Październik
był dla mnie miesiącem, w którym mam wrażenie, że naprzemiennie
czytałam lektury na studia, pisałam, dojeżdżałam (często
solidnie przepełnionym) pociągiem i spałam. Kiedy tylko udało mi
się złapać chwilę dłużej w domu, zaraz starałam się odpocząć.
Dlatego też strasznie was przepraszam, że nie było mnie tutaj z
Wami. Przepraszam też za niedopełnione obietnice bo takie zapewne
były. Kiedy tylko uda mi się spokojnie usiąść do laptopa, będę
tutaj zaglądać z dwa, trzy razy w tygodniu.
Wśród
październikowych lektur znalazły się trzy pełne pozycje, o
których koniecznie muszę wspomnieć. Pierwszą książką, którą
skończyłam w miesiącu inauguracji studenckiej było „Sto imion”
Ceceli Ahern. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem tej
powieści, której pomysł może stanowić dalsze inspiracje dla
wszystkich piszących – czy do szuflady, czy na księgarniane
półki. Między artykułami, utworami poetyckimi i zbiorami poezji
czy pieśni średniowiecznej bądź wstępami do nich udało mi się przeczytać
październikowy zakup – publikację Pameli Ribon pt. „Twoja
kolej”. W tym przypadku zaciekawił mnie rys fabularny, jaki
przedstawili czytelnikom wydawcy na okładce. Ogromnie zaintrygowana
rozpoczęłam czytanie, by razem z bohaterami śmiać się i płakać.
W całości udało mi się też przeczytać „Kronikę polską”.
Choć była to lektura na zajęcia, charakterystyczny język twórcy
bardzo mnie wciągnął, umilając czytanie.
Listopad to miesiąc niezwykle melancholijny.
Uroczystość Wszystkich Świętych i szaruga za oknem zdecydowanie
sprawiają, że życie staje w miejscu, a do głowy przychodzą
najdziwniejsze przemyślenia. Jest to też czas uporczywych katarów
i wiecznie zimnych dłoni (jeśli nie nosi się rękawiczek). Dla
mnie będzie to okres intensywnej lektury pozycji na zajęcia i mam
nadzieję – książek dla przyjemności. Chcę w tym miesiącu też
popisać trochę dla siebie, trochę dla was. Trzy recenzje udało mi
się ukończyć dziś. Ustaliłam ich publikację, gdyż wracając
ostatnim pociągiem, trudno od razu po powrocie nie położyć się
po prostu do łóżka :)
Strasznie bym chciała przeczytać Sto imion :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo długo miałam chrapkę na tę powieść. Kiedy w końcu ją dopadłam, rozsmakowałam się w lekturze. Szczerze polecam!
UsuńJa też na nią poluję :)
UsuńSto imion rzeczywiście było świetne, czytało się tę książkę z przyjemnością! :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to się wysypiać. Mózg lepiej funkcjonuje.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jakoś przetrwasz ten trudny okres.
OdpowiedzUsuńSto imion mam w planach :)
OdpowiedzUsuń