czwartek, 10 maja 2012

[92] Agnieszka Lingas-Łoniewska „W zapomnieniu”

Wyd. Novae Res
Gdynia 2012, 340 str.
Ocena: 10/10 Perełka
Premiera 18 maja !

W XXI wieku, gdzie na świecie spotyka ludzi tyle okropieństw od terroryzmu po pedofilia, wiele młodych osób mówi, że nie ma czegoś takiego jak miłość. Oczywiście – zakochać się można, jednak prędzej czy i tak ludzie się rozstają – mówią Ci sami. W ostatnim czasie można spotkać się także z coraz większą liczbą rozwodów czy rozłamem długoletnich związków, co, w czasach kiedy żyli nasi dziadkowie, było wręcz nie niedopuszczalne do myśli. Więc jak wierzyć, że, gdzieś istnieje ktoś, kto jest naszą przysłowiową „polówką jabłka”, a słowa: „Nie opuszczę aż do śmierci” mogą być prawdą?

Michał to mężczyzna z przeszłością. Magda to kobieta z przyszłością. On – charyzmatyczny gangster – mieszka w tym mieście zapomnienia od zawsze, ona – młoda pedagog – wraca po latach do rodzinnych korzeni. Chłopak samodzielnie wychowuje brata, a dziewczyna zna dziecko ze szkoły. Młoda pedagog postanawia nie stać z założonymi rękami, jak jej poprzedniczka – chce pomóc zdolnemu Marcinowi. W świat, gdzie liczą się duże pieniądze, łatwe kobiety, szybkie samochody oraz brudne interesy wkracza dziewczyna szczera i czysta. Oddaje serce mężczyźnie, którego życie nauczyło, by nikomu nie ufać. Tych dwoje ludzi staje u progu uczucia zmieniającego spojrzenie na rzeczywistość i sprawiającego, że przeszłość przestaje mieć znaczenie, a ważne jest jedynie to, co mogą razem stworzyć. Jednak czy to czas na prawdziwą miłość, a los da szansę zakochanym?*

Pani Agnieszka
Zapewne wiele osób zna Panią Agnieszkę. Ukończyła ona filologię polską, mimo to zawiązała się z branżą finansową, w której pracuje do dziś. Matka dwójki dzieci pisze sama o sobie: „Zawsze kochałam pisać, jednak przytłoczona codziennością życia często nie miałam czasu, a jeszcze częściej ochoty. Ale zbierało się to we mnie jak spienione wody górskiej rzeki, która tylko czeka, żeby wylać się szerokim i niszczycielskim strumieniem. I tak było z myślami, buzującymi w mojej głowie.”. W 2009 roku zaczęła swoją pisarską przygodę od opowiadań fan fiction, które publikowała w internecie, pod pseudonimem Agnes_scorpio. Zmotywowana pozytywnym odzewem społeczeństwa na jej twórczość postanowiła zabrać się za to na poważnie. Jak można przeczytać na stronie autorki : „lubię pisać, lubię tworzyć nowe postaci, ich charaktery, wrzucać ich w zawirowania życia i patrzeć, czy będą potrafili się z tych odmętów wydostać. Im trudniej, im mroczniej... tym lepiej. A w tle zawsze musi być gorące, spalające wręcz uczucie. Bo to przecież na miłości opiera się nasz cudowny, a czasami dziwny, świat.”...

Kiedy dowiedziałam się, że mogłabym mieć możliwość przeczytania kolejnej publikacji Pani Agnieszki, po niezwykle emocjonującej lekturze „Zakładu o miłość”, nie mogła nie powiedzieć „TAK”. Choć książka trochę przeleżała na moim biurku, błam pewna, iż chwycę za nią, a tym samym odpłynę w niesamowity świat literatury i wręcz „utopię” się w słowach zapisanych przez Pisarkę. I tak też było. Publikację czyta się niezwykle szybko. Przeżyłam z nią (dosłownie – każda scena, każdy wątek pozostawiał w moim sercu i umyśle cenną rysę) trzy wieczory i gdyby nie szkoła, z pewnością pochłonęłabym ją w jeden ;) Po skończeniu lektury, chodź dochodziła północ, pragnęłam tylko jednego- zacząć czytać od nowa. Dlaczego?

(...) Ale co mogła poradzić na to, że kochała go takiego, jaki był?”

I znów Autorka ;)
Książkę skończyłam czytać już kilka dni temu, jednak tak mocno pozostała we mnie i wywołała tyle emocji, że po prostu brakowało mi słów by wypowiedzieć, jak niezwykła to lektura. Nadal pewnie nie jestem w pełni odzwierciedlić tego, co czuję. Akcja rozgrywa się w Wałbrzychu, a właściwie jego zapomnianej dzielnicy – na Podgórzu. Choć historia ta, mogłaby wydawać się wielu osobą kolejną błahą pozycją o miłości, bije ona na głowę wszelkie romanse, a nawet miłość Romea i Julii (która trwała rzekomo tylko trzy dni). Ciekawi pewnie jesteście skąd taki wniosek i zdecydowanie w tym, co piszę. Tę pozycję z ogroma innych wyróżnia silna gra emocjami, z którą spotykamy się również w „Zakładzie...”. W najnowszej książce Pani Agnieszki jest to jednak jeszcze bardziej widoczne. Tutaj także Pani Agnieszka pokazuje Nam miłość silną, nieustępliwą, aż do końca. Wytrwałą mimo rozstań, bezwarunkową... Po prostu prawdziwą ;)

Mi też jest bez Ciebie bardzo źle. Nie spodziewałam się, że jak to przeżyję.”

