niedziela, 15 kwietnia 2012

CUDZE chwalicie, SWEGO nie znacie #7

CUDZE chwalicie, SWEGO nie znacie to najnowszy, cotygodniowy (każdej NIEDZIELI) cykl na blogu Meme, podczas którego będziemy mówić o polskiej literaturze – Poetach na miarę Leopolda Staffa, kryminałach, które mogą równać się z powieściami Agaty Christie, seriach, których pozazdrościłby Nam sam Harry Potter- bohater książek J.K. Rowling czy powieściach obyczajowych, przy których wylejemy nie tylko łzy, ale również będziemy się śmiać.

Już siedem tygodni temu (aż sama jestem zaskoczona) powstała lista wspaniałych polskich pisarzy i poetów, których książki i wiersze po prostu powinno się znać. Dotąd mogliście czytać nie tylko o poetach, autorach powieści obyczajowych, a także kryminalnych. Dziś postanowiłam przedstawić Wam przedstawiciela zupełnie innej literatury – podróżniczej. Przy syto zastawionym stole – ze szklaneczką gorącej herbaty i blaszce świeżo upieczonego drożdżowego – zasiada Pani Beata Pawlikowska i jej seria dzienników z podróży ;)


Beata Pawlikowska urodziła się 11 czerwca 1965 r. w Koszalinie. To jedna z najsłynniejszych polskich podróżniczek, a także pisarka, dziennikarka, tłumaczka i fotograf. Studiowała ona anglistykę i hungarystykę (inaczej filologia węgierska oraz węgierskie kulturoznawstwo), jednak przerwała naukę. W 1990 r. związała się z Polskim Radiem Koszalin – prowadziła radiowy kurs języka angielskiego na antenie. Następnie tworzyła własną audycję muzyczną. Dwa lata później Beata Pawlikowska wyjechała do Londynu jako korespondent Polskiego Radia, współpracowała z audycją „Tam-Tam” radiowej Trójki. Po powrocie dołączyła do Radia Kolor. W Trójce Beata Pawlikowska prowadziła audycję „Internoc” oraz zastępowała Marka Niedźwieckiego w „Liście przebojów Programu Trzeciego”. W 1994 r. dziennikarka wzięła ślub kościelny z polskim podróżnikiem, Wojciechem Cejrowskim, który jednak został unieważniony. W 1999 r. rozpoczęła współpracę z Radiem Zet/ Na tejże antenie radiowej prowadziła autorski program podróżniczy „Świat według Blondynki”. Dzięki tej audycji Beata Pawlikowska została nominowana do nagrody Grand Press. Swoje audycje podróżnicze tworzyła także w I oraz III Programie Polskiego Radia. Wspólnie z Krzysztofem Skibą prowadziła program telewizyjny „Podróże z żartem”. Od 2009 r. telewidzowie spotykają ją w „Zagadkowej blondynce”. Pawlikowska nie tylko rozwijała swoją karierę dziennikarską – dużo również pisała. Wydała wiele książek na temat swoich podróży, m.in. „Blondynka w dżungli”, „Blondynka na Kubie”, „Blondynka na Czarnym Lądzie”, „Blondynka w Meksyku” itp. Pisuje także felietony.

Dziennikarka, pisarka, a jednak taki człowiek jak ja i ty drogi Czytelniku. Dlaczego tak sądzę? Bo przecież jak śmiało i otwarcie mówi:

"GDY JESTEM W PODRÓŻY, NIE MALUJĘ SIĘ, NOSZĘ PRZEZ MIESIĄC JEDNĄ KOSZULĘ. Jedyny kosmetyk i luksus, jaki zabieram ze sobą, to mydło. Jeśli trzeba, kąpię się w rzece z piraniami. Jem to samo, co tubylcy: węża, małpę, tapira, krokodyla".

Autorka to, jak widać, kobieta z krwi i kości. Na pierwszy rzut oka niepozorna. A tak na prawdę? Jak pisze? I jak jej literaturę odbierają czytelnicy?

