Listopad 2004, 64 str.
Ocena: 9/10 Niecodzienna
O czym:
Jedna z najpiękniejszych i najbardziej wzruszających opowieści o magii Świąt Bożego Narodzenia. W Wigilię, kiedy cały Londyn raduje się obchodzonymi Świętami, jeden tylko zgryźliwy i gburowaty samotnik, Ebenezer Scrooge, nie poddaje się wigilijnej atmosferze. Jest jednak ktoś, kto nie spodziewanie go odwiedza i ma mu do przekazania pewną niezwykłą, świąteczną wiadomość...
Moje zdanie:
Karol Dickens to jeden z najznakomitszych XIX- wiecznych powieściopisarzy, uznawany za najwybitniejszego przedstawiciela powieści społeczno-obyczajowej w Anglii w drugiej połowie XIX wieku. Swoją sławę zawdzięcza nie tylko cyklowi opowieści wigilijnych, ale również niezwykłej powieści Oliver Twist czy Przygody Olivera Twista.. Dickens - człowiek o niezwykłej wrażliwości na ludzką krzywdę – utrwalił w swoich utworach niewyłącznie niesprawiedliwość i krzywdę społeczną, ale także ckliwe historie pełne atmosfery baśniowości i liryzmu. Londyn kochał go, a gdy zmarł cały kraj pogrążył się w żałobie. Kolęda prozą, czyli Opowieść wigilijna o duchu to opowiadanie, które autor wzorem kolęd, podzielił na pięć „strofek” mających zastąpić tradycyjne rozdziały. Z tą wspaniałą historią epoki wiktoriańskiej zapoznałam się w tegoroczną Wigilię nie po raz pierwszy- była to moja lektura w I klasie gimnazjum. Książka ta opowiada o starym i skąpym Ebenezerze Scrooge'u, którego w przeddzień Bożego Narodzenia odwiedzają cztery duchy: duch Jakuba Marleya, Duch świąt przeszłych, Duch Tegorocznego Bożego Narodzenia i Duch Świąt przyszłych. To one pomagają zrozumieć staruszkowi jakim wielkim błędem było jego dotychczasowe życie. Teraz z pewnością wielu z Was zastanawia się co stanie się z głównym bohaterem? Czy zejdzie na dobrą drogę i zmieni swoje życie? Jeśli chcecie znaleźć odpowiedzi na te pytania przeczytajcie książkę - nie chcę wszystkiego zdradzać i psuć wam niespodzianki ;) Powieść tego angielskiego twórcy pokazuje nam jak ważne jest życie człowieka, Boże Narodzenie i ludzie, którzy nas otaczają. Tutaj wręcz idealne wydają się słowa Gabriel García Márqueza : „Nie biegnij za szybko przez życie bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy” . Nasz główny bohater szedł przez życie za szybko mijając to co najważniejsze. Zapominał o podstawowych wartościach takich jak: miłość, radość, szczęście, uczynność i uprzejmość. Odtrącił nawet swojego siostrzeńca. Ale ten nieugięcie kochał go miłością bezwarunkową. Czy my także potrafilibyśmy tak kochać? Język, którym posługuje się Dickens jest prosty i zrozumiały dla czytelnika ( nie jest nasycony archaizmami). Sprawia to, że czytelnik wręcz „płynie” po słowach, wersach i stronach powieści. Autor z niezwykłą łatwością wprowadza nowe postaci i przechodzi do nowych wątków. Niezwykle barwnie i jasno opisuje zaistniałe wydarzenia, które pobudzają wyobraźnię czytelnika. Najbardziej intrygujące w powieści Dickensa są dla mnie trzy duchy – Duch Świąt Przeszłych, Teraźniejszych i Przyszłych. Te drogowskazy na drodze Scroogea pokazują nam, co w życiu jest najważniejsze i jak należy postępować, by nasze życie zostało uwieńczone laurem zwycięzcy. Dzięki tym charakterystycznym bohaterom, w książce, realizm przeplata się z fantastyką - nadaje to utworowi oryginalność i wyróżnia z wielu powieści o magii Bożego Narodzenia. W tym utworze mam także swoje ulubione wątki- są nim: Wigilia u Cratchitów i odwiedziny Scrooge'a z Duchem Świąt Przyszłych na giełdzie tuż po swojej śmierci. Pierwszy z nich, zdobył moje uznanie, gdyż pokazuje ona obraz wzorcowej rodziny – mimo, iż są biedni kochają siebie jak nikogo na świecie. W moim domu również, do wieczerzy zasiada cała rodzina uprzednio przygotowawszy razem posiłek. Staramy się, by w ten niezwykły wieczór panowała przyjazna, świąteczna atmosfera, chociaż tak jak w każdej familii na co dzień dochodzi do konfliktów . Druga scena należy do lubianych przeze