czwartek, 8 marca 2012

[87] Emilia Przyczyna „Pierwiastek buntu”

Wyd. Novae Res
Gdynia 2012, 311 str.
Ocena: 7/10 Dobra

Wielu z nas narzeka, kiedy rano trzeba wcześnie wstać i iść kolejny dzień z rzędu do szkoły, dobrze wiedząc, że czeka Nas znów ta sama (męcząca) rzeczywistość. Jednak czy tak samo czuje się osoba, która dotąd żyła z dala od cywilizacji, a nauka jest dla niej szansą na wydostanie się z przysłowiowej „dziury zabitej dechami”? Czy warto, zwłaszcza, gdy obok rozwoju idą w parze marzenia, podjąć decyzję wbrew opiniom „życzliwych”?

Mała japonka Ochiyo, kiedy trafia do Akademii sztuk walki, wie, że spełniły się jej najskrytsze marzenia. Los nie mógł być bardziej łaskawy dla nieco wyobcowanej chłopczycy, która pragnęła stać się wielką wojowniczką. Niestety, jej szczęście nie trwało długo. Z biegiem czasu przekonuje się jednak, że nauczyciele również potrafią być nie tylko kapryśni, ale również niesprawiedliwi i agresywni. Dziewczyna przekonuje się również, że walką są nie tylko kopnięcia czy ciosy, ale również pokonywanie własnych lęków i przeciwności losu. W tym wypadku może pomóc tylko prawdziwa przyjaźń, której rozwój będzie możliwy jedynie dzięki zaufaniu. Jednak jak poradzić sobie z dojrzewaniem i przyjaźnią, kiedy za rogiem czyha wróg?

Na drodze mojej czytelniczej wędrówki pojawiła się kolejna debiutantka – Pani Emila Przyczyna. Jest ona osiemnastoletnią uczennicą I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego w Zamościu. Zaledwie rok starsza ode mnie nastolatka, zafascynowana kulturą japońską, osadziła akcję swojej pierwszej (ale jak mniemam nie ostatniej) powieści właśnie w Japonii, pokazując czytnikom, że na Ziemi istnieją jeszcze zakątki, gdzie ludzie potrafią żyć bez telewizora czy internetu.

Japoński krajobraz
Siedząc na lekcji polskiego usłyszałam, że młodzież powinna więcej czytać, zwłaszcza teraz, póki są jeszcze „piękni”, a na starość ukazywać swoją przystojność intelektualną. Muszę powiedzieć, że będąc osobą czytającą na każdym kroku, mam często problem z doborem lektury. Bardzo często chwytam za pozycję o życiu, które pokazują czytelnikom różne oblicza tego, co może spotkać każdego z Nas. I tak też było w przypadku „Pierwiastka buntu” Emilii Przyczyny. Zachęcił mnie przede wszystkim opis powieści, gdyż sztuki walki nie są mi obce – moja siostra trenuje kilka i bywało, że byłam jej „materiałem” do ćwiczeń ;)

Muszę przyznać, że po lekturze byłam pełna wrażeń. Młoda pisarka świetnie wprowadziła Nas w akcje, ukazując nie tylko japońską rzeczywistość, ale również problemu, z jakim spotykała się mała Ochiyo, która była w swojej wiosce „odmieńcem”. Przyznaję, że z chęcią czytałam kolejne strony lektury. Pani Emilia ma nie tylko lekki styl, ale także potrafi trafnie opisać emocje, jakie mogły towarzyszyć dziewczynce, która została doświadczona przez życie.

- Ochiyo, wiem, że to może zabrzmi śmiesznie i raczej nie zmieni, ale ja nie chcę, żebyś tam szła - wyznała Mika.
- Wiem Mikuś, ja też tego nie chcę, ale tak trzeba – powiedziałam i czule pogłaskałam swoją siostrę z wyboru po głowie, zupełnie tak jak moja mama zwykła głaskać mnie. (...)”

Główna bohaterka przeżywa podczas nauki w Akademii transformację – z dziecka w kobietę. Autorka umiejętnie pokazuje czytelnikowi myśli i uczucia, które krążą po głowie dojrzewającej Japonki. Wszystkie słowa i wyznania Ochiyo zapisane są bardzo realnie, co nadaje lekturze atrakcyjności. Pozycję czyta się jednym tchem, a Pani Emilia, mimo młodego wieku, trafnie zaznacza wartości ważne w życiu nastolatki – przyjaźń i pasję.

Choć często nużą mnie skomplikowane opisy organizacji, czy zgrupowań, tym razem było inaczej. Kilkustronicowy zarys działania Zakonu i poszczególne drogi, które mogą wybrać członkowie, bardzo mnie zainteresowały. Czytając poszczególne możliwości wyboru, zastanawiałam się nie tylko, która byłaby najlepsza dla dziewczynki, ale również gdzie mogłabym się sprawdzić ja, czy moja siostra.

