czwartek, 15 października 2015

Ewa Nowak "Dwie Marysie"

Wydawnictwo EGMONT,
Kraków 2014, 230 s.
W życiu każdego człowieka przychodzi czas na upiorny proces na "D", czyli dorastanie. Wszystko wtedy denerwuje i nic nie jest po naszej myśli. Członkowie rodziny niejednokrotnie wolą usunąć się z drogi, bo nastolatek staje się w pewien sposób "niebezpieczny". Czy na prawdę ten okres jest tak straszny? Czy obcowanie z dojrzewającym jest tak trudne, jakim malują to wszelkie poradniki dla rodziców? A może to jedynie mit mijający się z prawda?

Marysia Gwidosz przestaje tracić cierpliwość. Irytuje ją jej harmonijna rodzina - kochający rodzice, młodsza i ciekawska siostra oraz dorosłe rodzeństwo. Również kot i pies zdają się drażnić dziewczynę, mimo swoich niewinnych min. Bez winy nie pozostaje też Natalia - jej przyjaciółka. Ta z kolei zaczyna zachowywać się zupełnie nieracjonalnie. W końcu czy koniecznym jest udawać się do wróżki, gdy człowiek zakocha się? Gdyby Maria wiedziała jak to wszystko skończy s, z pewnością oponowałaby przed tą wycieczką w nieznane. Jednak i te nietypowe wydarzenia miały swoje dobre strony...

Czekając na Natalię, która wplątała ją w wizytę u kobiety o nietypowej profesji - Sylwany, przypadkowo podsłuchuje rozmowę dwojga ludzi. Leżąc w dywanie z maków zdaje się być niezauważalna. Świat realny odchodzi w niepamięć, głowę ogarnia błogość. Dopiero wesołość Naty przywraca ją do życia. Wtedy staje w oko z Kosiarzem, którego słyszała chwilę wcześniej. Zupełny przypadek sprawia, że intrygujący mężczyzna zamiast sfotografować nastolatki, zostawia swoje zdjęcie, które nie da Marysi spokoju. To okaże się jednym zmartwieniem z wielu. 

Ewa Nowak z zawodu jest pedagogiem-terapeutą. Od lat pisze dla dzieci i młodzieży. W swoich opowiadaniach i powieściach podpowiada jak radzić sobie w trudnych sytuacjach rodzinnych, szkolnych i rówieśniczych. Sięga do problemów i rozterek, które dotykają codziennie każdego, nie tylko młodych. Rysuje świat, w którym istotne są takie wartości jak szacunek, uczciwość, szczerość oraz miłość i przyjaźń. Pani Nowak pokazuje jak żyć w zgodzie z drugim człowiekiem pozostając przy tym sobą. Pisarka współpracuje też z czasopismami dla młodzieży m.in. Cogito.

Już od dłuższego czasu planowałam powrót do prozy autorki Wszystko, tylko nie mięta. Wyzwanie, które zaproponowała autorka bloga Wymarzona Książka - Poczuj miętę do czytania - tylko przyspieszyło moją decyzję. Wybór lektury nie był jednak przypadkowy. Nie zachowałam też kolejności lektury i mijając kilka części podjęłam się przeczytania Dwóch Marysi. Ta część serii miętowej kusiła mnie od dawna - na kartach powieści powracają bowiem uwielbiani przeze mnie Gwidoszowie. Nie mogłam przepuścić tej okazji, by znów wrócić do ich rzeczywistości :)

Nic się nie stało! Po prostu nie mogę uwierzyć w to, co się wokół mnie dzieje. Czy świat się kręci wyłącznie wokół facetów? Tu facet, tam facet. Nie ma innych spraw, rzeczy, wartości. A może ja nie mam ochoty na facetów?[1] 

Cała opowieść zaczyna się niezobowiązująco. Czytelnik nie ma pojęcia w jaki sposób objawi się tytułowa druga twarz, jakie perypetie dotyczyć będą bohaterów. Ktoś, kto zna już prozę Nowak z pewnością liczy na to, co dotąd odbierał z zadowoleniem - niezwykły humor i umiejętność przekazywania prawideł i reguł rządzących życiem. Ktoś, kto dopiero rozpoczyna przygodę z serią będzie oczekiwał dobrze spędzonych chwil nad książką. W obu przypadkach na twarzy zagości uśmiech! Ewa Nowak nie zawiodła mnie po raz kolejny. Co sprawiło, że Dwie Marysie uplasują się w mojej czołówce serii miętowej?

