Pierwszy
wakacyjny miesiąc uciekł mi praktycznie nie wiadomo gdzie. Nim się
obejrzałam, na kalendarzu napis zmienił się już na sierpień. Na
dodatek niewiele z planowanych rzeczy urzeczywistniło się. Lipiec,
choć to już upragnione wakacje, miał być dla mnie pracowitym,
szczególnie czytelniczo. Poza pozornym leniuchowaniem, oddawałam
się gotowaniu, pieczeniu i czytaniu. Nie powiem, żebym się jakoś
specjalnie obijała, ale liczę na to, iż nadrobię stracony na
przeglądaniu różnych stron internetowych, czas ;)
Po
upłynięciu pierwszego letniego miesiąca mogę dopisać do listy przeczytanych zaledwie 3
książki, tak jak w poprzednim miesiącu. W pierwszych dniach udało
mi się dokończyć „Ciotki” - powieść wspomnieniową. Potem
zabrałam się za stos stojący na biurku. Na pierwszy ogień poszły
„Szpilki od Manolo” Pani Agnieszki i po raz kolejny proza tej
autorki mnie nie zawiodła. Kolejną pozycją był sportowy smaczek
„Stadion Wrocław. Nieopowiedziana historia”, której to recenzja
pojawi się na dniach. Jest jeszcze kilka pozycji, które zaczęłam
w lipcu, ale skończyłam dopiero w sierpniu. Ku mojemu ubolewaniu
nie udało mi się chwycić za żadną lekturę szkolną, choć
wysoki ich stos piętrzy się na półce nad łóżkiem. Był to
natomiast czas, w którym czytając lekkie pozycje, oddawałam się
długim rozmową ze znajomymi i przesiadywałam z „Podręcznikiem
kierowcy” w dłoni. Egzamin co raz bliżej i normalnie aż strach
się bać ;)
W
sierpniu planuję przeczytać egzemplarze recenzenckie, które czekają
na moim biurku oraz zabrać się za część lektur, by później móc
normalnie wejść w szkolny rytm lekturowy. Sierpień ma być dla
mnie też miesiącem, w którym zacznę przygotowania do Olimpiady
Historycznej, a także do końca "porozrywam" wymęczony już dość
mocno „Podręcznik kierowcy”. Dla czytelników mojego bloga i
śledzących go na facebookowym profilu przygotowałam natomiast dwa
konkursy ;) Pierwszy z nich dla uczczenia 50 polubień pojawi się na
Fanpage w przyszłym tygodniu. Z kolei drugi wystartuje bliżej końca
sierpnia. Na blogu planuję też opublikować krótką relację z
Bieszczad, a także zamieścić artykuł o Meme i jej blogu, który
już jakiś czas temu pojawił się w lokalnej prasie. Prócz tego
oczywiście recenzje i być może stos. Mam nadzieję, że nie
przyjdzie Wam długo czekać na kolejne posty.
Olimpiada historyczna? Brr. Powodzenia. ;]
OdpowiedzUsuńMasz lajka ode mnie. ;] A tak poza tym, to życzę udanego sierpnia.
Wysoka temperatura zniechęca do czytania ;) Podziwiam, że chcesz się uczyć w wakacje :O
OdpowiedzUsuńWakacje są od odpoczynku ;)Olimpiada to dobry pomysł! Znacznie prostsza od matury rozszerzonej i dużo daje, więc powodzenia!
OdpowiedzUsuńRozszerzona matura z historii też przede mną ;) Mam nadzieję, że dam radę! ;)
UsuńPowodzenia! Żebyś zdobyła laureata!:) Scan dyplomu poproszę. :) Trzy książki to chyba nie za dużo, ale mówię Ci, w sierpniu będziesz wymiatać. :)
OdpowiedzUsuńOj, Jędrzej ;) Twój komentarz wywołał ogromny uśmiech na mojej twarzy. Cieszę się, że ktoś we mnie wierzy ^^
UsuńOlimpiada historyczna? Cudnie, życzę powodzenia ^^
OdpowiedzUsuńa sierpień zapowiada się tu ciekawie :)
Niezmiernie mi miło, że książka "Stadion Wrocław. NIeopowiedziana historia" znalazła się na Pani biurku :). Pozdrawiam Michał Lein
OdpowiedzUsuńJest mi niezmiernie miło, że i Pana komentarz znalazł się na mojej stronie ;) Żałuję, że dopiero dziś go "odkryłam".
Usuń