Odkryłam także dwie potężne siły, jakimi były dla mnie kłamstwo i dyplomacja oraz nowe nieograniczone możliwości, jakie te dwie rzeczy dla mnie stwarzały. Na początku było to dla mnie tylko zabawą, niewinnym głupstewkiem, ot takim sobie niepotrzebnym kuszeniem losu, które bardzo lubiłam. Z czasem zauważyłam, że za pomocą tych dwóch rzeczy mogę uzyskać od różnych osób to, co mi się żywnie podoba lub wpaść w tarapaty. (...)”

Bez cienia wątpliwości muszę przyznać, że najlepszym wątkiem „Pierwiastka buntu” była przyjaźń Ochiyo z Miką i Reiką, które jak prawdziwe przyjaciółki, mimo znaczącej pozycji dziewczyny, starały się ją traktować jak równą sobie. Ponadto ich zachowanie i wsparcie oraz otwartość na problemu pokazały, że w myśl słów Zenty Mauriny Raudive: „Czym dla ptaka są skrzydła, tym dla człowieka jest przyjaźń: wznosi go ponad proch ziemi”. Bardzo się cieszę, że Pani Przyczyna umieściła w swej powieści wątek prawdziwej, a przede wszystkim silnej przyjaźni, gdyż działa to tylko na plus lektury;)

Podsumowując, przyznaję, że kolejna debiutująca Polka, mile mnie zaskoczyła. Czym? Przede wszystkim lekkością z jaką stawiane są kolejne słowa. Pozycja Pani Emilii jest przede wszystkim idealna dla osób, które zostały doświadczone przez życie. Myślę, że dzięki publikacji, podążając razem z bohaterką wyboistą drogą w kierunku przyszłości, zrozumieją, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a nawet najgorsza sytuacja może zakończyć się pozytywnie ;)


Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res.

18 komentarzy:

  1. Możesz być pewna, że po nią sięgnę. Zainteresowała mnie.

    Pozdrawiam, Klaudia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie książki (mam na myśli fabułę). Szkoda, że tylko 7 punktów, ale jak na debiut to i tak super :) No i osiemnastolatka! Jak będę miała okazję, to na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się zachęcona i mam nadzieję, że i mi książka się spodoba:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubie twórczość Polskich pisarzy a tutaj widzę bardzo ciekawą i irygującą ksiązkę. Będę miała ją na uwadze, bo wpadła mi w oko.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, że jestem bardzo zaintrygowana ;) Tak ciekawie o niej piszesz, że nie sposób po nią nie sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta okładka jest genialna! Książka bardzo mnie zainteresowała i na pewno muszę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli robiłaś za worek treningowy ? ;D moja siostra nie ćwiczy sztuk walki, a i tak mnie bije ;)
    Książka, szczególnie po Twojej recenzji, bardzo mnie zainteresowała. Nie wspominając już o tym, że sama kiedyś byłam okropnie zainteresowana Japonią i jej kulturą, a już sam fakt, że napisała tą książkę tak młoda osoba, jest hmm... zachęcający ;)
    Pozdrawiam i zapraszam na niuska u mnie ;>

    OdpowiedzUsuń
  8. Japonia była mi znana jedynie z filmów, bo nigdy się z taką książką nie spotkałam. Myślę, że ta pozycja może być dla mnie ciekawym doświadczeniem, tym bardziej, że jest to 'świeża krew' :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerze nie przepadam za książkami o japońskiej tematyce. Rzaz się zraziłam i jakoś nie mogę się przekonać do niech. Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio bardzo się zainteresowałam książkami o Japonii. Dodatkowo ciekawa jestem tego debiutu, a więc będę się starała przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  11. Interesuję się Japonią, kulturą japońską i wszystkim, co z Japonią związane, więc po książkę na pewno sięgnę. Tym bardziej, że recenzja bardzo zachęcająca :)

    OdpowiedzUsuń
  12. brzmi ciekawie i to zdjęcie z japońskim krajobrazem... przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Droga Meme!
    Jestem autorką "Pierwiastka 'Buntu" i chciałam Ci serdecznie podziękować za tak pochlebną recenzję. Prawie się popłakałam, kiedy ją czytałam. Cieszę się, że Ci się podobała i że oceniłaś ją tak pozytywnie. Nie mogłabym napisać lepszej recenzji własnego dzieła. Osoby takie jak ty nadają sens temu, co robię i naprawdę bardzo serdecznie za to dziękuję.
    Dziękuję również pozostałym internautom za tak miłe komentarze do recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Droga Meme!

    To jeszcze raz Ja - Emilia P. Mam dla ciebie dobre wieści. Mam dużo pomysłów i na pewno wydam jeszcze kilka książek, w tym dalsze losy Ochiyo.
    Kto wie, może swoją następną powieść zadedykuję właśnie tobie.
    Jeszcze raz serdecznie Ci dziękuję za recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pani Emilio, to ja serdecznie dziękuję za miłe słowa - dla blogera największą radością jest odzew autora na recenzję jego powieści, a już tym bardziej TAKIE słowa ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ależ mnie zszokowałaś wiekiem autorki :o. To mi uświadamia, że powinnam wziąć się w garść i zacząć już dążyć do swojego celu. Choć sztuki walki to nie do końca moja tematyka, zaintrygowałaś mnie :).

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)