 
Dorastanie - sprzeczki z rodzicami, nieuzasadnione pretensje, fochy. Każdy z nas kiedyś to przeżywał. W swojej powieści polska pisarka postanowiła przedstawić ten kontrowersyjny proces z dwojakiej perspektywy - rodziny i samego dorastającego. Był to doskonały pomysł! Dzięki temu czytelnik miał okazję poznać tytułowe Dwie Marysie. Jedna - uśmiechnięta, miła i rodzinna. Druga - złośliwa, ciągle wrzeszczy, jest zazdrosna i nie da się z nią po prostu mieszkać. Spostrzeżenia młodszej siostry i obawy rodziców wprowadzają wiele zabawnych sytuacji i stają się przyczynkiem do szybszego przewracania kolejnych kart powieści przez czytającego. 

Ewa Nowak podejmuje się też tematów niełatwych. Tym razem unaocznia młodemu odbiorcy niestałość w uczuciu i manipulowanie zauroczeniem drugiej osoby. Marysia od początku wie, że związek przyjaciółki z jej kolegą sprzed lat nie przyniesie niczego dobrego. Nie chce jednak, by negatywne nastawienie do Krzyśka podzieliło ją z Natalą. Stara się podpowiedzieć, wytłumaczyć. Nic - jak kulą w płot. Zakochanemu ciężko wyłożyć zdroworozsądkowe argumenty. Nowak podpowiada, że każdy ma szansę do własnych błędów młodości, których będzie unikał w przyszłości. Niektórych rzeczy bowiem idzie się nauczyć wyłącznie na własnym doświadczeniu.

Pomysł z wizytą u wróżki mógł wydarzyć się jedynie na kartach powieści Ewy Nowak. To pisarka, która tworzy historie niebanalne. Tacy też są jej bohaterowie - nieszablonowi, nie popadają w rutynę. Idea, by upewnić się o uczuciach u kobiety, która para się wróżeniem, wydała się wręcz nienormalna nie tylko Marysi. Mimo tego wątek ten niesamowicie przykuwa ciekawość czytelnika. Co wydarzy się dalej? Co powie wróżka? Lubimy wierzyć w nadprzyrodzone zjawiska, tajemnicze moce i przepowiednie. Pomysł wydawał się intrygujący zarówno z perspektywy dorosłego i nastolatka. W końcu wróżbitka prawdę Ci powie. 

Niezwykłą rolę w fabule odegrała Magda - bratowa Marii. Kobieta stanowiła dla nastolatki nie tylko bratnią duszę, ale również była powiernicą tajemnic zauroczonej dziewczyny. Rozmowy, jakie prowadziły nie stanowiły płytkich wynaturzeń. Ewa Nowak zawarła w nich namiastdialogu z wyspecjalizowanym psychologiem. Magda ma ogromny wpływ na Marysię, a to, co mówi popiera tak dosadnymi uwagami, że nie sposób pomyśleć iż matka trójki dzieci niemalże edukuję dojrzewającą dziewczynę w kwestiach spraw damsko-męskich. Spotkania dwóch kobiet pokazują również, iż spojrzenie drugiej, niezamieszanej bezpośrednio w wydarzenia osoby, jest niezwykle cenne i przede wszystkim szczere i bezstronne. Warto polegać więc na takich radach.

Czego nie można zmienić, trzeba zaakceptować. Widzimy świat przez pryzmat własnych emocji. Zmień emocje, zmieni się rzeczywistość[2].

