wtorek, 11 lutego 2014

[137] Ewa Nowak „Bransoletka”

Wyd. Literackie,
Kraków 2013, 296 str.
Ocena: 9/10 Niecodzienna

Przedstawienia zdecydowanie wywołują wiele emocji w oglądającym – zarówno pozytywnych, jak i czasem negatywnych. Spektakle przedstawiane na teatralnych deskach nierzadko okazują się odzwierciedlać wiele sytuacji życiowych, które sami kiedyś przeżywaliśmy. Świat teatru czaruje i uwodzi tych, którzy wejdą w niego całym sobą. Jednak czy sytuacje, które rozgrywają się na scenie mogą stanowić wyjście do rozwiązania własnych problemów?

Pani Ewa to jedna z pisarek, która nie tylko jest znana i rozpoznawana wśród większości czytelników, ale i lubiana zarówno przez młodszych, jak i starszych już moli książkowych. To kobieta, która nie tylko emanuje życiowym optymizmem, ale również ma niepoprawnie dobry styl pisania, przy którym nie zauważamy kolejnych stron. Jej felietony, opowiadania i odpowiedzi na listy można czytać w pismach: "Cogito", "Victor Gimnazjalista", "Victor Junior", "Magazyn 13-tka", "Edukacja Twojego Dziecka." Współpracuje też z "Filipinką". Od kilkunastu lat wydaje powieści, które każdorazowo spotykają się z ciepłym przyjęciem polskiego rynku wydawniczego.

Każdy z nas mając te naście lat miał te jedno z najprostszych, ale jednocześnie najtrudniejszych marzeń: mieć dobre relacje z bratem i rodzicami, posiadać zaufaną przyjaciółkę, a także w końcu znaleźć tego jedynego. Jednak rodzina to koszmar, wokół pełno nielojalnych ludzi, a chłopaka jak nie ma, tak nie ma. Takim właśnie jest życie Weroniki – bohaterki „Bransoletki”. Wszystko jednak zmienia się z poznaniem Łukasza, który nie zważając na maślane oczy dziewczyny, znajduje w niej jedynie zastępstwo na warsztaty teatralne. Dziwaczne zajęcia w czasie ferii zimowych, nieznani ludzie – czyżby koszmaru codzienności ciąg dalszy?

Za książki Pani Nowak po raz pierwszy chwyciłam jeszcze w gimnazjum – jakieś 5 lat temu. Od tego czasu nie zdarzało mi się zbyt często (i na dłużej) powracać do jej prozy. To właśnie z „Bransoletką” udało mi się znów rozsmakować w stylu tejże pisarki i na nowo zachwycić się jej publikacjami, w których moim zdaniem drzemie mądrość, z której mogliby korzystać nie tylko nastolatkowie, którzy stanowią grupę docelową dla jej powieści. Choć książka niewątpliwie mnie zachwyciła, do jej recenzji przystępuję w kilka miesięcy po lekturze, a wspomnienia czytania wydają się mimo wszystko niezatarte :)

Życie od teatru różni się tylko tym, że w życiu nie ma prób generalnych.”

Muszę powiedzieć, że początkowo podchodziłam dość sceptycznie do idei teatru jako życia. Jednak z każdą czytaną książką, która wyszła spod pióra Pani Ewy nabrałam tak ogromnego zaufania, iż wiedziałam, że nie zawiodę się, a nawet zostanę przekonana do racji, które będą prezentować poszczególni bohaterowie. I jak się okazało moja ufność do Pani Nowak nie została zachwiana, gdyż okazało się, że każde zdanie na scenie, wszystkie wydarzenia rozgrywające się na deskach teatralnych są genialną wskazówką w rozwiązywaniu życiowych dylematów. Wychodzi także na jaw, że najprostsze rozwiązania, są tymi najtrudniejszymi :)

Książka z moją bransoletką :)
Rita, która zagra nawet kabel od komputera, grała źle z powodu małej, zupełnie niewidocznej dla innych zielonej kropki. Wiecie co symbolizuje ta mała zielona kropka? To jest kompleks. Kompleksy wpływają na wasze zachowanie. Gdy ktoś ma kompleksy, wstydzi się czegoś, za nic w świecie nie chce tego ujawnić, wtedy jego zachowanie jest mylnie odbierane. Nikt nie rozumie człowieka, który nie wiadomo dlaczego reaguje dziwnie, drażnią go rzeczy i sprawy kompletnie neutralne, jak rozmowa o szerokości nogawek. Z kimś takim nie da się pracować. Oto siła kompleksu: mała zielona kropka.”

Obserwując niespiesznie biegnącą akcję, zauważyłam, że wszystkie wydarzenia zazębiają się i tworzą całkiem pokaźny obrazek, niczym puzzle, które dopasowane, w odpowiednim momencie okażą się zaskakująco łatwymi w ułożeniu. Dzięki Pani Ewie mimowolnie z każdą stroną wypracowujemy konkretne skojarzenia, inaczej spoglądamy na nasze życie. To właśnie najbardziej lubię i cenię w jej powieściach.

Gdy ktoś cię denerwuje, to najczęściej oznacza, że jest obsadzony w złej roli i w tej roli nie pasuje do twojego scenariusza. Zmień mu rolę.”

