Wyd. Klub Dla Ciebie,
Listopad 2005, 222 str.
Ocena: 9/10 Niecodzienna
O czym:
Mona ma cztery i pół roku. Jest bardzo żywotna i wesoła, ani chwili nie potrafi usiedzieć w miejscu jej mama mówi o niej "Pełnia życia". Obserwując ją, nikt by nie przypuścił, że wkrótce życie Mony znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie... Ginette Bureau opowiada wstrząsającą historię swojej córki i całej rodziny. Rodzice dziewczynki, a także jej starszy brat Francis, przejdą samych siebie, by pomóc Monie zwyciężyć śmiertelną chorobę - białaczkę. W pierwszym tomie tej historii o nadzwyczajnej miłości autorka, matka Mony, dzieli się z nami niezwykłą lekcją nadziei, jaką dało jej życie
Moje zdanie:
Na mojej drodze pojawiła się kolejna fantastyczna książka, którą chciałabym dla Was zrecenzować ;) Powieść trafiła w moje ręce nie bez powodu – była to lektura konkursowa. Muszę przyznać, że nie łatwo było mi ją zdobyć. Gdy okazało się, że nie ma jej w miejscowej bibliotece zaczęłam poszukiwania w Internecie. Jednak i te desperackie kroki okazały się bezskuteczne. Gdy już zamierzałam się poddać okazało się, że moja przyjaciółka Eta posiada tę książkę. Dzięki niej właśnie udało mi się przeczytać te wzruszające opowiadanie matki dziewczynki chorej na białaczkę. Choć musiałam włożyć tyle starań w jej zdobycie, podeszłam do lektury z ogromnym dystansem. Nie miałam ochoty na trudną powieść o śmierci, tragedii rodzinnej, rozpaczy… Jednak gdy zaczęłam czytać język autorki i lekkość słowa nie pozwoliły mi oddalić się od książki. Historia zaczyna się niezwykle niepozornie – przykładna szczęśliwa rodzina niedługo będzie przeprowadzać się do nowego mieszkania. Jednak na ich drodze pojawia się nieoczekiwana „kłoda” – choroba. Białaczka. Niby wszyscy wiedzą jaka jest to choroba, ale nigdy się z nią nie spotkali, a to bardzo trudne żyć ze świadomością, że twój bliski może w każdej chwili umrzeć. Białaczka to niedobór czerwonych krwinek w krwi człowieka. Białaczka jest więc nowotworem, czyli niekontrolowany przez organizm podział komórek organizmu. Ludzie uważają nowotwór za pewną śmierć. Może dlatego ta książka wydaje się tak trudna? Ale dlaczego autorka dobiera słowa tak swobodnie, mimo iż sama brała udział w tych wydarzeniach?? Pani Buremu poprzez swoją książkę przekazuje nam wiele emocji, czytelnik z pewnością sam będzie przeżywał wraz z rodziną mony te wydarzenia. Pisarka pokazuje nam w swojej książce też to co najważniejsze – „Nadzieja zawsze umiera ostatnia” . Pozwolę sobie w tym momencie zacytować, może nieco mniej znane, ale znamienne słowa, według, których podążała Ginette : „Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.”