środa, 3 grudnia 2014

"Zimowy sen"

Mój zimowy sen zaczął się jeszcze, nim nasz kraj ogarnęło to niesamowicie zimne powietrze, silny wiatr i mroźne moce. Zasnęłam, tracąc magię czytania. Zaczęłam męczyć się czytaniem, brakowało w niej tej pasji, co dawniej. Przez wrzesień i październik próbowałam walczyć z ogarniającym mnie zmęczeniem, ale była to walka niezbyt wyrównana. Listopad, choć bez grama śniegu w mojej okolicy, wydawał się czasem, gdy schron przysypany jest kilkumetrowymi zaspami. Zapędy czytelnicze budziły się we mnie tylko, gdy otwierałam często rozsypujące się (ku mojej uciesze, gdyż lubię stare książki), lektury i pozycje na zajęcia. Dopiero słowo „GRUDZIEŃ” obudziło mnie. 

W końcu czego nie zrobisz przed Nowym Rokiem, będzie ciągnęło się za Tobą przez cały kolejny.

Czuję, że skrzywdziłam kilka książek, kilku autorów, kilkudziesięciu czytelników mojego bloga i pozostałych bloggerów. Najbardziej żal mi jednak publikacji, bo przecież tym żyjemy my, książkoholicy (i początkujący filolodzy). Niewątpliwie żałuje, że przez moją absencje blogową niewiele osób poznało wartościową pozycję Łukasza A. Zaranka – jedyną recenzję, jaką udało mi się opublikować w listopadzie przeczytało niewielu. Od kilku dni trapi mnie też myśl o osobach, które pozostawiłam bez wiadomości oraz książkach, które przeczytawszy, porzuciłam między wydaniami Biblioteki Narodowej i chusteczkami higienicznymi na biurku. Wczoraj postanowiłam jednak dokonać swoistego rachunku sumienia. Spisać wszystko, co złe. Na liście nagromadziło się czternaście książek, kilka osób, wydawnictw, inspiracji, radości oraz spraw dla mnie ważnych, które uciekły mi gdzieś, między placami. Nie mam oczywiście zamiaru wysprzątać biurka na połysk, bo przecież:

Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?

~ Albert Einstein 

Wracając do meritum – czasu pozostało niewiele, Święta Bożego Narodzenia co raz bliżej. Oby grudzień był łaskawy dla moich planów i abym wytrwała w nich do samego końca. Recenzja już jutro. Nie wiem, czy zdążę odwiedzić wszystkie blogi, ale spróbuję zajrzeć choć na kilka, dopijając resztkę już nieco zimnej kawy.


Gorąco pozdrawiam :)

2 komentarze:

  1. Ja w przeciwieństwie do Ciebie, miałam bardzo intensywny listopad, ale za to teraz dopadła mnie niemoc czytelnicza i nic mi się nie chce. Chyba już zaczęłam żyć przygotowaniami do świąt i sylwestra, dlatego moje myśli lawirują gdzie indziej :)
    A Tobie życzę powodzenia i zapału w osiągnięciu swoich czytelniczych planów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Plany nie tylko czytelnicze, także liczę, że podołam w każdym aspekcie :) Dziękuję, że jesteś i zaglądasz tutaj Cyrysiu :)

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)