niedziela, 25 marca 2012

CUDZE chwalicie, SWEGO nie znacie #4

CUDZE chwalicie, SWEGO nie znacie to najnowszy, cotygodniowy (każdej NIEDZIELI) cykl na blogu Meme, podczas którego będziemy mówić o polskiej literaturze – Poetach na miarę Leopolda Staffa, kryminałach, które mogą równać się z powieściami Agaty Christie, seriach, których pozazdrościłby Nam sam Harry Potter- bohater książek J.K. Rowling czy powieściach obyczajowych, przy których wylejemy nie tylko łzy, ale również będziemy się śmiać.

Ostatnią nieobecność – moją i cyklu w zeszłą niedzielę – postanowiłam Wam jakoś specjalnie wynagrodzić. Dlatego dziś do tablicy zostaje wywołana Pani Ewa Nowak i jej cykl powieści, który rozpoczęła książka „Wszystko, tylko nie mięta”. Dzisiejsza odsłona będzie obfitować niezwykłością, ponieważ przytoczę kilka opowieści z spotkania z Panią Ewą, na którym miałam to okazję być dwa lata temu ;)

Tradycyjnie zacznijmy słowem wstępu o naszej dzisiejszej bohaterce, choć to ona zazwyczaj tworzy bohaterów, a nie nimi jest ;)

Pani Ewa Nowak
Ewa Nowak urodziła się w 1966 roku w Warszawie, z wykształcenia jest pedagogiem terapeutą. Współpracuje z wieloma czasopismami. Ukończyła XXXVII LO w Warszawie, następnie Wyższą Szkołę Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, wydział rewalidacji, kierunek: pedagogika terapeutyczna. Pracowała jako nauczycielka i pedagog-terapeuta. Mieszka z mężem i córką na warszawskim Tarchominie (wcześniej na Bródnie). Na Bródnie toczy się też akcja wielu powieściowych wydarzeń. Zadebiutowała w 1997 r. w „Filipince” tekstem dotyczącym zdawania egzaminów ustnych pt. 100% skuteczności. Współpracuje z pismami „Cogito”, „Victor Gimnazjalista”, „Victor Junior”, „Trzynastka”, „Witch”, „Edukacja Twojego Dziecka”, „Twój Styl”, „Przyjaciółka”, „Filipinka”. W 2002 roku ukazała się jej pierwsza powieść – Wszystko, tylko nie mięta. Obecnie na rynku dostępnych jest już ponad dwadzieścia tytułów. Ewa Nowak prowadzi także co roku wiele spotkań autorskich w całej Polsce. W 2009 roku powieść Pajączek na rowerze otrzymała wyróżnienie w I Konkursie Literatury Dziecięcej im. Haliny Skrobiszewskiej. Również w 2009 roku powieść Bardzo biała wrona otrzymała tytuł Książki Roku Stowarzyszenia Przyjaciół Książki dla Młodych Polskiej Sekcji IBBY w kategorii literatura młodzieżowa. Autorka felietonów, opowiadań oraz powieści dla dzieci i młodzieży. Jej twórczość podpowiada jak sobie radzić w domu i w szkole, w dobrych i złych chwilach, z przyjaciółmi i z rodzicami. Odnosi się do wartości takich jak uczciwość, szczerość wobec siebie i innych, przyjaźń, miłość i szacunek dla drugiego człowieka.


Idąc dalej spróbuje przytoczyć specjalnie dla Was historię najbardziej intrygującego tytułu publikacji z cyklu - „Diupa”, którą poznałam podczas spotkania autorskiego z pisarką.

Kiedy Pani Ewa zrobiła już dobre (z pewnością) pierwsze wrażenie, zaczęła Nam opowiadać o tym, co początkowo było dla niej bardzo trudne – nadawaniu tytułów. Wiele osób, które znam, spoglądając na powieść Pani Nowak z pewnością przeczytali by zamiast właściwego nagłówka strony tytułowej „Dupa”. Choć napis nieco się różni, z tego co pamiętam, geneza tej nazwy ma związek z tym mało elokwentnym słówkiem. Pani Ewa wspominała Nam, że na studiach miała wykładowce, który kiedy się denerwował, zamiast zbezczeszczać nasz polski język, mówił właśnie Diupa. Ta niesamowita przypadłość pozostała kobiecie w pamięci i tak Papuga Wiktora, wokół której wszystko się kręci w drugiej powieści Pani Nowak, została opatrzona nazwą Diupa ;)

