Poznań
2012, 272 str.
Ocena:
7/10 Dobra
Nadzieja
to słowo, które może mieć wiele znaczeń. Każdy, kto ma ją,
wierzy w coś, co z pozoru mogłoby być niemożliwe, a jednak dzięki
sile jego wiary, może się urzeczywistnić. Nadzieja to stan, w
którym nie tylko myślimy o sobie, ale swoimi pozytywnymi myślami
chcemy dać siłę drugiemu człowiekowi. Bo mamy nadzieję, wierzymy
w to, że wszystko nie musi być takim, na jakie wygląda, że może
się okazać inne, może przynieść ze sobą to, co dobre.
Główni
bohaterowie poznają się jako dwoje małych dzieci, które mają za
sobą bolesne doświadczenia, więc niczym dziwnym nie jest to, że
od razu zawiązuje się pomiędzy nimi nić porozumienia. Razem bawią
się, dorastają, dzieląc się największymi tajemnicami i lękami.
Los sprawia, że zostają rozłączeni mimo łączącego ich uczucia,
a wszystko wskazuje na to, że nie będzie im dane już więcej się
spotkać. Przeznaczenie jednak jest inne – Aleksiej i Liliana
zostaną połączeni czymś znacznie silniejszym – miłością i
nienawiścią, która sprawi, że będą swoją obsesją. On będzie
zawsze do niej powracał, chociaż ona będzie go ranić. Jak
przeciwstawić się temu? Jak znaleźć szczęście? Pozostaje tylko
Nadzieja...
Pani
Michalak to pisarka, która niezwykłą popularność i sympatię
czytelników zdobyła sobie poprzez powieści „Poczekajka”, „Rok
w Poziomce” czy „Sklepik z Niespodzianką”. Z wykształcenia
jest lekarzem weterynarii, jednak swą pasję pisarską dzieli z
miłością do zwierząt, które to nie raz odnajdujemy na kartach
jej książek. Stworzeni przez nią bohaterowie, ich problemy i
radości sprawiają, że nie jedna czytelniczka utożsamia się z
nimi. Dzięki autorce powraca wiara w marzenia i w to, że ludzie
mogą być dobry, a życie nie tylko ciekawe, ale i zaskakujące. Na
co dzień Pani Kasia mieszka w wymarzonym domku zwanym Poziomką,
gdzie jest matką, żoną i po prostu kobietą, która czerpie radość
z życia.
Moja
przygoda z prozą Pani Michalak zaczęła się od małego,
niepozornego, kieszonkowego wydania „Roku w Poziomce”. Ta książka
była mi niesamowicie potrzebna i nie raz powracam do niej, kiedy na
chwilę tracę nadzieję na to, że moje marzenia się spełnią. Od
momentu tamtej lektury zapragnęłam chwycić za pozostałe
publikacje Autorki. I tak trafiłam na „Nadzieję”, która
przyciągała mnie niczym magnes zarówno tytułem, jak i opisem.
Pierwsza część serii z czarnym kotem była publikacją, którą
postanowiłam zabrać ze sobą w podróż w Bieszczady. Wiedziałam,
że na miejscu nie będę miała czasu na czytanie, ale lektura w
pociągu wydawała się idealnym rozwiązaniem. Kiedy dzieło Pani
Michalak przeszło przez ręce znajomych i mojego Polonisty, gdy
odpowiedziałam na wszystkie nurtujące ich pytania dotyczące
zarówno Autorki, jak i jej tworu, śmiało mogłam zacząć
czytanie, licząc na równie emocjonalne doznania jak przy pierwszym
spotkaniu z prozą Pani Kasi. W życiu nie powiedziałabym,że znajdę
w niej to, co udało mi się odkryć podczas czytania...
Pani Katarzyna Michalak |
Powieść
Pani Michalak zupełnie różni się od tych, jakich teraz pełno na
rynku wydawniczym. Na dodatek jest też inna niż poprzednie dzieła,
jak pisze niejedna czytelniczek. Pani Kasia podejmuje niezwykle
ciężki temat przemocy w rodzinie, krzywdy, bólu, ale nie w sposób
szczątkowy, tylko dogłębny. Każdy szczegół w jej opowieści ma
swoje znaczenie, po coś jest. Choć niektóre rzeczy mogłyby
wydawać się Nam nieco nierealne, to jednak trzeba wziąć ogląd na
to, że ludzka psychika jest tym, co najbardziej może Nas zaskoczyć
i nigdy do końca nie możemy być pewni co zrobi druga osoba, nawet
jeśli zdaje Nam się, że znamy ją na wylot. Odwaga Pisarki w
ukazywaniu ludzkiego dramatu ma jednak przypomnieć, że przecież
to, co działo się w życiu Liliany, ma może miejsce gdzieś obok
Nas, że warto na to zareagować, spróbować pomóc drugiej osobie,
która tak jak główna bohaterka „Nadziei” co raz bardziej tkwi
w bólu, a zarazem samotności i ogromnej potrzebie bycia kochaną,
uciekając się do podstępów, używek, a nawet samookaleczenia się.