. Dla matki Mony również żadem dzień, kiedy choroba nie dawała o sobie znać był takim światełkiem tunelu, gwiazdą na ciemnym nocnym niebie codzienności. Kolejną wartością, której posiadaniem mogła pochwalić się główna bohaterka jest odwaga. Odwaga, ale co to znaczy?? Jest postawa człowieka, która charakteryzuje się brakiem strachu lub umiejętność przezwyciężania go. A jaka była odwaga Ginette ?? Ta kobieta wyróżniała się niezwykła wytrwałością na to co działo się wokół niej, mimo iż początkowo zupełnie gubiła się wśród tych wszystkich straszliwych wiadomości. Muszę przyznać, że książka jest wartościową powieścią nie tylko pod względem rewelacyjnej fabuły, ale także zawdzięcza to niebanalnym bohaterom. Ojciec dziewczynki, choć początkowo wydaje mi się słabą postacią, w moich oczach w czasie trwania akcji ulega rehabilitacji. Mona – chora dziewczynka, tytułowa bohaterka, osoba o silnej osobowości, nigdy nie poddająca się . Ginette – bohaterka, która najbardziej mnie ujęła, o której mogłabym napisać obszerny opis i jeszcze byłoby mało. Książka zmusza nas do zastanowienia nad własnym życiem, nad tym czym ono jest dla nas i czy żyjemy właściwie. Wiele z nas powiedziało by to samo co Halina Poświatowska w „ Opowieść dla przyjaciela” : „ Kocham życie, przyjacielu, i nawet wtedy, kiedy zraniło mnie tak bardzo, że przez krótką chwilę zapragnęłam umrzeć, nawet wtedy nie popełniłam zdrady.”. Starajmy się więc żyć z wiarą, nadzieją i odwagą, a na pewno zwyciężymy przeszkody. Książkę ogromnie polecam i muszę przyznać, że nie mogę się doczekać, kiedy chwycę za kolejną część ;)
Ulubione cytaty :
"Nauczyłam się wierzyć w niewiarygodne, każdy dzień przyjmować niczym dar i cieszyć się teraźniejszością... I w ten sposób nasze codzienne życie uległo cudownej przemianie."
„ Trzeba być szaleńcem, aby myśleć, że jutro będzie lepsze, podczas gdy wiadomo, że się starzejemy i na końcu drogi czeka nas śmierć. Trzeba być szaleńcem, aby myśleć, że życie jest piękne, gdy jest ono jedynie walką między dobrem a złem, chorobą a zdrowiem, nienawiścią a miłością..”
„ Gdy słucham rozsądku i nauki, chcę krzyczeć, gdy słucham miłości w sercu, chcę mieć nadzieję..”
------------------------------
Ale to jeszcze nie koniec dzisiejszego postu ;) Mam zaszczyt ogłosić, że autorem pięćsetnego komentarza jest……. LOTTA Ogromnie gratuluję zwycięzcy ;) Proszę więc dzisiejszego szczęśliwca o przesłanie mi na maila (meme@poczta.onet.eu) danych potrzebnych do wysłania książki. Cieszę, że mój blog zyskuje coraz to więcej czytelników.
Kolejną rzeczą, którą chciałabym zaprezentować jest stosik świąteczno- noworoczno- styczniowy ;)
I tak poczynając od dołu:
Jodi Picoult "Świadectwo prawdy" - W oborze na farmie amiszów w Pensylwanii znaleziono zwłoki noworodka. Lokalna społeczność jest w szoku – w wyniku dochodzenia policyjnego o odebranie dziecku życia zostaje oskarżona jego domniemana matka, osiemnastoletnia Katie Fisher, niezamężna dziewczyna z rodziny amiszów.