mnie, ponieważ sama jestem ciekawa, co sądziliby o mnie inni, co mówiliby o mnie, gdybym nie była już wśród nich. Wiem, że gdyby były to złe rzeczy, pewnie byłoby mi przykro, jednak moja nieposkromiona ciekawość nie zna granic. W książce najbardziej ujęło mnie to, że Dickens odnosi się do natury ludzkiej bardzo optymistycznie. Według niego w każdym z nas drzemie dobro, które trzeba tylko wydobyć. Autor pokazuje nam również, że nikt nie jest zły bez przyczyny i że nigdy nie jest za późno na poprawę. Z ręką na sercu polecam „Opowieść wigilijną” nie tylko tym, którzy kochają Boże Narodzenie, ale także ludziom, którzy nie mogą znaleźć swojego miejsca w życiu, są zagubieni. Ta książka pomoże wam zrehabilitować się. Na koniec stwierdzam, że powieść tego angielskiego powieściopisarza można posumować następującym cytatem : „Człowiek w życiu błądzi, ale możliwa jest poprawa . W kondycję człowieka wpisany jest upadek, ale ważne jest aby człowiek umiał przyznać się do błędu i ponownie się podnieść .”
Ulubione cytaty :
„ Kto nie wie, że najgłębszy nawet żal nie okupi jednej zmarnowanej w życiu sposobności czynienia dobra. A takim właśnie człowiekiem byłem ja.”
„ - Wesołych świąt. Też mi pomysł! Jakie masz prawo być wesołym? Jakie masz do tego podstawy? Taki biedak!
- A jaki ty masz powód, żeby być ponurym, wuju? Ty, bogacz? ”
„ Za życia odstraszał od siebie ludzi po to, abyśmy się mogli obłowić na nim po jego śmierci.”
-------------------------------
Fragment tej recenzję znajdziecie również na stronie WYZWANIA, w którym biorę udział ;)
Kocham tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńJak widać warto wracać do klasyki :)
OdpowiedzUsuńW pełni popieram Twój zachwyt tą książką.
OdpowiedzUsuńSama uwielbiam do niej wracać ;)
Zapraszam do siebie
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/
Moja ulubiona lektura. Chętnie do niej wracam. Jest piękna :)
OdpowiedzUsuńHmm.. Od razu wracam do wczesnych lat dzieciństwa :) Bardzo miłe wspomnienia wyzwala we mnie ta książka i z przyjemnością do niej wracam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wracać do tej książki :D
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo na czasie :) Zapamiętana z czasów gimnazjum ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam zawsze co roku, ale w tym jakoś czasu nie było:)
OdpowiedzUsuńJedna z tych gimnazjalnych lektur, które wspominam naprawdę bardzo, bardzo przyjemnie. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam!!! :D
OdpowiedzUsuńŚwietna książka:)
OdpowiedzUsuńOglądałam film w szkole i był przepiękny ... jeśli książka jest taka sama to z miłą chęcią sięgne ;)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się i to nawet bardzo :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją jako lekturę, świetna :)
OdpowiedzUsuńJa miałam okazję tylko oglądnąć film, a właściwię bajkę. I faktycznie była przepiękna. Tak jak mówisz, człowiek potrafi się zmieniać... na dobre ;)
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam, choć mam w planach. Widziałam za to dwa filmy - jeden nowy a drugi troszkę straszy ;) I bardzo mi się podobały. Pozdrawiam. U mnie nn.
OdpowiedzUsuńPrzerabiałam ją już trzy razy i strasznie mi obrzydła.
OdpowiedzUsuńCzytałam w którejś klasie podstawówki, nie spodobała mi się jakoś bardzo, ale dałabym jej 2/5, góra...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Niestety nie lubię takich książek...
OdpowiedzUsuńNie darzę tej książki szczególną sympatią. Może to wina faktu, że omawiałam ją w szkole kilka razy i za którymś nie mogłam już na nią patrzeć.
OdpowiedzUsuńCzytałam rok temu jako lekturę. Podobała mi się, być może kiedyś do niej wrócę
OdpowiedzUsuńEh, moja lekturka z podstawówki :) jedna z tych, do których czytania nie trzeba się zmuszać.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!!!:)
OdpowiedzUsuńCzytam co Wigilię i nigdy nie mam dość... uwielbiam "Opowieść wigilijną"!
OdpowiedzUsuń