Myślę, że najlepszy na to przykład znajdę opisując własne wrażenia. Choć jestem dopiero po lekturze dwóch pozycji autorki - „Blondynka w Tybecie” i „Blondynka na Wyspie Wielkanocnej”, wiem, że opisywane przez nią krajobrazy i miejsca, na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Dzięki Pani Beacie mogłam poczuć się jakbym razem z nią podróżowała po obcych, ale z pewnością niesamowitych miejscach i zrozumieć, że marzenia mogą się spełniać choćby oczami naszej wyobraźni ;)


Pani Beata łącząc w swoich pozycjach nieziemskie, ale rzeczywiste opisy krajobrazów oraz smaki, pochodzące z różnych krain, ukazuje Nam nowe, często nieznane „cuda świata”. Pokazuje też, że rzeczy pozornie zwykłe, mogła tak naprawdę być NIEZWYKŁE. Ot przykład:

Prawdziwa pocztówka ze znaczkiem to kawałek innego świata, który można wziąć do rąk, powąchać i zachować jak dotknięcie egzotycznego miejsca, z którym w tej samej chwili powstaje pewna niezwykła więź. Pocztówka to samotny wędrowiec, na którym widać ślady podróży, jaką odbył w drodze do adresata. Odciski palców, wypukłości odciśnięte przez pocztową pieczęć, żółta plamka wyglądająca jak odprysk sosu z czyjegoś talerza, ciemna smuga kurzu z gwarnej, egzotycznej ulicy, ślad po starciu kropli wilgoci, która mogła być zarówno śladem potu spływającego po palcach, jak i kroplą deszczu albo wody z fontanny. I znaczek – niewielki, papierowy, nietrwały i łatwy do zniszczenia symbol potęgi i władzy danego kraju, który na ma moc przekraczania wszystkich granic w nietrudzonej drodze do celu. I jeszcze to, co znajduje się na głównej stronie pocztówki, czyli fragment życia zatrzymanego w kadrze, który porusza wyobraźnię i jest dowodem na to, że każda podróż jest możliwa. (...)”

Co jeszcze urzeka? Pani Pawlikowska pokazuje Nam zawsze kawałek innej kultury. Wśród czytanych przeze mnie pozycji było to widać szczególnie w „Blondynce w Tybecie”. Pojawił się tam wątek Buddyzmu. Jak pisałam po lekturze: "(…) Buddyści wierzą w reinkarnację, czyli w przechodzenie w następne życie pod taką postacią, na jaką zasłużyliśmy. Bardzo mnie o zaciekawiło i pełna pytań wczytałam się w krótki wykład na temat życia po życiu według Tybetańczyków. Postanowiłam również poszukać, co o tym sądzi kościół chrześcijański i zajrzeć, jaką definicję tego procesu możemy znaleźć w wyszukiwarce. I tak dowiedziałam się, że samo słowo reinkarnacja jest zestawieniem dwóch członów : inkarnacja, czyli wcielenie oraz przedrostka re, który oznacza powtórzenie czegoś. Suma sumarum dosłownie reinkarnacja oznacza powtórne wcielenie. Co do stosunku kościoła chrześcijańskiego odrzuca on teorię wędrówki dusz.”

Spodobało mi się też, że Pani Beata ukazała w swojej książce najważniejszą cechę człowieka - niewątpliwą potrzebę spokoju od cywilizacji. W dobie telefonów komórkowych i PRAWIE każdego na portalu społecznościowym Facebook, ten akcent idealnie wgrał się w relację:

Poczułam się jak w rezerwacie na końcu świata. Zasięg telefonii komórkowej urwał się gdy tylko odjechaliśmy od lotniska”


Do czego nawołuje autorka? Poprzez swoje powieści nie tylko chce pokazać Nam, że pozornie inne też jest piękne, ale również zachęca do spełniania marzeń i oczywiście podróżowania, bo jak mówi w rozmowie dla portalu Kobieta.pl: PODRÓŻE UCZĄ ŻYCIA


