Plakat pochodzi ze strony FB Galerii |
Nie
wiem czy tylko dla mnie nie lada gratką jest ten krótki moment,
kiedy mogę wysłuchać odpowiedzi na pytania autora czytanej przeze
mnie powieści. Uwielbiam spotkania autorskie za niebywały klimat, z
którym dotąd miałam do czynienia, za ciepło bijące od pisarza,
wokół którego zgromadziły się rzesze czytelników i
czytelniczek.
Z
obrazem ostatniego spotkania z Panią Joanną w Bibliotece Miejskiej
w pobliskich Obornikach Wielkopolskich, wybrałam się na wydarzenie
organizowane w Galerii Panorama w Poznaniu. Autobus, pociąg i
tramwaj oraz dwie godziny w zapasie idealnie sprzyjał dokończeniu
lektury „Blogostanu”. Jednak tuż przed szesnastą, kiedy to
miało zaczynać się spotkanie, zaczęłam się denerwować –
żadnych stolików, krzeseł czy foteli, a przede wszystkim nie
mogłam także dojrzeć pisarki! Nagle wypatrzyłam znajomą twarz
Pani Opiat-Bojarskiej i w końcu miałam pewność, że nie pomyliłam
daty/godziny. Mimo to okazało się, że spotkanie, nie będzie
wyglądać tak jak zwykle...
Początkowo
byłam bardzo, ale to bardzo zawiedziona. W końcu zdecydowałam się
podejść do autorki, która siedząc przy stoliku czekała na swoich
czytelników, mających okazję chwilę porozmawiać z nią. Po moim
„dzień dobry” usłyszałam słowa, które w mig przywróciły mi
uśmiech na twarzy: „Dzień dobry. A my się znamy, prawda? Meme?
Książki Meme, tak?”. Krótka wymiana zdań, podpis w mojej
książce – po chwili odeszłam, a oczekując na pytania od
prowadzącego, postanowiłam przeczytać ostatnie strony
„Blogostanu”. Nie wytrwałam jednak w oczekiwaniu i po piętnastu
minutach ponownie podeszłam do autorki, tym razem już na dłużej.
Nie
mam pojęcia jak długo rozmawiałam z Panią Joanną. W pierwszej
kolejności pytałam o Sylwię, pomysł na perypetie bohaterki i inne
sprawy związane z „Blogostanem”, o którym nasłuchałam się
już trochę na spotkaniu w Obornikach. O dziwo – dowiedziałam się
wielu nowych faktów :) Potem przyszła kolej na powieści z wątkiem
kryminalnym - „Gdzie jesteś, Leno?” i „Słodkich snów, Anno”,
na które mam ogromniastą ochotę. W toku rozmowy okazało się, że
pisarce wielką przyjemność sprawia pisanie w kryminalnym nurcie,
przeplatane wybitnie obyczajowymi fragmentami. Po minutach, w których
nasza pogawędka krążyła wokół dwóch, wcześniej wymienionych
książek, mam jeszcze większą ochotę na historię Leny
(koniecznie muszę sobie sprawić tę książkę) i Anny (jak dobrze,
że niedługo pozycja będzie już u mnie!) ;)
Nie
poskąpiłam sobie także pytań na temat warszawskich targów, na
które się w końcu nie wybrałam (ale sobota upłynęła mi mimo
wszystko równie emocjonująco na pierwszym w moim życiu meczu na
stadionie Lecha Poznań :D). Kiedy zobaczyłam radość na twarzy
Pani Joanny, trochę żałowałam, jednak w mig dowiedziałam się,
że w Katowicach jest także klimatycznie, a na krakowskie Targi już
ostrzę sobie ząbki.
Na
koniec kilka słów o wydawnictwie, które mnie intryguje – Filii i
planach literackich poznańskiej autorki. Jednym słowem – mimo że
spotkanie nie wyglądało jak zawsze, dawno nie wyszłam tak
zadowolona. I znacznie bardziej satysfakcjonująca okazała się
rozmowa, a nie podpis upamiętniający to wydarzenie :D
*Post był napisany już jakiś miesiąc temu, zaraz po spotkaniu, jednak przyszło mi trochę poczekać na zdjęcie zrobione obiektywem fotografa Radia Zet Gold. Dlatego dopiero dziś dzielę się tymi emocjami z Wami ;)
*Post był napisany już jakiś miesiąc temu, zaraz po spotkaniu, jednak przyszło mi trochę poczekać na zdjęcie zrobione obiektywem fotografa Radia Zet Gold. Dlatego dopiero dziś dzielę się tymi emocjami z Wami ;)
Wiesz, że do spotkań z autorami podchodzę sceptycznie :D ale to pewnie gratka dla wielu odbiorców książek pani Joanny.
OdpowiedzUsuńAle ci zazdroszczę spotkania z Joasią. To wspaniała, serdeczna osoba. Mam nadzieję, że kiedyś poznam ją w realu.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki pani Joanny, ale planuję się zapoznać z jej twórczością. Widzę, że spotkanie było bardzo udane.
OdpowiedzUsuń