Kraków
2013, 208 str.
Ocena:
8/10 Bardzo dobra
Miłość,
będąca najpiękniejszym uczuciem, jakie może towarzyszyć w życiu
człowiekowi, przyjmuje różne oblicza. Bywa niestety i tak, że
uczucie pociąga za sobą momenty cierpienia i tęsknoty za drugą
osobą, nawet wtedy, gdy jest blisko Nas. Odbiera nam ono całą
pozytywną energię, radość dnia i wymaga poświęcenia, z którego
wbrew pozorom nie sposób się wyplątać. Bo przecież „kocha się
nie za coś, ale pomimo czegoś...”
Pani
Grażyna, będąca autorką słów spisanych na tych ponad dwustu
stronach kocha właśnie pomimo... pomimo że ta miłość sprawia
jej tyle bólu i prowadzi do coraz dalszych zmian własnej koncepcji
życia. Kobieta, będąca z wykształcenia dziennikarką, z
zamiłowania podróżniczką, a z zawodu pisarką i tłumaczką
powraca pamięcią do bolesnych wydarzeń i razem z czytelnikiem,
wśród kolejnych zdań, zastanawia się niejako jako to jest kochać
mężczyznę, na którego śmierć przygotowuje się od dwudziestu
lat.
„Prawie
jestem gotowa” - pisze.
Pan
Wojciech to człowiek, który ma za sobą pięćdziesiąt trzy wojny,
a pisanie o wydarzeniach wprost z najdalszych zakątków świata to
dla niego sposób na życie, przygoda i nieustanna adrenalina.
Człowiek, którego nie raz widzieliśmy na ekranach telewizorów czy
mieliśmy przed oczyma reportaże jego autorstwa, za każdym razem
jest pierwszy w centrum najbardziej niebezpiecznych wydarzeń.
Korespondent wojenny to także mąż i ojciec, który z każdą
kolejną wojną pozostawiał w domu rodzinę. Dla niej – żony –
to nieustanny, paniczny strach przed
śmiercią
tego, który jest dla niej wszystkim. Z czasem poukładany czas co
raz bardziej się rozsypuje, a strach miesza się z oczekiwaniem na
nieuniknioną wiadomość, że to już koniec.
„Miłość
z kamienia” to książka, której nie czyta się na jeden raz.
Każde kolejne zdanie, kolejny akapit głęboko wchodzą w czeluście
naszej duszy, pozostawiając tam na długo, a nawet nie pozwalając
myśleć o niczym innym. Początkowo to „działanie” lektury może
nie jest widoczne, ale z czasem w sercu znajduje się miejsce na
historię Pani Grażyny i jej męża...
Zwierzenia
Pani Grażyny poruszają każdy zakątek umysłu i uzmysławiają, że
po drugiej stronie ekranu, za mężczyzną, który swymi relacjami z
pola walki zasłyną na całym świecie, siedzi ktoś jeszcze –
Ona. Wyobrażacie sobie jak to jest bać się odebrać telefon,
odrzucać od siebie możliwość, że nadejdą najgorsze wieści,
mając jednocześnie świadomość, ze to musi nastąpić?
„Czekanie
to dziwny okres, powoduje ogromne i nieusuwalne zniszczenia, nawet
jeżeli umie się czekać.”
Grażyna i Wojciech Jagielscy |
Dla
małżeństwa, których połączyła nie tylko miłość, ale i
zainteresowania, z czasem zaczyna wręcz znikać upływający czas.
Najprostsze czynności, takie jak zapisanie dziecka do szkoły w
odpowiednim momencie stają się a-wykonalne dla Pani Grażyny. W
niepamięć odchodzą znajomi, przyjaciele, spotkania z innymi
ludźmi. W głowie pozostają jednak wciąż niepokojące myśli,
które z czasem doprowadzają do obłędu.
„Jesteś
jak narkoman! - krzyknęłam. - rzucasz to, albo ćpamy razem.”
Wśród
zwierzeń Pani Jagielskiej odnajdujemy obraz Wojciecha, jako
człowieka, który dogłębnie pochłonięty jest pracą i na każdym
kroku towarzyszy mu niezmienny od tylu lat zapał. Mężczyzna często
nie zauważa tego, co w życiu tak ważne. Żona, dom, wspólne
przeżywanie ograniczają się do momentów powrotów, opowieści
pełnych napięcia i ponownych wyjazdów. Nie spostrzega również,
jak blisko był śmierci, choć powrót z linii ostrzału nie bywał
prosty. Praca staje się jego obsesją, tlenem dla psychicznych płuc.
Tak przedstawiony Pan Jagielski wydaje się kontrastować z
człowiekiem, który porzucił „taką” pracę, w imię miłości.
Bo przecież – Czego nie robi się dla CZŁOWIEKA, który jest dla
nas najważniejszy na świecie, mimo że czasem mijamy go z
obojętnością...
„Ludzie
mówią, że podstawą udanego związku są wspólne zainteresowania,
nie miłość. Mieliśmy jedno i drugie, a przynajmniej bardzo długo
tak sądziliśmy.”
Każdy
opis świata, w którym bywał Pan Wojtek i kilka razy jego żona,
uzmysławiał czytelnikowi, jak pięknym jest jego życie. Żyjemy
bowiem w wolnym kraju, nie musimy się codziennie obawiać o swoje
życie lub egzystencje bliskich. Pozycja Pani Grażyny, której z
pewnością nie można nazwać powieścią, a raczej zbiorem
zwierzeń, pozwala docenić to, co posiadamy, a jednocześnie
podkreśla wartość miłości ;)
Podsumowując,
muszę powiedzieć, że „Miłość z kamienia” to niezwykle
poruszająca książka, która wnika w czytelnika, nie pozwalając
mu myśleć o niczym innym. To pozycja, której nie można czytać
obojętnie – wymaga zaangażowania od czytających, zrozumienia
postaw obu stron uwikłanych w ciąg zdarzeń. Przyznaję, że po
lekturze, zwłaszcza przez te kilka pierwszych dni czułam się nieco
dziwnie, a jednak – uświadomiona, że z drugiej strony „ekranu”
nie zawsze wygląda to tak, jakbyśmy sobie wyobrażali. Szczerze
polecam ;)
Książkę
miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa
Znak,
za co serdecznie dziękuję ;)
Bardzo lubię książki o miłości. Jeśli gdzieś ją znajdę to przeczytam
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu „Miłość z kamienia” przykuła moją uwagę i zamierzam kupić tę książkę, jak tylko podreperuje mój domowy budżet.
OdpowiedzUsuńMyślę, że na prawdę warto przeczytać tą książkę, gdyż pokazuje, że nie zawsze wszystko jest takie, jakim się prezentuje. Jestem ciekawa co Ty będziesz o niej sądzić ;)
UsuńPiękna recenzja książki, która być może umknęłaby mojej uwadze :)
OdpowiedzUsuńNiby o miłości, ale ... tak jakoś inaczej. Czuję, że się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony ekranu życie zawsze wydaje się mniej skomplikowane ;) Książka rzeczywiście interesująca, trzeba zapamiętać tytuł :)
OdpowiedzUsuńI właśnie dlatego jest to wartościowa pozycja, Piotrku ;)
Usuń