Wydawnictwo
Literackie
Kraków
2014, 488 str.
Ocena:
10/10 Perełka
PREMIERA
25 WRZEŚNIA!
Niewolnictwo,
które przed laty istniało niemal na całej półkuli zachodniej
oraz na terenach afrykańskich to temat, który od dawien dawna
poruszany jest w szkole, na lekcjach historii. W pamięci uwalają
się wtedy pewne obrazy, które pozostają w niej na dłużej.
Zjawisko powszechne w XVIII i XIX wieku ostatnimi czasu często staje
się przedmiotem szeroko pojętej literatury. Pisarze niejednokrotnie
próbują okazać co raz to inne jego oblicza, zachowując jak
najwięcej realizmu. Niewielu jednak próbuje w pełni wczuć się w
to, co przeżywali Ci ludzie, odkrywając najmniejsze niuanse ich
życia...
„Pora,
by stanąć w obronie czyichś praw, nadchodzi wtedy, gdy ktoś ich
komuś odmawia!”*
Pani
Sue Monk Kidd to bestsellerowa autorka, której publikacje zdobyły
uznanie na całym świecie. Nim światło dzienne ujrzała publikacja
„Sekretne życie pszczół”, która przyniosła jej rozgłos,
wydała inne pozycje – dwie poświęcone kontemplacji nad wiarą
chrześcijańską oraz jedną – związaną z poglądami
feministycznymi. Na podstawie jej dwóch książek zostały nakręcone
filmy. W Polsce czytelnicy mają natomiast możliwość zaznajomić
się z jej prozą poprzez trzy książki: „Sekretne życie
pszczół”, „Opactwo świętego grzechu” oraz „Czarne
skrzydła”, które swoją premierę mają już w czwartek.
„Plantacja,
dom, całe nasze życie... Wszystko to zależało od niewolników.”*
Sara Grimkè
to najstarsza z córek sędziego i jednego z największych
plantatorów Karoliny Południowej. Jego rodzina zaliczana jest do
elit Charlestone.
Dziewczyna jest oczkiem w głowie ojca, a matka uważa ją za nieco
upartą i znacznie inną od pozostałego rodzeństwa. Kiedy na
jedenaste urodziny otrzymuje niewolnicę obwiązaną wstążeczkami,
stawia swój wyraźny opór. Jednak co raz bardziej się
sprzeciwiając, zaczyna tracić to, na czym jej zależało. Uważa,
że Hetty, którą otrzymała to człowiek taki jak oni, a człowieka
nie można posiadać. Od jej jedenastych urodzin nic już nie będzie
takie, jakiego by oczekiwała.
Kiedy
zobaczyłam informacje o najnowszej powieści Pani Kidd w moich
oczach śmiało można było upatrywać iskierek radości. Cieszyłam
się jak dziecko, że kolejne dzieło tej niezwykłej pisarki zagości
na polskiej ziemi. Autorki, która była jedną z pierwszych, które
pokazały mi czym są łzy wzruszenia podczas lektury. Bez cienia
zwątpienia wiedziałam, że koniecznie muszę powrócić do słów
spisywanych przez Panią Sue, gdzie skrywają się ogromne pokłady
szczerości, a czasem też współczucia i bólu.
„Zachowanie
milczenia w obliczu zła również jest złem samym w sobie.”*
Największym
atutem powieści są bohaterowie. Każdy z nich, od pozornie
niedostrzegalnego niewolnika, po Pana, został znakomicie nakreślony.
Nie sposób było kogoś pomylić czy pominąć. Głownie bohaterki –
Sara i Szelma spotkały się z moją wielką sympatią, zrozumieniem,
a czasem nawet współczuciem. Z napięciem śledziłam ich, co raz
to boleśniejsze przeżycia, które trudno przyjąć w ogóle do
wiadomości.