„– Zrozumiałam, że najważniejsza jest samodzielność, czyli nieczekanie, aż ktoś coś za mnie zrobi. To dotyczy też marzeń. Nie odkładam niczego na jutro. Wystarczy zaplanować i zrealizować. Jestem odpowiedzialna za siebie: moje życie wygląda dokładnie tak, jak ja je zorganizowałam. Żyję zgodnie z moim wewnętrznym głosem. Dlatego jestem wolnym człowiekiem. Prowadzę zdrowy tryb życia. – I dodaje: – Dżungla jest gęsta i ciasna, tam nie można „iść przez dżunglę”. Nauczyłam się iść instynktownie. Jak Indianie. Bo dżungla otwiera wszystkie zmysły. Jest szósty zmysł i siódmy, ósmy… Dzięki tym „zmysłom następnym” umiem wczuć się w innego człowieka. Gdziekolwiek jestem.(...)*

 Krótko mówiąc: Każda książka jest zapisem odwiedzonego miejsca: jego najbardziej zachwycających plaż, lasów, świątyń, zwyczajów, przepisów kulinarnych i wreszcie ludzi, których Pani Beata spotyka na drodze. Styka się nie tylko z odmiennością, ale również doświadcza fascynacji nad różnorodnością kultur i religii. A czytelnik Razem z Nią ;) Co ciekawe – w jej dziennikach nie zabraknie ani historii, ani humoru. Są też przezabawne rysunki i ilustracje, które tylko ubogacają czytanie. Pozycje są nie tylko wygodne w czytaniu – ich niewielki format pozwala je zabrać niemal wszędzie – ale też krótkie (ok. 90 str.) i TREŚCIWE ;D To odpowiednia lektura dla poszukiwaczy przygód, sympatyków dalekich podróży, jak i tych którzy wybierają się na nie palcem po mapie. Jednym słowem: Polecam ;D

I kolejna kolacja dobiegła końca ;) W tym tygodniu przewiduje zmiany grafiki na bardziej słoneczną, w końcu wiosna ;D Nie zabraknie też recenzji (jak w poprzednim tygodniu niestety....) ;P Coraz większymi krokami zbliżają się matury, więc liczę, że mój dłuższy weekend majowy upłynie pod znakiem wielu przeczytanych książek i lektur (głównie Szekspir). Na tygodniu pojawi się też zdjęcie stosików ^^ Więc: Do napisania! ;)

6 komentarzy:

  1. Nie czytałam niestety żadnej książki Pawlikowskiej, muszę to zmienić...

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż poczułam żal, że nei znam jej twórczości. DObre fragmenty wybrałaś, bardzo podoba mi się ten o pocztówce, sama bardzo lubię pisać listy i wysyłać kartki pocztowe mimo że dzisiaj większość wybiera smsy i @. Książki podróżnicze są wspaniałe, bo przenoszą w inny świat, zwyczaje, ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam jedną książkę tej autorki na półce i mam zamiar wkrótce się za nią zabrać, a jak mi się spodoba to kto wie - może zakupię inne jej dzieła? ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ją :) Mam w planach sięgnięcie po jedną z jej książek.

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie nie urzekły książeczki z tej serii;) Bardzo krótkie, popisy pod ilustracjami były dosłownym powtórzeniem tego, co autorka zawarła w tekście... Nie zaprzeczam, że te pozycje dostarczają ciekawych informacji o świecie i ogólnie są dosyć sympatyczne, ale można się było bardziej postarać i stworzyć ciekawsze wydawnictwo. I, według mnie, książki Wojciecha Cejrowskiego są o niebo ciekawsze;)
    http://miros-de-carti.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam tą Panią, aczkolwiek jeszcze nie zebrałam w sobie dość chęci, by wziąć się za jej utwory ;)

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)