Książkę tę wypożyczyłam na pierwsze, ale jakże długo wyczekiwane spotkanie z Picoult. Miałam jeszcze inne pozycje do wyboru, ale ta najbardziej zwróciła moją uwagę ;)
Książkę tę wypożyczyłam na pierwsze, ale jakże długo wyczekiwane spotkanie z Picoult. Miałam jeszcze inne pozycje do wyboru, ale ta najbardziej zwróciła moją uwagę ;)
Haruki Murakami " Na południe od granicy, na zachód od słońca" - Hajime od lat pielęgnuje w sobie wspomnienie Shimamoto, pierwszej ukochanej z okresu dzieciństwa, i porównuje do niej każdą napotkaną dziewczynę. Kiedy już jako dorosły mężczyzna spełniony w życiu osobistym i zawodowym przypadkowo spotyka Shimamoto, okazuje się, że dawna fascynacja przetrwała. Hajime decyduje się porzucić swą rodzinę i wykorzystać szansę daną mu przez los... – kolejne pierwsze spotkanie, równie wyczekiwane ;)
Małgorzata Musierowicz "Imieniny" - Akcja powieści rozpoczyna się w dniu świętego Walentego, kiedy to Borejkowie świętują nieco spóźnione imieniny dwóch Grzegorzy, męża i syna Gabrysi, kończy się zaś w dniu imienin Róży Pyziakówny, na których jednak solenizantka nie pojawia się, zajęta bez reszty swoim bujnym życiem uczuciowym. Pomiędzy tymi dwiema datami czytelnik jest świadkiem uroczystości na cześć kilku innych osób, wśród których szczególnie wyróżnia się sposób świętowania imienin przez Gabrielę. Kolejna część Jeżycjady, która z pewnością mnie zachwyci ;)
Nicholas Sparks " Anioł stróż" - Julie zostaje wdową w wieku dwudziestu pięciu lat. Wraz z listem pożegnalnym od męża, w który Jim obiecuje jej, że będzie jej aniołem stróżem, otrzymuje nieoczekiwany prezent - niemieckiego doga. Mijają cztery samotne lata. Julie stopniowo dojrzewa do nowej miłości. O względy dziewczyny zabiega przystojny i pewny siebie Richard, w którym Julie dostrzega pokrewną duszę - pomimo, że ukochany pies go nie akceptuje. Wielką przyjaźnią darzy natomiast Mike`a - najlepszego przyjaciela zmarłego męża. Gdy w zachowaniu jednego z mężczyzn Julie odkrywa coś niepokojącego i daje mu kosza jej życie zamienia się w koszmar...
Równie upragniona książka Sparksa ;)
William Wharton " Wieści" - Pełna ciepła książka, opowiadająca po trosze o każdym z nas. Rodzice przygotowują się do spędzenia świąt Bożego Narodzenia ze swymi dawno nie widzianymi dziećmi. Czy uda się po wielu latach wskrzesić magiczną atmosferę i znaleźć spokój przy wigilijnym stole? Pierwsza pozycja do wyzwania świątecznego ;)
Mariusz Byliński „Historia Nie-skończona” - Historia Nie-skończona to fascynująca opowieść o Kolekcjonerze, będącym zarazem Łowcą Słów, który otwiera przed czytelnikiem szkatułkę z językowymi Sekretami, gdzie słowa nabierają semantycznej świeżości. Choćby mobbing. Ścieżki umysłu Łowcy Słów prowadzą nas wprost do Mobi Dicka Hermana Melville’a. Wraz z Kolekcjonerem odkurzamy wspomnienia z dzieciństwa, przemieszane z wątkami autobiograficznymi. Historia Nie-skończona to przede wszystkim magia wędrówki w poszukiwaniu Nieskończoności. Czym jest owa Nieskończoność? Czy chodzi tu o pojemność słów, o ich nieskończone kombinacje? Czy może o pojemność literackiego dzieła, które zawiera w sobie entą ilość interpretacji? Nie-skończona jest też rzeczywistość, która nas otacza. Łowcy Słów udaje się odkryć jej pełne, może i zaskakujące znaczenie. O tym opowiada jego Historia… Nagroda u Leny173 ;) (teraz czytam)
Recenzja świetna - książkę być może przeczytam. Gratuluję serdecznie 500nego komentarza. Osobiście uwielbiam "Świadectwo prawdy" Jodi Picoult - przeczytałam ich do tej pory 4-5 ale to zrobiła na mnie, jak na razie największe wrażenie ;) Mam też nadzieję, iż książka Bylińskiego spodoba Ci się bardziej niż mi ;)
OdpowiedzUsuńw stosiku same smakowite kąski :) i gratuluję 500tnego komentarza ;)
OdpowiedzUsuńO rzesz! Musiałaś pokazywać ten stosik? Na widok mojej ukochanej książki 'Na południe od granicy, na zachód od słońca' zapomniałam o wszystkim, co chciałam napisać o 'Miłości silniejszej...'! :)) W każdym razie: czeka Cię naprawdę smakowita lektura :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ciężko jest zdobyć tę książkę. Moja ciocia pożyczyła mi obie części i cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z taką historią.