Metafora przymierzania płaszcza to coś, co w książce Nowak zdecydowanie mnie zaskoczyło i jednocześnie zauroczyło. Nie można czegoś, a zwłaszcza kogoś osądzić jeśli się go nie zna. Aparycja, piękny uśmiech na zdjęciu czy jak w przypadku wymarzonej kurtki - niesamowity materiał. To nie te cechy decydują o tym, czy danego człowieka, rzecz można nazwać wartościową. Trzeba coś poznać, by skonfrontować wyobrażenie z rzeczywistością. Nie zawsze jest przecież tak, że to, co nam się wydaje, jest prawdą. By jednak nie zawieść się po nadmiarze entuzjazmu, trzeba coś przymierzyć i sprawdzić czy pasuje do nas. 

Tak jak i przy poprzednich spotkaniach z serią miętową, również tym razem zachwyciłam się kreacją bohaterów. Nie zabrakło wyrazistości w charakterze mamy czy jedynej w swoim rodzaju złośliwości Kuby. Ku mojej uldze świeże postaci nie wypadły bezbarwnie przy dobrze znanych. Zdecydowanie polubiłam nową osobę w gronie Gwidoszów - Celę. Szczególnie byłam pełna podziwu dla jej śmiałości w kontaktach międzyludzkich - od rówieśnika, po osoby dorosłe. Dziewczyna była również niesamowicie spostrzegawcza i nader inteligenta. Patent na grę, którą znam pod nazwą państwa-miasta, jaki opracowały razem z siostrą, był genialny. W mig niszczyła konkurencję oraz zdobywała uznanie w oczach czytelnika śledzącego kolejne frazy tekstu.  

Bardzo, bardzo lubię to zdjęcie!

Sama kreacja postaci Lwa, owianego przez długi czas tajemnicą, również zachwyca. Pani Nowak stworzyła niepozornego chłopaka, który nie tylko potrafi się kulturalnie zachowywać, ale również ma coś do powiedzenia. Młody Hensel nie jest kolejnym "przystojniakiem" w literaturze dla młodzieży, nad którym zachwycać będzie się żeńska część czytelników Dwóch Marysi. Osobiście muszę przyznać, że zachwyciła mnie sympatia chłopaka do... kreskówek! Rzadkością jest by mężczyźni z chęcią spoglądali na filmy rysunkowe. Sama wprost uwielbiam takie produkcje i Lew byłby dla mnie idealnym kompanem podczas kolejnych powrotów w świat bajek. Ależ zazdroszczę Marysi! :) 

Wątkiem zapadającym w pamięć jest o dziwo domestykacja zwierząt. Wiem, że zabrzmiało to dość zaskakująco. Wielu pewnie przetarło ze zdziwienia oczy, ale tak - mam na myśli udomowienie. Marysia podejmuje się stworzenia prezentacji na zajęcia z biologii i co jakiś czas powracał temat pracy domowej. Przyznam, że z czasem sama postanowiłam kliknąć gdzie trzeba i przeczytać coś więcej na temat procesu oswajania zwierząt przez człowieka. Dane okazały się zdumiewające. Proces domestykacji rozgrywający się od tysiącleci możemy zobaczyć w codziennym życiu. I nie mam na myśli jedynie psów. Liczba stworzeń, które przez tysiące lat przywiązały się do istoty ludzkiej jest zdecydowanie duża, czego byśmy się nie spodziewali. 