Niezwykła seria Pani Nowak

Jako przerywnik, przed niezwykłą historią z „Lawendy w chodakach”, chciałabym zafundować Wam zaznajomienie się z kilkoma ciekawymi cytatami ;)


„ - Wyszłam przez was na idiotkę!
- Co się stało, kochanie? - odezwał się ojciec, bo tylko on był w domu.
- Analizowaliśmy dziś te rysunki, no, ten test człowieka i okazało się, że... że...
- Że?
- Że wszyscy mają genialne, cudowne dzieci z ostro zarysowaną osobowością i tylko moje dzieci są albo maniakami seksualnymi - Kuba narysował hożą dziewoję o wydatnym biuście beztrosko wylewającym się z dekoltu - albo są niedorozwinięte - Malwinie śpieszyło się bardzo na basen, narysowała więc kółeczko z dwiema krótkimi nóżkami, a z boku serce przebite strzałą. - Nie wspomnę już o twoim arcydziele. - Ojciec (totalne beztalencie manualne) pokrył całą kartkę nieudolnymi próbami narysowania ufoludka. - Grupa uznała, że to praca schizofrenika, i pytała, kim jest dla mnie autor rysunku.
- I co powiedziałaś?
- Że cię nie znam.”
 (mój lider)

(…) ten niekontrolowany wybuch zazdrości sprawił mi przyjemność.
- Kochasz czy nie? Nie drażnij mnie.
- Kocham, i to bardzo.
- Na pewno?
- Na pewno.
- Daj dowód.
- Przepraszam, tutaj? - Magda parsknęła śmiechem.
- Popatrz na mnie i powtórz: "Ten Soplica to debil".
- Soplica? Dobrze, że też na to nie wpadłam! No, rzeczywiście Soplica! Pasuje jak ulał. Ten Soplica to debil.
- I brzydal.
- No, taki brzy... Oj, nie szczyp! I brzydal. Całkiem ładny brzydal, ale brzydal. (…)”

(...) Takie jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.”

Ojciec wychylił się z kuchni w fartuchu z napisem SZANUJ MĘŻA SWEGO MOŻESZ MIEĆ GORSZEGO”

I nadszedł czas na niezwykle wzruszającą historię, którą po prostu musiałam przepisać „żywcem” z „Lawendy w chodakach”:


„ (…) Był sobie las. Las w średnim wieku. Gdy dorosły człowiek chciał dotknąć górnych gałązek, musiał wspiąć się na palce i jeszcze wyciągnąć rękę do góry. Las był rozległy i nie było w nim żadnych ścieżek. Właśnie w tym lesie pewnego razu zły los porzucił niewidomego człowieka. Człowiek jednak się nie poddał. Z wyciągniętymi rękami, po omacku szedł przed siebie i próbował wydostać się z gąszczu roślin. Jednak nie mógł zobaczyć, gdzie kończy się las. Nie mógł zobaczyć, dokąd iść, nawet po wejściu na drzewo. I tak posiniaczony, poraniony, z obolałą duszą i ciałem błąkał się po lesie...W tym momencie rozległo się ciche chrapnięcie. To Robert zasnął. Wszyscy spojrzeli na niego, a Kinga przykryła go czyjąś rzuconą na koc bluzą. Potem znów spojrzeli na Magdę.- Mam wybitne zdolności narracyjne. Dosłownie przykuwam uwagę słuchaczy, prawda? Widzę, że melisa zadziałała, co? - powiedziała nie wiadomo do kogo. - Ale idźmy dalej. Otóż po kilku dniach, kiedy ten człowiek pogodził się z tym, że już do końca swoich dni jego życie nie będzie niczym innym, jak błądzeniem w ciemnościach, potykaniem się, wstawaniem i znów błądzeniem bez celu i przyszłości, wpadł na coś - dosłownie potknął się. Ach! - usłyszał miły głos tuż przy samej ziemi. Pochylił się i odnalazł kobietę. Była osłabiona i wycieńczona, ale wciąż jeszcze żyła. Nie miała nóg, nie mogła się poruszać. Nie mogła znieść ani litości, którą dawali jej ludzie, ani obojętności, której też jej nie szczędzili. Człapiąc na rękach, doczołgała się aż tam. Chciała się ukryć przed światem. Myślała, że to najlepsze i jedyne dla niej rozwiązanie. Ale po tych kilku dniach samotności i głodu nie była już zdolna do żadnego wysiłku fizycznego. Oboje usiedli koło siebie i postanowili przeczekać noc, a rano zabić się, bo życie żadnego z nich nie miało sensu. Jednak w nocy zdarzył się cud: poczuli swoje ciepło, przytulili się do siebie, pogłaskali i już nie chcieli umierać. Potrzebowali jeszcze dwóch nocy, żeby wiedzieć na pewno, że to jest możliwe. Nawet ślepiec i kaleka mogą być szczęśliwi i mają po co żyć, jeśli mają siebie. On ukląkł przed nią, potem wziął na ręce i posadził sobie na ramionach. Ona z góry od razu umiała wskazać kierunek i dawała mu wskazówki, na co powinien uważać, gdzie jest bagno, a gdzie dobra, twarda, bezpieczna droga. On niósł ją z przyjemnością, czując ciepło jej dwóch kikutów na ramionach. Po kilku godzinach wyszli z lasu. I tak już było do końca życia. Ilekroć mieli kłopoty, on sadzał ją sobie na ramionach. Ona wszystko widziała, a on miał siłę, aby iść w dobrym dla nich kierunku.”