„A Lilka pragnęła być kochana! Jeśli nie
przez Aleksieja, to przez... kogokolwiek.”
Od
samego początku czytelnik może zobaczyć czym jest prawdziwa
przyjaźń i miłość. Uczucie, które rodzi się między dwojgiem
małych dzieci skrzywdzonych przez los początkowo jest dla nich
ucieczką od bezlitosnego świata. Nić porozumienia między nimi
jest tym silniejsza, im bardziej ufają sobie, a jednocześnie wierzą
wzajemnie w siebie. Upływający czas i kolejne wydarzenia są jednak
ich sprzymierzeńcami. Aleksiej potrafił się złościć na Lilianę,
mieć jej dość, ale zawsze wie, że prędzej czy później znów
spotka ją na swojej drodze i wybaczy dziewczynie. Przecież nie mógł
powiedzieć „nie czuj, nie pamiętaj, zapomnij”. Serca nie idzie
oszukać. Lilou cały czas była w nim nawet, jeśli miał wrażenie,
że ich drogi już się rozeszły, że zapomniał o niej. Za każdym
razem jednak wracała. Ona również, choć miała świadomość, że
go skrzywdziła, pragnęła szczęścia człowieka, który zajmował
szczególne miejsce w jej życiu. Chciała być blisko niego,
pragnęła widzieć jego uśmiech, jak wtedy w domu Anastazji.
Zarówno dziewczynę, jak Aleksieja przy życiu podtrzymywała
tytułowa nadzieja w to, że jutro nastąpi nowy, lepszy dzień,
zmywając jednocześnie ból minionych chwil. Wierzyli, że kiedyś
połączą się w jedno, by już więcej nie poczuć bólu, strachu i
upokorzenia.
„Wracałeś
za każdym razem. Ja ciebie raniłam, zdradzałam, zawodziłam, ty
odchodziłeś, leczyłeś rany na ciele i na duchu, wybaczałeś –
za każdym razem mi wybaczałeś – by wracać”
Moja, nieco wytarta w podróży, "Nadzieja" |
Styl,
który urzekł mnie przy poprzedniej lekturze dzieła Pani Kasi, tym
razem zachwyca jeszcze bardziej. Pisarka z każdą kolejną stroną
co raz bardziej sterowała moimi emocjami. Z momentu na moment
sprawiała, że albo miałam dosyć głównej bohaterki i miałam
ochotę schować książkę do bagażu, albo był mi jej żal, czułam
to, jak bardzo ją bolą zadawane krzywdy. Współczułam
dziewczynie, która z czasem sama niszczyła się od środka. Każde
kolejne słowo było jednak zapisywane z wyczuciem. Mimo że niektóre
sceny mogły być kontrowersyjne, zaskoczyła mnie ich obecność, to
po namyśle stwierdzam, że bez nich wszystko nie byłoby już takie
same...
Choć
zakończenie jest niezwykle wzruszające i poruszyło mnie również,
nie jestem pewna czy Autorka niepotrzebnie nie wprowadziła do
książki jeszcze jednego elementu, bo przecież każdemu z Nas Irak
kojarzy się z jednym. Z jednej strony pokazuje to jak nasze życie
może zostać pokierowane przez konkretne wydarzenia w naszej
egzystencji, a jednak z drugiej strony – czytelnikowi mogło
wydawać się to nieco nierealne i zbyt przerysowane. Może bez tego
zakończenia wszystko odebrałabym nieco inaczej?
Na
mojej twarzy pojawiał się uśmiech, kiedy podczas czytania w drodze
powrotnej odkrywałam, że Nadzieja będąca oazą Liliany i
Aleksieja to miejsce gdzieś blisko mnie, gdzieś tam, skąd ja
właśnie wyjeżdżam. Każdorazowo opis prób dostania się przez
Lilou do domu Anastazji sprawiał, że wypatrywałam w tekście
znajomej nazwy, krajobrazów, jakbym sama pragnęła odnaleźć azyl
dwojga małych dzieci. A może właśnie wyjeżdżałam z takiego
miejsca pozytywnych myśli? Może każdy z Nas ma gdzieś tą swoją
tytułową Nadzieję?