A wiesz, jak ja się czuję? Jakby mnie cały świat porzucił w przydrożnym rowie i sobie poszedł. Wiesz, jakie to uczucie, gdy nikt na świecie się tobą nie interesuje?[2] 

Dwie Marysie to książka o tym, że nie trzeba na siłę szukać miłości. Kiedyś, w odpowiednim momencie, sama przyjdzie na nią pora. Nie ma co więc liczyć, że "swatanie", które ma za sobą pewnie pięćdziesiąt procent matek zakończy się sukcesem. Rodzic swoje, a nastolatek swoje. Bo uczucia nie można doznać teraz, już i tylko w pewnym przedziale wiekowym. To, że wszyscy twoim rówieśnicy mają drugą połówkę, nie oznacza, że jesteś gorszy. Marysia też jest twego świadoma. Wiem, człowiek dziwnie się czuje wśród znajomych. Momentami nawet irytuje widokiem zakochanych par. Ale wytrwałość popłaca - zupełnie ni stąd ni zowąd możemy poznać kogoś, kto okaże się dla nas tym najważniejszym.

Szczerze polecam tą niebanalną i pełną pozytywnych akcentów lekturę, w której zatracicie się na całe popołudnie. Nie będzie to jednak czas stracony. Ewa Nowak posiada niebywałą umiejętność zaciekawienia czytelnika w każdym wieku. Dodatkowo - stara się pisać o rzeczach istotnych. Z pozycją Dwie Marysie na pewno nie będziecie się nudzić  i zamkniecie książkę zadowoleni :) 
 
[1] Nowak Ewa, Dwie Marysie, Warszawa 2014, s.
[2] Tamże, s. 9 
[3] Tamże, s. 186 

 Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Poczuj miętę do czytania.

14 komentarzy:

  1. Zapowiada się super! Nowak czytałam ostatnio ,,Nie do pary" i mam ochotę na więcej jej książek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Seria Miętowa od dawna chodzi po mojej głowie. Tyle dobrego o niej czytałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na konkurs ;)
    Do wygrania Carol Cassella "Złączeni"!
    http://artemis-shelf.blogspot.com/2015/10/konkurs-z-carol-cassella-zaczeni.html
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i pomimo mojego wieku wspominam ją niezwykle pozytywnie. Ewa Nowak jest mistrzynią w pisaniu o nastolatkach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawda, że to bardzo urocza historia? :D
    Mnie się bardzo podobała!
    Nie raz będę powracała!

    OdpowiedzUsuń
  6. Niedawno przeczytałam ,,Wszystko, tylko nie mięta" i bardzo mi się spodobała. Na pewno sięgnę po kolejne tomy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wszystko, tylko nie mięta" to jedna z piękniejszych książek dla młodzieży i moja ulubiona część serii miętowej. Polecam pozostałe :)

      Usuń
  7. Marysie są cudowne! Co ja piszę - rodzina Gwidoszów jest cudowna <3 A gwoli uzupełnienia, polecam Ci przeczytać też "Niewzruszenie" - to właśnie w tym tomie po raz pierwszy pojawia się postać Lwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio gdzie nie spojrzę tam widzę serię miętową :) Muszę ją polecić mojej nastoletniej siostrzenicy, bo ja obecnie wolę coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje recenzja zachęca! Nie sposób przejść obok niej obojętnie.
    Będę tu zaglądać częściej ,dodaję do obserwowanych :)
    Buziaki,
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytając recenzję z łezką w oku powróciłam wspomnieniami do swojego okresu dojrzewania i.... Matko mam nadzieję, że mój syn nie pójdzie w moje ślady bo osiwieje przedwcześnie. Ale co to były za czasy i jakie wspomnienia :D

    A jeżeli o samą książkę chodzi wydaje się zachęcająca. Nawet bardzo ;) Wpisuję ją na listę ;)

    http://mocnosubiektywna.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Za mną już kilka książek tej autorki, ale ta mnie jakoś ominęła :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książki Ewy Nowak mnie oczarowały. Przeczytałam "Bardzo białą wronę" i "Pierwsze koty" z Serii Miętowej i już wiem na pewno, że sięgnę po kolejne książki autorki ;).

    OdpowiedzUsuń
  13. Te książki z serii miętowej są w jakiejś kolejności? Bo przymierzam się do kupienia, ale nie wiem czy kolejność ma znaczenie.

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)