Maj
to pierwsze promienie słońca, pierwsza opalenizna, pierwsze
czytanie książki wśród zapachu koszonej trawy. Maj to matury (choć
jeszcze nie moje, a równie mocno przeżywane), sprawdziany,
proponowane oceny, marzenia, plany, nadzieje... Dla
mnie to też nieco czas, w którym zawiodłam nie tylko siebie, ale
także i Was...
Początek
maja
był okresem dużej aktywności czytelniczej, jak i blogowej. Piękna
pogoda za oknem, świergot ptaków i kilka dni wolnych od szkoły
naładowały mi akumulatorki do działania na 120%
normy ;) Przede wszystkim – z czego jestem strasznie zadowolona, a jednocześnie
nieco szkoda mi, że to już koniec – skończyłam czytać „Lalkę”
Bolesława Prusa.
Potem kończyłam „Dzieci
z chmur”
- niezwykle poruszającą publikację, idealną dla wszystkich
borykających się z problemem niepłodności. Kiedy nadchodził czas
na powrót do szkoły, przyszedł czas na lektury. Reszta miesiąca
upłynęła mi dosłownie ze „Zbrodnią
i Karą”
w ręku, kiedy nie siedziałam przed biurkiem pełnym zeszytów i
podręczników. By odpocząć od rozważań Raskolnikowa, raz po raz
chwytałam za „Tylko
się nie zakochaj”,
której to pozycji zostało mi zaledwie sto stron. A co do prozy
Dostojewskiego – jeszcze trochę jej przede mną. I tak w
maju przeczytałam 5 książek,
a tym samym – utrzymałam swój rezultat z kwietnia.
Ale...
po
raz kolejny po dobrym początku, nastąpił słaby koniec, kiedy to
na blogu nie pojawił się żaden znak życia ze strony Meme. Choć
niejednokrotnie planowałam nadrobić stracony czas w tygodniu
podczas weekendu, dopadał mnie po prostu leń i starałam się
odpocząć, i zrzucić napięcie po pięciu szkolnych dniach.
I
tak nadszedł czerwiec.
Ostatni Dzień Dziecka koleżanki – osiemnastkowa uroczystość i
dziś – ostatni mecz sezonu, a co za tym idzie – wiele emocji ;)
Na dodatek – pierwsza dokończona książka i mam nadzieję –
akumulatorki naładowane na trzydzieści dni i przynajmniej siedem książek ;) W czerwcu prócz zaskakujących lektur planuję zmianę grafiki na blogu
– nowy nagłówek i być może coś jeszcze ;) Mam nadzieję, że w
końcu
uda mi się też pokonać lenistwo i pisać systematycznie recenzje.
Prócz tego „Podręcznik
kierowcy” i pierwsze jazdy.
Na dodatek koniec roku szkolnego i... co raz bliżej matury. Życzcie
mi powodzenia ;D
Nie liczy się ilość, tylko jakoś. I tak przeczytałaś więcej książek niż statystyczny polak w ciągu roku.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia!
Nie zawiodłam się ilością, a raczej brakiem mojej blogowej aktywności i tym, że znów zanotowałam słabą końcówkę miesiąca, jeśli chodzi o pisanie ;P
UsuńJa w maju przeczytałam 6 pozycji - w czerwcu pewnie będzie tak samo albo gorzej, jednak wierzę, że przynajmniej wakacyjne miesiące będą bardziej obfite w przeczytane powieści.
OdpowiedzUsuńDla mnie najważniejsza jest przyjemność z czytania i nie ważne czy przeczytam 5 czy 10. To nie maraton :) Gratuluję pasji :)
OdpowiedzUsuńNie "biegnę" w maratonie ilościowym, ale chciałabym częściej pisać recenzje i bywać u Was na blogach ;P
UsuńNajważniejsze, żeby lektura sprawiała przyjemność :)
OdpowiedzUsuńprzypomniały mi się czasy, kiedy ja czytałam te lektury, a było dwa lata temu. i jako jedyna lubiłam Lalkę :D nie wiem, czy czytałaś Annę Kareninę Tołstoja, jeśli nie to zachęcam cię po nią. ja przeczytałam ją jednym tchem, a potem obejrzałam film, który zupełnie mi się nie spodobał.
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie tytułem "Dzieci z chmur" i chyba przeczytam tą książkę, jak tylko skończy mi się sesja.
pozdrawiam!
swiatkasiencjusza.blogspot.com
Ostatni mecze sezonu... Ubolewam nad tym :D Ja podczas lektury nie byłam zachwycona, ale potem nadeszłu gorsze pozycje i ją doceniłam!
OdpowiedzUsuń