Zbliżając ku końcowi chciałabym jeszcze opowiedzieć o WAŻENIU racji z „Krzywego 10”

Jedna z ważniejszych postaci – Ewa będąca psychologiem – tłumaczyła małemu Piotrusiowi co jest ważniejsze : jego przyjemność z tego, że np. zniszczy mrowisko czy strach jaki ogarnia w tej chwili mrówki. Bardzo spodobało mi się jak kobieta pomogła mu rozwiązać ten problem. Kazała chłopcu zamknąć oczy i wziąć na swoje dwie dłonie ciężar tych obu sytuacji, i ZWAŻYĆ JE. Nie mogłam się nadziwić jej metodom, więc sama tego spróbowałam, gdy miałam do podjęcia trudną decyzję. I muszę przyznać, że skutkuje. Podświadomość człowieka nie daje za wygraną i wyważa to co dobre. To było coś niezwykłego !


Na deser przedstawiam Wam zdjęcie sprzed dwóch lat – Z Panią Ewą i dwiema koleżankami ;)


Zdjęcie z Panią Ewą ;) W kolejności od lewej: Meme, Pani Ewa, Eta z Książkowej Kawiarni i druga z koleżanek ;)

Kończąc dzisiejszą odsłonę cyklu, pragnę nie tylko powiedzieć DOBRANOC wszystkim Molom Książkowym, ale również życzyć pomyślnego tygodnia ;D

Pragnę również przypomnieć o KONKURSIE ! Macie czas do 31 marca, godz. 16:00 ;) Szczegóły TU ^^

7 komentarzy:

  1. Do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę p. Ewy, ale po tym co tutaj zobaczyłam, na pewno sięgnę po więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, ja również czytałam tylko jedną książkę tej pani. W dodatku była to wspomniana wyżej "Diupa". Niestety jakoś nie zaczarowała mnie, może za bardzo krytycznie podchodziłam? W każdym razie, niedługo pewnie dam jej kolejną szansę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele słyszałam o tej serii, ale ochoty jakoś specjalnie nie mam. Nie przepadam za polskimi autorami, ich styl jest w dużej mierze denerwujący.

    Pozdrawiam, Klaudia.

    PS. Dzięki poprzedniemu "Cudze chwalicie, swego nie znacie" wypożyczyłam z biblioteki książki M. Musierowicz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię książki Pani Nowak i z chęcią je czytam:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ten cykl. Twórczość Ewy Nowak nie znam, ale staram się jak najwięcej poznawać naszej rodzimej literatury, więc mam nadzieję, ze w niedługim czasie przeczytam też coś i pani Nowak.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, uwielbiam "miętową" serię p. Ewy Nowak. Mam za sobą wszystkie książki, oprócz "Danych wrażliwych". Mam nadzieję, że uda mi się w końcu trafić na nią w bibliotece.
    Zaczytywałam się w tych książkach, będąc młodsza i co najlepsze - teraz po kilku latach, podobają mi się nadal! :) Są wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Seria Miętowa to jedna z moich ulubionych! Wszystkich części nie udało mi się jeszcze przeczytać, ale będę próbować do skutku :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)