Hetty
imponowała mi swoją chęcią poznawania świata, do którego nie
powinna należeć. Cieszyłam się kiedy Sara pokazywała jej to, co
kochała. Największą część mojej ogromnej sympatii zdobyła
młoda Grimkè.
Nie mogłam się nadziwić ile w niej zapału i woli walki, mimo
ciągłych niepowodzeń i braku akceptacji ze strony rodzeństwa. Jej
relacja z siostrą – Niną – stanowiła dla mnie źródło
zachwytów nad siostrzaną miłością. To, co je łączyło nie
stanowi codzienności wśród dzisiejszych rodzeństw, dlatego byłam
zafascynowana tym, jak świetnie się dogadywały. Samą Sarę
pokochałam całym sercem. Nie mogłam się oderwać od opowieści o
jej życiu, które nierzadko przepełnione było goryczą porażki.
„Napotykając
na swojej drodze jakiekolwiek zagrożenie, pragnęłam tylko umrzeć
albo się ukryć. Dlatego wymyśliłam sobie hasło: 'Skoro już
musisz popełniać błędy, rób to z odwagą'.”*
Wydawać
by się mogło, że niewolnicy całkowicie podporządkowują się
Panom, by nie otrzymywać najbardziej bolesnych kar. Z kolejnymi
stronami powieści czytelnik przekonuje się jednak, że ludzie będąc
ograniczeni niewolą, próbują sprawnie wywinąć się spod zasad w
każdy możliwy sposób. W ten sposób próbują pokazać, że są
coś więcej warci, niż wskazują cyfry w księdze spisu majątków
ruchomych właściciela. Zdecydowanie można stwierdzić, że
potrafią samodzielnie myśleć i przechytrzyć władzę.
„Mauma
nie pragnęła samej tkaniny, chciała jedynie narobić kłopotów.
Nie była w stanie się wyzwolić ani zdzielić pani laską w tył
głowy, mogła za to zabrać jej jedwab. Człowiek buntuje się w
każdy możliwy sposób.”*
Mauma
była postacią, którą, obok dwóch głównych bohaterek,
najbardziej polubiłam. Budziła ona we mnie momentami lęk, kiedy
bywałam świadkiem jej zuchwałych czynów. Były momenty, kiedy
naprawdę bałam się o tą kobietę, która stawała mi się bliska
z każdą kolejną stroną, tak jak była ważna dla Hetty.
Szczególnie spodobał mi się pomysł kapy jako możliwości
tworzenia książek, opowieści przez nie potrafiących pisać
niewolników. Za każdym razem, tak jak Szelma ze wzruszeniem
studiowałam kolejne obrazki, które wyszyła jej mauma.
„Przechodząc
od obrazu do obrazu, wydawało mi się, że czytam książkę, którą
mauma zostawiła po sobie, jej ostatnie słowa.”*
Druga
z czołowych postaci – Hetty – imponowała mi natomiast swoją
dojrzałością. Choć wielu nie dostrzegało w niej ogromu odwagi i
wytrzymałości duszy oraz ciała, bardzo ją sobie za to ceniłam.
Choć znacznie chętniej czytałam o perypetiach Grimkè,
lubiłam Szelmę. Bardzo mi się podobała ta postać, choć została
ona w pełni stworzona wyobraźnią Pani Kidd. Pisarce należy się
ogromna pochwała, że stworzyła dziewczynę, której historia,
chociaż nie prawdziwa, była z pewnością opowieścią dotyczącą
wielu niewolników.
„(...)