OdpowiedzUsuńZawsze wydaje się nam, że takie wydarzenia nas nie dotyczą. Jednak życie jest zaskakujące i trzeba sobie z tym radzić. Choć nie jest prosto, jak sama historia w książce pokazała, to trzeba żyć dalej i cieszyć się z tego, co przynosi każdy dzień.
Stosik bardzo ciekawy. Z chęcią przeczytałabym kilka książek.
Muszę przeczytać tę książkę. Zapewne jest to taka inna wersja "Oskara i pani Róży".
OdpowiedzUsuńA co do stosiku to muszę przyznać, że jest naprawdę ciekawy ;)
Aha i gratuluję tak dużej ilości komentarzy. To znaczy, że twój blog jest naprawdę ciekawy i miło się go czyta. To święta pawda ;]
Anioł Stróż - czytałam, bardzo dobra książka :)
OdpowiedzUsuńGratuluję stosiku, 500 komentarzy, życzę ich 50000000000000 razy tyle ;) Super recenzja :))
Muszę poszukać, ale nie wiem czy mi się uda. Stosik bardzo ładny, gratuluję 500 komentarzy
OdpowiedzUsuńWow gratuluję takiej ilości komentarzy. Stosik zachęcający , a książkę bardzo bym chciała przeczytać.
OdpowiedzUsuńTak mnie zaciekawiłaś, że od razu sprawdziłam w internetowym katalogu mojej biblioteki, czy ją mają i - ku mojej radości - jest! :) Z pewnością wypożyczę po Świętach.
OdpowiedzUsuńA co do stosu, to powtórzę, to co zawsze przy stosach - cudowny. :) "Na południe od granicy..." czytałam i wszystkim gorąco polecam, bo książka jest warta uwagi. "Świadectwo prawdy" chciałabym przeczytać.
P.S. Dziś odebrałam książkę od Ciebie, serdecznie dziękuję, za pięknego kotka na pocztówce również! ;) Będzie dobrą zakładką! :D I Tobie też życzę Wesołych Świąt Bożego Narodzenia. :*
Książka jak najbardziej przypada mi do gustu, boję się tylko, że tak jak Ty, nie będę umiała znaleźć jej w bibliotece.
OdpowiedzUsuńCo do stosiku, czytałam tylko Murakamiego, zresztą pewnie widziałaś u mnie recenzję tej książki. Myślę, że Ci się spodoba :)
Na podstawie książki Jodi Picoult "Świadectwo prawdy" powstał film. Jest to jeden z moich ulubionych filmów. Zakończenie książki na pewno cię zaskoczy!
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo ciekawa, ale obawiam się, że podobnie jak Tobie, nie będzie mi łatwo jej znaleźć. Ale nie zaszkodzi poszukać.
OdpowiedzUsuńPiękny stosik, niestety żadnej z przedstawionych książek nie czytałam, więc czekam na recenzje.
pozdrawiam ;)
Książkę mam w domu (jak sama z resztą wiesz), ale jeszcze nie czytałam. Jakoś nie potrafię się zmobilizować. ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, jak będę miała nastrój na tego typu książki.
OdpowiedzUsuńKilka z książek czytała/chcę przeczytać, książkę z recenzji być może :) Gratuluję 500-komentarza ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa, jednak ja mimo wszystko nie mam ostatnio szczególnej ochoty na taki typ książek.
OdpowiedzUsuńGratuluję tylu komentarzy!
Tak jak Susie nie mam ochoty czytać, pewnie w bibliotece też nie znajdę ;). Gratuluje tak dużej ilości komentarzy ;) i życzę kolejnych 500 ;)
OdpowiedzUsuń' Anioł Stróż ' Sparksa z Twojego stosiku to bardzo piękna i wzruszająca książka ...
OdpowiedzUsuńChętnie bym Ci wykradła "Anioła Stróża". ;p
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że przeczytam!
Również lubie sparksa. Powiem jeszcze, że jestem nowa na blogspocie, przeniosłam blog coolowe-ksiazki z onetu na:
http://in-the-imagination.blogspot.com/
Także gorąco zapraszam!