i przyjemnościami codzienności. Aż do momentu, gdy...

... pieniądze na koncie zaczęły topnieć, a interes, nad którego przygotowaniem Marek spędził długie tygodnie, okazał się fiaskiem. Kiedy Ewa otrzymała przesyłkę z nakazem opuszczenia mieszkania od komornika, była zszokowana. Potem wszystko wyszło na jaw mąż borykał się z problemami już od kliku tygodni, ale nic nie wspomniał żonie o złej passie. Z dnia na dzień rodzina Dragonów została niemal z niczym. Gdyby nie domek letniskowy za miastem, który Ewa odziedziczyła po rodzicach, nie mieliby nawet gdzie mieszkać.

Agnieszka Krakowiak-Kondracka będąca główną scenarzystką popularnego serialu Na dobre i na złe powraca w nowej odsłonie. Po debiucie Jajka z niespodzianką powieści, która spotkała się z ciepłym przyjęciem czytelników [moja recenzja], przyszedł czas na historię, w której życie nie oszczędza bohaterów.

Kiedy tylko dowiedziałam się o kolejnej powieści spisanej piórem Pani Agnieszki, koniecznie chciałam ją przeczytać. Zwłaszcza, że problem, który został poruszony w drugiej publikacji tejże pisarki jest znacznie bardziej powszechny. We współczesnym świecie wielu ludzi znienacka traci to, co miało zarówno ci bogaci, jak i ci biedni. Wielu na początku nie wie jak sobie z tym poradzić, skąd wziąć pieniądze na rachunki i jedzenie. Przed takim dylematem stają również bohaterowie Cudzych jabłek. Ku wielkiej radości nie zawiodłam się, a historia pochłonęła mnie bez reszty. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że postęp w twórczości Krakowiak-Kondrackiej widać zarówno w sposobie pisania, jak i w konstrukcji świata przedstawionego, która została dość solidnie dopracowania. Łącząc lekkość pióra z nieprzewidywalną fabułą autorka stworzyła świetny portret rodziny, którą doświadczyło niepowodzenie.


Małżeństwo to jak chodzenie po kładce z zawiązanymi oczami. Nie wiadomo, czy partner pomoże utrzymać równowagę, czy przyczyni się do upadku[1].

Cała opowieść pisana jest z perspektywy Ewy. Czytelnik ma możliwość przyglądać się jak kobieta, która dotąd nie musiała martwić się o prace, zmienia swoje priorytety o 180 stopni. Dostrzega jak wiele rzeczy w jej życiu było podanych na tacy. Być może żałuje niektórych decyzji, ale to nie czas na ocenianie dawnych decyzji. Pani Dragon czuje się odpowiedzialna za swoją rodzinę, pragnie być opiekunką ogniska domowego. Jako matka i małżonka nie chce dopuścić, by destrukcji w tak trudnym momencie uległy relacje rodzinne i uczucia. Jednocześnie pisarka obdarzyła postać centralną wrodzoną determinacją, dzięki której to ona bierze na siebie ciężar zmian i stara się zapewnić byt swojej córce i mężowi. A to zdecydowanie wyzwala w czytającym sympatię do tej skromnej i pracowitej osoby.

Tak jak można się spodziewać największym atutem powieści Cudzie jabłka są bohaterowie. Moje serce skradła bowiem nie tylko przesympatyczna Ewa. Krakowiak-Kondracka nie zapomniała o pozostałych ogniwach tej układanki. Świetnie udało się jej wprowadzić postaci drugoplanowe, które walczyły z innymi problemami niż Dragonowie. Szczególnie intrygowały mnie współpracownice Ewy, ale niestety nie było mi dane poznać ich historii. Bardzo bezpośrednia Iwona czasem mnie denerwowała, a pojawienie się Ady pomocnej dłoni niezwykle mnie ucieszyło.

Inną kwestią jest postać Marka. Mężczyzna obarcza siebie winą i niestety wypiera fakt, że jest bankrutem. Podejmuje walkę z wiatrakami oddalając się od żony. Ten bohater w natłoku innych (zwłaszcza przyjaciółki z lat szkolnych) wydawał się nienależycie nakreślony. Szkoda, że pisarka nie oddała Dragonowi choć na chwilę głosu. Opisywana rzeczywistość wiele by zyskała, gdybyśmy mogli dowiedzieć się co czuje i dlaczego postępuje tak, a nie inaczej. Myślę, że brak możliwości poznania portretu psychologicznego mężczyzny działa na jego niekorzyść i wyzwala w czytelniku niezrozumienie.