Mauma już więcej nie upadła, a ja doszłam do wniosku, że Bóg
mnie wysłuchał. Może wcale nie był biały, może ten świat miał
też kolorowego Boga.”*
W
historii spisanej piórem Pani Kidd widać wielki wpływ wiary na
tworzone przez nią dzieło. Na kartach powieści odnajdujemy liczne
dowody na to, że Bóg odgrywa wielką rolę nie tylko w życiu
niewolników, ale i panów. Niezależnie od koloru skóry każdy z
nas potrzebuje wsparcia kogoś, kogo nie ma materialnie gdzieś obok,
a jest duchowo. Dlatego też kiedy zobaczyłam rozważania Hetty na
temat istnienia kolorowego Boga, z uporem maniaka wypatrywałam
podobnych fragmentów dalej. Dzięki nim pisarka jeszcze bardziej
uświadamiała czytelnikowi, że nawet w kwestii wiary niewolnicy
niczym się nie różnili, a jednak byli oddzielani od społeczeństwa.
„Mówisz
jakby Bóg był białym Południowcem! Jakby jego wizerunek stanowił
naszą własność. Mówisz jak głupiec. Czarni nie są istotami
innymi niż my. Biała skóra to nie świętość. Mary! Nie możecie
usprawiedliwiać nią wszystkiego.”*
Historia
ukazana w „Czarnych skrzydłach” to nie tylko opowieść o
niewolnictwie, ale także walce o prawa kobiet. Część, w której
Sara i jej siostra Nina podróżowały po kraju jako mówczynie,
zdecydowanie zaliczam do jednej z bardziej pozytywnych. Każda z ich
wypowiedzi była przepełniona wiarą w lepsze jutro, a jednocześnie
siłą, z jaką niosły na swoich ramionach skutki tych wypowiedzi.
Cieszę się, że takie osoby, jak one, dały Nam – kobietą –
prawo wolnego głosu. Wtedy cała sprawa raczkowała, jednakże młode
siostry Grimkè były w swych
czynach niebywale uparte.
„Bóg
stworzył kobiety do roli salonowych lalek. Jak ja tego nie
cierpię!”*
Niezwykle
ważną częścią książki, a może nawet najważniejszą w
odbiorze całej lektury są słowa od autorki. Dzięki nim możemy
zrozumieć sens całej powieści i odkryć pobudki z jakich pisarka
zdecydowała się na ten, a nie inny temat. Muszę przyznać, że
byłam zaskoczona, kiedy odkryłam prawdziwe fakty, szczegół po
szczególe znajdujące się w książce. Choć już od początku
widziałam, że Sara jest postacią realną, a nie jak Hetty –
wytworem wyobraźni, byłam zaskoczona jak Pani Kidd genialnie
połączyła ze sobą w całość wszelkie dostępne informacje na
temat życia Sary Grimkè.
Po przeczytaniu tego swoistego podsumowania jeszcze bardziej
przekonałam się w przekonaniu, że „Czarne skrzydła” to
prawdziwy majstersztyk.
„Historia
to nie tylko ciąg faktów i zdarzeń. Historia to również ból w
sercu. A my powtarzamy ją raz za razem, aż w końcu cudzy ból
stanie się naszym własnym.”**
Wielce
ciekawym odkryciem w podsumowaniu okazują się informacje o
badaniach, jakie kobieta prowadziła szukając materiałów do
książki. Byłam pod wrażeniem ile włożyła w to nie tylko czasu,
ale i serca. Nie ma nic piękniejszego niż pasja w odkrywaniu
nieznanych tajemnic tematu, który w jakiś sposób nas
zainteresował. Bardzo podziwiam Panią Kidd za wysiłek, jaki
włożyła w stworzenie tak wnikliwej opowieści.
Kończąc
moje rozważania na temat „Czarnych skrzydeł” trudno mi nie
wspomnieć, że te dzieło zawierającą kawał historii minionych
lat powinien przeczytać każdy. Pani Sue Monk Kidd to „literacka
marka”, za którą szczególnie polecam wam chwytać bez żadnego
wahania. W jej powieściach w końcu nie chodzi tylko o pisanie,
które kocha, ale również o coś znacznie ważniejszego. Pisarka
pragnie przekazać opowieść, która wedrze się w najgłębsze
czeluście ludzkiego serca i poruszy je tym, co w niej opisywane. I
nie są to rzeczy błahe, niewarte uwagi, a sprawy, o których każdy
stąpający po ziemi powinien mieć choć minimum pojęcia. Jeszcze
raz więc polecam Wam lekturę autorstwa Pani Kidd.
