środa, 17 września 2014

Remontowo, czyli jak i dlaczego na tyle zniknęłam...

Z końcem sierpnia, ku mojej i siostry wielkiej radości, zakończył się wyczekiwany remont poddasza, którego od lat oczekiwałyśmy. Może i nie wszystko jest idealnie dopięte na ostatni guzik, ale dla nas najważniejszym było to, że mogłyśmy się w końcu przeprowadzić. Tylko żeby to przebiegało tak łatwo, jak prosto pisze się te słowa...

Dwa tygodnia września minęły mi... nie mam pojęcia gdzie. Po powrocie z pracy pomagałam w remontach na dole (tacie, a może raczej mamie chyba za bardzo spodobało się odnawianie starych ścian), a wieczorami wracałam zmęczona do góry, by mimo prób czytania zasnąć z powieścią w ręce. Dziś rozpakowałam ostatni z kartonów i dopiero teraz czuję się „po swojemu” w tym nowym pokoju. Najbardziej odetchnęły z ulgą moje zbiory - Jeżycjada zajęła swoje honorowe miejsce, pozostałe książki zaś nie muszą „bić się” o pozycję na półce, prezentując się teraz w pełnej krasie i obfitości. Ależ ten widok daje mi wiele uciechy. W odpowiednim czasie pokażę Wam jak wyglądają :)

Podczas mojej przedłużającej się absencji na blogu dokonałam kilku zakupów książkowych. W pierwszej kolejności starałam się uzupełnić braki w serii autorstwa Pani Musierowicz, ale w poniedziałek totalnie zaszalałam. Paczka jest już w drodze (mam nadzieję!) i jak tylko wpadnie w moje ręce zobaczycie cóż kupiłam. Uzupełniam też nieco swój „ekwipunek” na studia , których niesamowicie wyczekuję. Od października zaczynam Filologię polską na UAM, a kto studiował u Nas, w Poznaniu, wie jak wygląda rejestracja internetowa na naszej uczelni...

Jeśli chodzi o czytanie... Skończyłam „Czarne skrzydła”, „Powrotu”, o którym napiszę jeszcze przed sobotą, zostało mi kilka stron. Dziś chciałabym przeczytać jeszcze jedną publikację, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co pozdrawiam, śląc szeroki uśmiech zza ekranu laptopa w waszym kierunku! :)

7 komentarzy:

  1. Ale super, że masz już remont z głowy, u mnie się dopiero zacznie... Ciekawa jestem Twojej opinii na temat ,,Czarnych skrzydeł" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuje, ale jednocześnie zazdroszczę. U mnie remont dopiero się zaczyna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję remontu, ale i zazdroszczę :) U mnie w domu rodzinnym na szczęście remont kuchni się skończył, ale był straszny... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam na filologii polskiej, choć ja studiuję w Rzeszowie ! ;) czekam na zdjęcia Twojego nowego gniazdka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Doskonale wiem jak to jest zasypiać nad książką po męczącym dniu, i ten żal, że nie jest się w stanie przeczytać do końca nawet rozdziału...
    Mam nadzieję, że pochwalisz się jakimiś zdjęciami po remoncie ;) Jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dziecka marzyłam o własnym pokoju na poddaszu :) Zazdroszczę więc!

    Mnie w sumie czeka urządzanie pokoju dziecięcego, ale baaardzo ciężko zmobilizować się do tego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Remonty są takie fajne... A raczej efekt i radość po:)

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)