Agnieszka Krakowiak-Kondracka nie tylko zilustrowała historię pewnej rodziny, ale również starała się uzmysłowić czytelnikowi kilka prawd. Przede wszystkim z każdą stroną próbowała przekonać, że pieniądze to nie wszystko. Konsumpcjonizm to zjawisko powszechne w naszym społeczeństwie. Wiele osób nie tylko nadmiernie przywiązuje się do wartości materialnych, ale również wydaje pieniądze na zupełnie niepotrzebne rzeczy, które okazują się nic nie wartym chwilowym kaprysem. Kiedy jednak odrzucimy widmo cyferek na kontach bankowych możemy zobaczyć znacznie więcej. To właśnie odkrywają bohaterowie. Życie dalej ma sens, gdy zabraknie gotówki, bo przecież znacznie ważniejsza od majątku jest rodzina, miłość, bezpieczeństwo i zwykła ludzka dobroć.

Kolejne porzekadło, którego właściwość odkrywa na kartach Cudzych jabłek Agnieszka Krakowiak-Kondracka głosi, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Kiedy Dragonowie zostają bez pieniędzy dostrzegają, iż każdy z dawnych przyjaciół przecząco kręci głową, gdy tylko słyszy prośbę o pomoc. Ewa odnajdując się w nowej sytuacji widzi, że istnieją ludzie, którzy bezinteresownie wyciągną pomocną dłoń. Nawet jeśli dla większości jesteś osobą, którą w mniemaniu niektórych można pomiatać. Z czasem dostrzega to również jej mąż. To cenna lekcja, nie tylko dla tych dwojga, ale i czytelnika. 



W biedzie bardzo trudno jest poznać przyjaciół. Bieda to jest stan, w którym najczęściej jest się bardzo samotnym i pozbawionym oparcia[2].
 
We współczesnym świecie wielu bierze udział w "wyścigu szczurów". W pracy, wśród znajomych, na naszej ulicy. Zawsze jest ktoś, kto posiada więcej, ma lepsze życie, wygląd, pozycje społeczną. To co cudze, zachęca, kusi, staje się celem życia. Tytułowe Cudze jabłka dla wielu smakują znacznie lepiej. Dlatego nieustępliwie poszukujemy tego "czegoś", by być "tacy jak oni". W najnowszej powieści Pani Agnieszki dostajemy szansę na to, by zatrzymać się i zauważyć, że nie próbując gonić za innymi, możemy też być szczęśliwi. 
Cudze jabłka to powieść, w której znajdziemy niesamowite pokłady optymizmu. Chociaż autorka częstuje czytelnika pozornie przygnębiającym i niełatwym scenariuszem rodem z telewizyjnych ekranów, nie czujemy ciężaru. Powieściopisarka zadbała o to, by czytający mógł uwierzyć, że w każdej sytuacji można odnaleźć właściwe wyjście. Wartka akcja i ciekawe wątki poboczne nie pozwalają czytelnikowi na nudę. Pozostaje jedynie żal, że opowieść tak szybko topnieje w rękach.

Nowa powieść Agnieszki Krakowiak-Kondrackiej to mądra i wzruszająca historia, która zapada w pamięć. Cudze jabłka pokazują, że po każdym nieszczęściu na horyzoncie czeka nowy, lepszy dzień. Najważniejsze jest to, by mieć przy sobie bliskich, którzy nas kochają. Tylko razem możemy zrobić krok do przodu. Bo największą siłą jest miłość. Szczerze polecam!

[1] Krakowiak-Kondracka Agnieszka, Cudze jabłka, Kraków 2015, s. 292;
[2] Tamże, s. 283.

10 komentarzy:

  1. Mam w planach. Lubię dobrze wykreowanych bohaterów, więc tym bardziej interesuje mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka bardzo mnie zaciekawiła, więc na pewno ją przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie dopasowane owoce do koloru okładki książki ;)

    CHCE SIĘ ŻYĆ-BLOG

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam u siebie ;)
    Polecam wszystkim jako miłą historię - dobrą komedię!

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Książka bardzo mnie intryguje i mam nadzieję, że uda mi się ją zdobyć i przeczytać.
    Widzę pewne zmiany na blogu, są naprawdę korzystne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dawna chcę ją przeczytać! Widziałam egzemplarz w empiku i przyznaję, że okładka prezentuje się na żywo świetnie :)

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię lekkie pióro tej autorki i ciekawa jestem jak nas zaskoczy następnym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawa i dobra obyczajówka :) Miło wspominam :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam okazji poznać jeszcze pióra autorki, ale wszystko jeszcze przede mną. Lubię obyczajówki, bardzo często po nie sięgam, więc i ten tytuł bardzo mnie kusi. P.S. Piękne zdjęcia z jabłkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo kilku minusów ja chętnie bym przeczytała tę książkę. Myślę, że przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)