czwartek, 6 marca 2014

Meme podsumowuje – LUTY 2014

Dawno nie pamiętam miesiąca, w którym mogłam po prostu tak zwyczajnie na chwilę się zatrzymać, trochę odpocząć. Takim „darem od losu” okazała się część lutego, w której miałam ferie zimowe i w końcu mogłam się wyspać, a co najważniejsze dla mnie jako książkoholika – mogłam czytać do późnych godzin nocnych. Choć nie ominęła mnie choroba, a i na pierwszy tydzień przypadło mi kilka zajęć fakultatywnych przed maturą, a także konsultacje z języka polskiego, nie pamiętam kiedy ostatnim razem mogłam oddać się lekturze z niekłamaną przyjemnością i brakiem pośpiechu.

Genialną sprawą podczas ferii było oczywiście pierwsze zagłębianie się w mój temat maturalny, który dotyczy tematu pochłaniającego mnie bez reszty, czyli gwary mojego regionu :) Z wielkim namaszczeniem i ogromną radością wertowałam nowo przybyłą do mnie książkę Pani Moniki Gruchmanowej czy publikację Zenona Sobierajskiego.

Niezwykle ważnym aspektem w moim małym odkrywaniu przyjemności codzienności, którego dostąpiłam w ferie, były zdecydowanie ponowne odkrywanie moich ukochanych utworów jak i odkrycia muzyczne zupełnie nowych, w których zatracałam się z kolejnymi dźwiękami. Dawid Podsiadło, Happysad, Myslovitz, Edyta Bartosiewicz czy Three Days Grace to artyści, w których piosenki zasłuchiwałam się z radością, jak dawniej. Z kolei Christina Perri i Skillet to wykonawcy, których w pewnym stopniu odkrywałam w lutym, nierzadko nie rozstając się z ich muzyką podczas czytania.

Za sobą mam lekturę sześciu utworów literackich. Nie jest to może apogeum moich możliwości (zwłaszcza zważywszy na ilość wolnego czasu), ale jestem szczególnie dumna z tego, iż przeczytałam dwie niesamowite i zdecydowanie godne uwagi powieści, które przychodzi znaleźć uczniom na listach pozycji obowiązkowych. Mowa oczywiście o fenomenalnym dziele Bułhakowa „Mistrz i Małgorzata”, jak również o jednej z najprawdziwszych opowieści z okresu wojennego - „Innym Świecie” Herlinga-Grudzińskiego. Obie te publikacje były niezwykłe i zdecydowanie na zawsze zagościły w mojej pamięci. Poza tym nic nie pobije połączenia czytania tychże pozycji równolegle z oglądaniem Igrzysk Olimpijskich, którymi zachwycałam się na Fanpage KSIĄŻEK-MEME :)

Jeśli chodzi o marcowe plany czytelnicze – chciałabym z pewnością przeczytać choć jedną pozycję z półki, jak również oddać się czytaniu ostatnich lektur szkolnych. Najważniejszymi pozycjami marca będą oczywiście podręczniki od historii i wszelkie repetytoria – w końcu matura z tegoż przedmiotu zbliża się wielkimi krokami. Ponadto największa radość – studiowanie pozycji dialektologicznych. Co poza tym? Poczekam, będę patrzeć pozytywnie w niedaleką przyszłość i przekonam się, co przyniesie czas...

8 komentarzy:

  1. Ładnie zaprezentowałaś swoje podsumowanie czytelnicze. Trzymam także w kciuki za twoje plany marcowe.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zyczę by plany się urzeczywistniły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcę przeczytać "Mistrza i Małgorzatę" bo chyba naprawdę warto :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam zarówno Mistrza i Małgorzatę jak i Inny świat :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę, aby wszystko się ładnie ułożyło i więcej czasu na lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mistrza i Małgorzatę mam w planach na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Również przede mną matura i mimo ferii w lutym, dochodziły zajęcia fakultatywne, również zabrałam się wtedy za pracę maturalną i doczytywałam Sapkowskiego, więc chwil na zwykłe wieczorne czytanie dowolnej książki było mało..

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki, aby udało Ci się zrealizować plany marcowe :)

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)