środa, 4 czerwca 2014

Meme podsumowuje - MAJ 2014


Maj był miesiącem matur. Ku mojemu zaskoczeniu jego pierwsze trzy tygodnie, w których natężenie egzaminów było wyjątkowe, minął bardzo szybko. W tych początkowych dniach miesiąca kolejno towarzyszyły mi słowniki, podręczniki, zeszyty gromadzone przez lata nauki czy literatura fachowa. Gdy miałam już za sobą obowiązkową część, chętniej zagłębiałam się w „Atlas historii Polski” czy „Językoznawcze wędrówki nie tylko po Poznaniu” Moniki Gruchmanowej.

W maju przeczytałam w sumie 6 książek. Przy lekturze „Atlasu...” i pozycji Pani Moniki udało mi się połączyć przyjemne z pożytecznym. Poza nimi do listy przeczytanych dopisuję cztery powieści. Pierwszą z nich jest „Jajko z niespodzianką”, którą skończyłam w pierwszych dniach maja, jeszcze przed „ostatecznym starciem”. Moje dalsze czytanie literatury kobiecej ruszyło dopiero po 20 maja – po egzaminie z historii. W tych ostatnich dniach miesiąca przeczytałam „Opowieść niewiernej”. Za tę pozycje zdarzało mi się niejednokrotnie sięgać już wcześniej – wieczorami, ale gdy mogłam w pełni zagłębić się w książkę Pani Magdy, aż żałowałam, że jej czytanie mija tak szybko. „Blogostan” Joanny Opiat-Bojarskiej był z kolei publikacją, za którą chwyciłam, gdy znalazłam ją niepozornie schowaną pod tomami Jeżycjady. Zaczęłam czytać, a potem ku mojej uciesze – mogłam porozmawiać z autorką o tej, jak i innych jej powieściach. Kiedy zaś przyszło mi usiąść w już nie pierwszej w maju kolejce do lekarza razem z mamą, rozpoczęłam lekturę „Sukni ślubnej” Rachel Hauck. Przyznaję, że niektórzy dość dziwnie patrzyli na różową okładkę i tytuł ;) Ale co tam reakcje towarzyszących mi osób – warto było uśmiechać się, trwać w napięciu i ocierać łzy, czytając końcowe strony powieści już w domu. Pod koniec maja chwyciłam za „Żółtą sukienkę”, której teraz zostało mi kilkanaście stron.

Myśląc o czerwcu, rozglądam się po biurku, spoglądając na czekające na mnie pozycje. Zaraz po debiucie literackim Pani Beaty Gołembiowskiej, zacznę czytanie „Słodkich snów, Anno”, którą to książkę jakąś godzinkę temu odebrałam od listonosza. Dalej będę czytać „Dom nad jeziorem smutku”, który zaintrygował mnie szczególnie po zaczarowanej wręcz opinii Esy. Na piramidach książek, w których ginie mój laptop, dostrzegam także „Szansę na życie” wypożyczoną z biblioteki i ciągle oczekującą i „W jednej walizce”. Za te dwie pozycje szczególnie chciałabym chwycić jeszcze w czerwcu. Prócz tego kilka publikacji z ostatnio prezentowanego stosu... Ach, jaka uczta dla duszy! :)

6 komentarzy:

  1. W takim razie miłej lektury i Słodkich snów, Michalino :) Dziękuję za chwilę miłej rozmowy.
    Do zobaczenia
    JOB

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie wiedzieć, że "Atlas..." Ci się podoba :) Ja przeczytałam w maju mniej, ale nadrobię w czerwcu :)

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)