Myślę, że dawno nie czytałam historii, w której tak świetnie zostało ukazane to, że ludziom często przyczepia się łatki, dodaje pewnych cech na podstawie opowieści tworzonych przez „koleżankę koleżanki koleżanki”. Takie opinie, często ubarwiane, a nawet podlegające mityzacji, przechodzą przez kolejne ogniwa niemal jak w „głuchym telefonie”. Nie są one wiarygodnym źródłem, a jednak każdemu z nas przychodzi w nie uwierzyć, a nawet wg nich dokonywać lub nie pewnych działań. Zgubne, ale niestety ludzkie. Prostym byłoby przecież porozmawiać z właściwą osobą, ale cóż – homo sapiens uwielbia utrudniać sobie życie.

Głowa zawsze boli w wyniku targających człowiekiem sprzeczności i jest sygnałem, że trzeba sobie coś uświadomić (...)”

Na dodatek, choć książka traktuje o młodzieżowych problemach, rady, które często są wypowiadane ustami Salomei, mogą być także przydatne dla starszych czytelników książki, którzy postanowili się zagłębić w pozornie określaną mianem „młodzieżówki” jedną z najnowszych publikacji Pani Nowak. Bohaterka przeżywa sytuację które mogłyby dotknąć wiele osób, więc z Weroniką łatwo się utożsamić nie tylko osobom w jej wieku, ale i starszym, którzy doświadczali kiedykolwiek podobnych przeciwności lub sami borykają się nadal z równie doskwierającymi kłodami pod nogami.

Gdy czujesz, że już dłużej nie dasz rady, to znaczy, że jest to dopiero dziesięć procent twoich możliwości.”

Wielkim atutem powieści jest to, że dwutygodniowe zajęcia, w których w czasie ferii uczestniczy Werka, nie kończą jednak akcji powieści – czytelnik ma szansę zobaczyć to, co zachodzi po inspirujących zajęciach. Pani Ewa świetnie to zaplanowała – pokazuje w ten sposób czytelnikowi, że wszystko to, czego doświadczani i co pozornie może nie być związane z naszymi problemami, w rzeczywistości może pomóc odmienić nasze życie na lepsze. W końcu osoby postronne widzą wszystko inaczej.

Jeśli endorfiny odpowiadają za poczucie szczęścia, to na pewno jest też jakaś substancja chemiczna odpowiadająca za wstyd. Tej nocy mój mózg wyprodukował jej za dwie tony.”

Podsumowując, śmiało mogę przyznać, że Pani Ewa po raz kolejny stworzyła powieść, do jakich Nas przyzwyczaiła, jednak nie wprawiając czytelnika w nudę. Znów zaserwowała nam pełną ciepła i życiowej mądrości pozycję, jakie sobie cenię w literaturze. Tą motywującą i pouczającą lekturę śmiało mogę polecić osobom w każdym wieku, jeśli tylko pragną oddać się lekkiej i czytanej z wielką przyjemnością opowieści.

Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego, za co serdecznie dziękuję ;)

19 komentarzy:

  1. Chętnie zapoznałabym się książką pomimo tego że poruszane są głównie młodzieżowe problemy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo zalet, już trochę za stara chyba jestem na taką literaturę

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka jest piękna, cudowna. Pomimo mojego wieku zachwycałam się nią :D Tak samo jak moja mama :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tę autorkę za jej Serię Miętową, więc pomimo tego, iż nie jestem nastolatką, chętnie przeczytam "Bransoletkę".

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba po nią sięgnę, bo czasem ktoś musi mnie oświecić... :D
    i kopnąć w cztery litery :D

    OdpowiedzUsuń
  6. O tym, jak dobrze pisze Ewa Nowak, przekonałem się w "Krzywym 10", więc z chęcią zapoznam się i z tą książką. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Krzywe 10" jest jedną z najbardziej zapadających w pamięć lektur spod jej pióra.Z serii miętowej polecam szczególnie "Wszystko, tylko nie mięta" i "Lawenda w chodakach" z tych, które dotąd za mną :)

      Usuń
  7. Piękną masz bransoletkę :)
    Co do książki również chętnie ją poznam, bo skoro twierdzisz, że jest to niecodzienna powieść, to muszę się przekonać, czy faktycznie tak jest.

    OdpowiedzUsuń
  8. Również czytałam książki Ewy Nowak w gimnazjum i wtedy bardzo mi się podobały. Teraz pewnie też sceptycznie podeszłabym do kolejnych lektur tej autorki, ale mogłabym spróbować, może będę miło zaskoczona :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Skoro tak zachwalasz, to czemu nie :) Jestem oczarowana cytatami, które wybrałaś!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawniej często czytałam książki tej autorki, później przestałam. Może do niej wrócę

    OdpowiedzUsuń
  11. fantastyczna książka dla młodych i starych, małych i dużych. pani Ewa to pisarka zdecydowanie uniwersalna i ponadpokoleniowa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo chciałabym przeczytać, ponieważ jeszcze nie miałam styczności z tą autorką, a wiele dobrego o niej słyszałam.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię książki tej pani, więc jeśli się na nią natknę, to na pewno będzie moja :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Strasznie jestem ciekawa tej książki. Chciałąbym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jeszcze nie miałam przyjemności z książkami tej pani. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Widziałam ją ostatnio w bibliotece, ale powstrzymałam się przed wypożyczeniem, bo mój stosik i tak jest już spory :D Kiedyś pewnie przyjdzie na nią kolej ;)
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w bibliotece nie ma takich perełek (ale za to są inne :D), więc tym bardziej ją Tobie polecam :)

      Usuń
  17. "Bransoletka" była bardzo przyjemna :) Ale jednak "Wszystko tylko nie mięta" nadal pozostanie moją ulubioną powieścią pani Nowak ^^

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)