Warszawa
2012, 216 str.
Ocena:
8/10 Bardzo dobra
Smukłe
bolidy, charakterystyczny świst, kiedy przejeżdżają torem,
rozemocjonowana publiczność. Od lat Formuła 1 dostarcza wiele
ekscytacji milionom ludzi na całym świecie. Czekamy na kolejny
wyścig, zastanawiający się czy nasz faworyt, bądź lider stawki,
zwycięży w dzisiejszym Grand Prix. Wiele uniesień dostarcza też
wizyta u mechaników, kraksa czy deszcz, które mogą zupełnie
zmienić losy weekendowych zmagań. Ale czy kiedykolwiek
zastanawialiście się co kryje się za wielkimi przedsiębiorstwami
biorącymi udział w tych wydarzeniach i ile jest prawdy, w
pokazywanej „prawdzie”?
Choć
ksiażkoholikiem jestem od dawna, pierwszy raz miałam przyjemność
czytać pozycję pisarza pochodzącego z Austrii, którą od lat
poznaję na lekcjach niemieckiego i nie tylko. Wolf Haas to
współczesny pisarz, który specjalizuje się w powieściach
kryminalnych. Dorastał w mieście jednego z najsłynniejszych
kompozytorów, Mozarta – w Salzburgu. Potem przeniósł się do
Wiednia, gdzie mieszka do dziś. Autor w 2000 roku otrzymał
prestiżową szwajcarską nagrodę w dziedzinie kryminału –
Burgdorfer Krimipreis. Kilkakrotnie był laureatem podobnych,
niemieckich nagród – Deutscher Krimi Preis (1997, 1999, 2000).
Głównym bohaterem jego kryminałów jest współczesny prywatny
detektyw Simon Brenner, rozwiązujący zagadki kryminalne na terenie
Austrii.
Drobny
sprzedawca gadżetów dla fanów Formuły 1 został skazany za
zabójstwo. Uważa jednak, że wyrok na nim ciążący był
niesłuszny. Mężczyzna ustala nie tylko dlaczego w latach
siedemdziesiątych w katastrofach lotniczych zginęło pół tuzina
kierowców Formuły 1, ale także twierdzi, iż zna prawdziwą
tożsamość Nikiego Laudy. Jest także tym, który odkrył
tajemnicę kariery Michaela Schumachera, który dostał się do D1 w
rezultacie przestępstwa, jednak nikt mu nie wierzy. To właśnie
powiązania między tymi sprawami sprawiły, że spędzi piętnaście
lat w zakładzie karnym. Ale jaka jest tak naprawdę prawda? Dlaczego
musieli zginąć z pozoru niewinni ludzie? Czy Formuła 1 ma drugie
dno?
Na
pozycję Pana Wolfa zdecydowałam się nie tylko dlatego, że
traktuje o jednym z lubianych przeze mnie sportów (oczywiście,
jeśli chodzi o oglądanie) – Formule 1 – ale również dlatego,
iż byłam ciekawa jak będzie wyglądać kryminał w wydaniu
niemieckojęzycznego pisarza i czy pozycja może spodobać się także
tym, którzy nie kibicują kierową w ich poczynaniach. Czy moje
oczekiwania zostały spełnione i czy publikacja Austriaka
dostarczyła mi pożarnych emocji?
„(...)
fani wyścigów powadzą bardziej niebezpieczne życie niż kierowcy
wyścigów.”
Przyznam,
że nigdy nie czytałam kryminału, w którym nie było krwistych
zbrodni i wielkich tajemnic związanych z rozwiązaniem zagadki. Tym
bardziej jestem zaskoczona, że pozycja Pana Haasa tak bardzo
przypadła mi do gustu. Choć brak także wartkiej akcji, Autor
sprawił, że przy lekturze ani trochę się nie nudziłam, a
momentami nawet na mojej twarzy pojawiał się uśmiech (z powodu
ciekawostek wokół F1), a także rozbawienie.
„Jedyną
osobą, która się wycofała, byłem ja. Nie z żalu po Ayrtonie
Sennie albo Rolandzie Ratzenbergerze, albo leżącym w śpiączce
Karlu Wendlingerze. I nie dlatego, że nagle zdałam sobie sprawę z
bezsensowności sportu, któremu poświęciłem życie. O tej
bezsensowności wiedziałem od początku, to ona mnie tak pociągała.
Uciekałem wyłącznie ze strachu o własne życie.”
Ciekawostki
wprost z torów Formuły 1 sprawiły, że niejednokrotnie podczas
czytania musiałam na chwilę odłożyć pozycję, by jak najszybciej
dopaść internetu i przejrzeć kolejnych zawodników, fakty czy
informacje na temat wypadków, które opisywał Autor, w sieci.
Pozycja pozwoliła mi na odkrycie kilkudziesięciu nowinek sprzed
ponad trzydziestu lat, kiedy to zasady bezpieczeństwa, wyglądu i
zaopatrzenia technicznego bolidów dopiero co się kształtowały.
Wiele razy widziałam wypadki podczas Grand Prix, koziołkujące
pojazdy, czy toczące się po drodze koła. Dzięki Panu Wolfowi
każdy czytelnik bez problemu może zauważyć, że razem z techniką,
do przodu posunęła się dbałość o zdrowie tych, którzy
dostarczają Nam emocji. W dzisiejszych czasach, w takich wypadkach
jak sprzed lat, kierowcy już nie giną, a często nawet wychodzą
bez szwanku.