„I
nigdy nikomu nie powiedziałam, że jedynym miejscem, do którego
tęskniłam przez całe życie, jest Nadzieja.”
Podsumowując,
muszę powiedzieć, że dawno książka nie wyzwoliła we mnie
jednocześnie tylu pozytywnych i negatywnych emocji. Choć od lektury
minęło już kilka tygodni, jej część nadal we mnie tkwi,
wewnątrz pozostaje wiele pytań, na które jeszcze nie do końca
potrafię odpowiedzieć. Jedno co mogę śmiało powiedzieć o
książce to to, że „Nadzieja” po prostu rozkłada na łopatki
czytelnika, jednocześnie pokazując, że nie zawsze wszystko musi
być sielankowe i kończyć się happy endem, a droga do szczęścia,
do którego dąży każdy człowiek, nie zawsze jest usłana różami.
Polecam każdemu, kto pragnie zostać zaskoczony tym, że powieść
nie musi być pisana radościami człowieka, by zadowolić, ale także
może zawierać to co trudne i złe, a wywołać znacznie więcej
emocji.
jeśli książka pokazuje, że nie zawsze wszystko jest sielankowe i kończy się happy endem, to myślę, że może mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam u siebie na półce, lecz jeszcze jej nie czytałam, gdyż obecnie mam w planach inne powieści, niemniej jednak kiedyś w końcu zabiorę się także za ,,Nadzieję''.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać jakąś książkę tej popularnej pisarki. Cieszę się, że tak bardzo pogłębiła tematy, którymi się zajęła. Mam nadzieję, że styl i emocjonalność tekstu porwie mnie, na równi z Tobą.
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do tej autorki... Chociaż przyznaję, że do tej pory czytałam tylko "Rok w Poziomce".
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autorki. jestem ciekawa jej twórczości :)
OdpowiedzUsuńHistoria brzmi bardzo ciekawie i chyba chętnie bym po nią sięgnęła. Muszę się rozejrzeć za tą książką. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa ksiażek tej autorki :)
OdpowiedzUsuńDobra lektura na czas wakacji ;)
OdpowiedzUsuńZabieram na wakacje
OdpowiedzUsuńTa książka jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńMnie z kolei styl Katarzyny Michalak średnio przypadł do gustu,chwilami wydawał mi się bardzo amatorski, co odbierało jej książkom dużo realizmu. Niemniej jednak nadal daję tej autorce szansę i mam nadzieję sięgnąć wkrótce po kolejną jej książkę. Kto wie, może akurat padnie na "Nadzieję". :)
OdpowiedzUsuńTeż czytałam "Rok w Poziomce" ale zaczęłam od "Poczekajki" i te dwie książki niestety zraziły mnie do pani Michalak, pewnie jeszcze długo nie dam się przekonać do innych jej autorstwa - a szkoda, bo "Nadzieja" ma świetną okładkę, a od tych jestem uzależniona ;))
OdpowiedzUsuńByło to moje pierwsze spotkanie z panią Michalak i jak najbardziej udane :D
OdpowiedzUsuńKsiążka ma w sobie coś co mnie do niej przyciąga i sprawiło, że się świetnie czytało. :D
pozdrawiam
Nie znam jeszcze powieści Katarzyny Michalak, chociaż mam je w planach od jakiegoś czasu. Swoją przygodę z twórczością tej autorki chciałabym zacząć właśnie od "Nadziei", bo wydaje mi się, że fabuła tej książki bardziej by mnie zainteresowała niż fabuła innych powieści.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie czytałam jeszcze żadnej powieści Katarzyny Michalak, ale kiedy czytam opisy fabuł, to bardzo chcę to zmienić!
OdpowiedzUsuńTo chyba najbardziej popularna pisarka wśród blogerów, ale sama jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej z jej książek.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam "Rok w poziomce", ale to nie do końca były moje klimaty. "Nadzieja" wydaje się dużo ciekawsza :)
OdpowiedzUsuńw stylu Katarzyny Michalak najbardziej lubię to, że potrafi wykrzesać optymizm z każdej, nawet najbardziej przygnębiającej sytuacji.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam okazji się zapoznać z twórzczością Kasi Michalak i muszę to jak najszybciej zmienić :D chyba w najbliższym czasie przeczytam jej "Bezdomną" ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :) dopiero zaczynam recenzjować i to w formie youtubowej, może przypadnie Ci do gustu :)