Książkę
miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa
Literackiego, za co serdecznie dziękuję ;)
*Cytaty pochodzą z książki "Czarne skrzydła", kolejno ze stron: 439, 244, 261, 16, 56, 198, 66, 463, 140.
** Cytat pochodzi z książki "Czarne skrzydła" i został zawarty w podsumowaniu od autorki. Są to słowa profesora Juliusa Lestera zawarte na stronie 482
Tyle dobrego słyszałam o tej książce, że koniecznie muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem :) rozpisałaś się. kilka dni temu i ja publikowałam recenzję tej książki - zapraszam.
OdpowiedzUsuńnaprawdę poruszająca lektura. absolutnie warta bliższego poznania.
PS. w identyczny sposób zaznaczam cytaty, mam takie same "karteczki" ;)
Książka jest piękna, a Twoja recenzje idealnie pokazuje to, że warto tę książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że udało mi się to przekazać :)
UsuńOdkąd zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, nabrałam na nią ochoty. Po Twojej recenzji jest jeszcze większa.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać ! Ksiazka kusi, recenzja zachęca. .
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja, jak zawsze. Bardzo mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńPięknie opisałaś tę książkę:) ja również jestem pod jej wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńAleż mnie zachęciłaś! :) Już po zobaczeniu tej książki w zapowiedziach miałam ochotę na lekturę, a teraz mam jeszcze większą. I, wiesz, bardzo fajnie dobrałaś cytaty, ten o wizerunku Boga ("Mówisz jakby Bóg był białym Południowcem! Jakby jego wizerunek stanowił naszą własność.") najbardziej przypadł mi do gustu. A to, że powieść przedstawia nie tylko niewolnictwo, ale i walkę o prawa kobiet, dodatkowo mnie przyciąga. :)
OdpowiedzUsuńTę książkę mam w planach i coraz bardziej chcę ją przeczytać, bo ciągle czytam pozytywne recenzje o niej. A że uwielbiam taką tematykę, to na pewno w najbliższym czasie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Po Twojej recenzji wiem, że muszę koniecznie zapoznać się z tą autorką! :) Nie wiem, po którą jej książkę chcę sięgnąć najpierw, ale czuję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bodajże wczoraj trafiłam na jej recenzję na innym blogu i już wtedy postanowiłam, że to jest książka, którą chcę koniecznie przeczytać ;) Twoja recenzja tylko mnie w tym zdaniu utwierdziła.
OdpowiedzUsuńLubię czytać twoje recenzje. Potrafisz tak w niezwykły sposób operować piórem, że aż ci zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńCo do samej książki z przyjemnością przeczytać, bo jak widzę, jest to wyjątkowa lektura, godna uwagi.
Świetna recenzja. :)
OdpowiedzUsuńA sama książka szalenie mnie ciekawi. Zbiera tyle pozytywnych opinii, że szok. No i poprzednia powieść autorki bardzo mi się podobała.
Co za rozbudowana recenzja! Ujęłaś w niej wszystko co możliwe ;) Ja zaczynam wkrótce swój egzemplarz i mam co do niego wielkie oczekiwania ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną recenzję, byłam zachwycona. Już wiem, że to książka, którą muszę przeczytać !
OdpowiedzUsuńLubię tą autorkę i od jakiegoś czasu już czekam na tą książkę. Twoja recenzja jak najbardziej zachęca mnie do czytania, na pewno sobie nie odpuszczę :). Pozycja obowiązkowa dla mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-moja-milosc.blogspot.com/
Jak zawsze świetna recenzja. :) Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńA książkę mam w planach od dawna, choć premiera miała miejsce dopiero w czwartek ;)