„Kiedy
nagle coś się przydarzy, jest to przypadek. Kiedy zdarza się dwa
razy, rodzi się pytanie. Kiedy zdarza się to trzy razy, mamy
odpowiedź.”
Pozycja,
w której pisarz nie podążał za wzorcem tradycyjnych kryminałów,
zdobyła się z moją pozytywną opinią również dlatego, że
wszystko, od początku do końca było w niej dokładnie przemyślane.
Nie brakowało ani faktów wprost z torów wyścigowych, ani
tajemniczości i iskry, która zachęcała czytelnika do lektury.
Podobało mi się to, jak Pan Haas przedstawiał kolejne morderstwa
wokół Formuły jeden – nie było przy tym charakterystycznego
dreszczyku, aczkolwiek każde kolejne powodowało, że czytający
chciał dowiedzieć się, jaka jest prawda i nie mógł przerwać
lektury.
Podsumowując,
muszę powiedzieć, że dawno nie czytałam pozycji pisanej tak
lekkim językiem, jednocześnie z wyrysowaną od pierwszej strony
pasją, która towarzyszyła zapewne przy tworzeniu dzieła. Myślę,
że tą pozycję przeczytam jeszcze nie jeden raz, znów z tym samym
zaciekawieniem i uśmiechem na twarzy. Pozycję chciałabym polecić
nie tylko fanom Formuły 1, ale również tym, którzy lubią
poszerzać horyzonty, dowiadywać się nowych rzeczy lub po prostu
czytać dobre książki ;)
Książkę
miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości portalu
Sztukater i
wydawnictwa
G+J Polska,
za co serdecznie dziękuję ;)
----------------------
Pozycję Pana Wolfa czytałam i zrecenzowałam jeszcze w zeszłym roku, jednak dopiero dziś, w tak zwariowany dzień, udało mi się dodać moją opinię. Dlaczego zwariowany? Dziadek w najbliższy wtorek obchodzi okrągłe osiemdziesiąte urodziny, które będziemy świętować w niedzielę i przygotowania pochłonęły mnie nie tylko pod koniec tygodnia, ale praktycznie (już zupełnie w całości) w piątek, kiedy powróciłam ostatni raz przed feriami do domu. Mam gotowe jeszcze dwie recenzje, a o "Rekonstrukcji" Krzysztofa Bieleckiego będę pisać w poniedziałek, kiedy wszystko się uspokoi i będę miała więcej czasu dla Was - W województwie Wielkopolskim zaczynamy przerwę zimową! Przyjdzie mi go dzielić m.in. między bloga i... "Potop" Sienkiewicza. Życzcie mi powodzenia!
----------------------
Pozycję Pana Wolfa czytałam i zrecenzowałam jeszcze w zeszłym roku, jednak dopiero dziś, w tak zwariowany dzień, udało mi się dodać moją opinię. Dlaczego zwariowany? Dziadek w najbliższy wtorek obchodzi okrągłe osiemdziesiąte urodziny, które będziemy świętować w niedzielę i przygotowania pochłonęły mnie nie tylko pod koniec tygodnia, ale praktycznie (już zupełnie w całości) w piątek, kiedy powróciłam ostatni raz przed feriami do domu. Mam gotowe jeszcze dwie recenzje, a o "Rekonstrukcji" Krzysztofa Bieleckiego będę pisać w poniedziałek, kiedy wszystko się uspokoi i będę miała więcej czasu dla Was - W województwie Wielkopolskim zaczynamy przerwę zimową! Przyjdzie mi go dzielić m.in. między bloga i... "Potop" Sienkiewicza. Życzcie mi powodzenia!
Miałam podobny odruch z tym sprawdzaniem faktów w sieci ;)
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam tę książkę, bo i ja lubię pooglądać zawody F1. Autor fajnie połączył ze sobą kilka ciekawych wątków i historii, a zakończenie bardzo mnie zaskoczyło. Mam nadzieję, że trafię jeszcze na jakąś jego powieść, to podobno bardzo znany i ceniony autor.
PS. Wszystkiego dobrego dla dziadka!
Również liczę na to, że jeszcze kiedyś uda mi się przeczytać jakąś powieść tego Pana ^^ A w imieniu dziadka - dziękuję ;)
UsuńCiekawie się zapowiada ta książka, muszę poszukać w bibliotece
OdpowiedzUsuńJako miłośniczka Formuły1 muszę przeczytać tę książkę, koniecznie.
OdpowiedzUsuńMój tata ogląda Formułę 1 już jakoś minimum od piętnastu lat. Jeszcze przed studiami bez wahania potrafiłam wymienić wszystkich zawodników i powiedzieć kto w którym roku zdobył mistrzostwo. Teraz, z daleka od taty, trochę mi tego brakuje, więc może wrócę do tych emocji w postaci książki. :)
OdpowiedzUsuńWow! "Jeszcze przed studiami bez wahania potrafiłam wymienić wszystkich zawodników i powiedzieć kto w którym roku zdobył mistrzostwo." - imponujące. W porównaniu do Ciebie znam jedynie mistrzów i kierowców ostatnich lat. Od pięciu, sześciu lat oglądam z tatą Formułę 1. A książkę polecam, bo na prawdę warto ^^
UsuńNie lubię Formuły 1, więc ta pozycja odpada. Tylko "Potop"? A o reszcie to się zapomniało? (Jestem złośliwa, bo mam przeczytane więcej niż TY ;D)
OdpowiedzUsuńOtagowałam Cię tutaj: http://ksiazkowa-kawiarnia.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html