Całe trzy wieczory, bo w innej porze po prostu nie potrafiłam usiąść do tej lektury, przepłakałam jak bóbr. Wiele sytuacji z życia Michała I Magdy wpłynęło na to, co myślę o życiu i kochani. Wiele fragmentów przywołało własne, często trudne wspomnienia. Nie mogłam się nadziwić, jak Autorka, stając czołem z trudną sztuką pisania o życiu, wychodzi z tej bitwy na tarczy. Nie tylko realnie przedstawia problemy młodych ludzi bez perspektyw czy zapomnianego, jak w tytule, niewielkiego miasta będącego po prostu „dziurą zabitą dechami”, ale również umiejętnie manipuluje uczuciami czytelnika. Pani Lingas-Łoniewska przypomina Nam swoją pozycją, że w Polsce nadal istnieją miasta, o których ludzie zapominają, a ich niebywałość przyćmiewa ogromna Warszawa czy Kraków. Tam jednak pozostają ludzie, którzy albo uciekają, kiedy nadarzy się możliwość studiowania czy pracowania w wielkim mieście, albo po prostu „giną” w złym towarzystwie, zrodzonym z braku jakichkolwiek możliwości na uczciwą i godną pracę. Pisarka tym szczególnie mnie ujęła, gdyż sama pochodzę z niewielkiej miejscowości i znam wiele osób, które nie mogąc się „przebić” za lepszą stronę Warty, albo musieli wyjechać za granice, albo niestety zmarnowali swój potencjał.

Idąc dalej najeży wspomnieć też o nietuzinkowych bohaterach. Każdy z nich ma w sobie to coś, przez co nie można oderwać się lektury, a obok tych osób, które stają się w wyobraźni człowieka ludźmi z krwi i kości, nie można przejść obojętnie. Podobało mi się, że Pani Agnieszka wplotła postacie z pozoru negatywne, które potem przechodzą swoistą przemianę, zrozumiawszy swoje czyny. Pisarka pokazuje tym samym Czytelnikowi, że każdy, ez względu w jakim położeniu się znajduje, zawsze ma czas na zmianę, a jego, dotąd „krzywa” droga życia, zawsze może zostać wyprostowana, wygładzona ;)

Podsumowując, z ręką na sercu i niepewnym umysłem, w którym ciągle myśli porządkują się w nowych szufladkach, polecam tę książkę każdemu. Łączy ona nie tylko wątki miłosne, ale także kryminalne, obyczajowe i sensacyjne. Jeśli miałabym nakreślić szkic pozycji, która wpłynie na życie człowieka, bez cienia wątpliwości wskazałabym na „W zapomnieniu”. Ze swojej strony mogę już tylko powiedzieć dziękuję. Bardzo dziękuję Pani Agnieszko za TAKĄ lekturę. Dzięki niej wiele rzeczy zrozumiałam, wiele cennych myśli trafiło do mojego kalendarza, a pozycja niewątpliwie stała się jedną z moich ulubionych lektur i przeczytam ją w życiu jeszcze nie raz ;D

Za możliwość czytania tejże pozycji dziękuję Pani Agnieszce, jak i wydawnictwu Novae Res.

* Fragmenty opisu pochodzą ze strony wydawnictwa. 
 
A w czytaniu towarzyszyła mi nieustannie TA piosenka ;)

-----------------

Kochane! Bardzo dziękuję za oTAGowania ;) Z pytaniami już się zapoznałam i postaram się odpowiedzieć na nie po niedzieli ^^


14 komentarzy:

  1. Koniecznie muszę dorwać tę książkę!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja skaczę z radości, bo niedługo i tę perełkę będę sama miała i już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę ją czytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam żadnej książki tej autorki, ale bardzo tego żałuję

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam chęć na jakąkolwiek książkę tej autorki.;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za powieściami polskich autorów, jednak tak wysoka ocena całkowicie mnie zachęciła do książki Pani Agnieszki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się bardzo ciekawie. Chętnie przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesuje mnie ta pozycja. Jestem ciekawa, czy okaże się lepsza aniżeli "Szósty" ;).

    OdpowiedzUsuń
  8. Autorkę oczywiście znam, czytałam kilka jej książek, lecz jakoś tak do końca nie jestem przekonana do jej twórczości. ;x

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale wydaje mi się, że ta książka będzie dobra na rozpoczęcie mojej przygody z autorką ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziś premiera :D

    Muszę ją mieć, a po Twojej recenzji to już musowo, że się tak wyrażę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Premiera :)
    Zainteresowałaś mnie tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  12. chcę w końcu przeczytać jakąś książkę tej autorki, mam nadzieję, że się uda :)

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)