poniedziałek, 9 września 2013

Meme podsumowuje - Sierpień 2013

Drugi z wakacyjnych miesięcy minął jeszcze szybciej, niż pierwszy z nich. Ku mojemu ubolewaniu (już po jego zakończeniu) również nie był zbyt obfity czytelniczo i nie wszystkie plany zarówno te literackie, jak i prywatne, urzeczywistniły się. Jednak duża dawka pozytywnych myśli zafundowana przez znajomych i przyjaciół, pozwala mi patrzeć w przyszłość w miarę optymistycznie jak na mnie ;)

Spoglądając na półki z trwogą w głosie mogę niestety powiedzieć, że przeczytałam zaledwie 3 książki, z czego zaledwie jedną, czytałam po raz pierwszy. Dwie pozostałe, prócz „Samego szczęścia” postanowiłam odświeżyć z dwóch powodów. „Wesele” powróciło przed moje oczy z racji zbliżającego się roku szkolnego, a „Przepis na torcik..” miał być dawką pozytywnej energii i niejako motywacją do systematycznego pisania recenzji i tworzenia. Książka Pani Agnieszki przyniosła pozytywne skutki, bo czerwony notatnik zapełnił się kilkoma opowiadaniami, szkicami i nie tylko. Jednak moje czytanie nie ograniczyło się jedynie do tych trzech publikacji. Poza nimi oddawałam się również lekturze kilku pozycji, których nie udało mi się ukończyć w sierpniu. Wśród nich znalazł się już wymęczony egzemplarz „Ogrodu Afrodyty”, książka Marcina Wolskiego „Prezydent von Dyzma” oraz lektura szkolna - „Ludzie Bezdomni”. Jedna z nich czeka już w kolejce do recenzji, a pozostałe liczę skończyć w tym tygodniu.

Mimo sierpniowych zmian graficznych na blogu, znów zaliczyłam przerwę w recenzowaniu, a ilość przeczytanych lektur rośnie. Jeszcze w tym tygodniu będziecie mogli przeczytać recenzję „Torsji” Łukasza A. Zaranka, którą to książkę czytałam jeszcze przed jej premierą. Po kilku miesiącach zastanawiam się czy nie oceniłam jej zbyt srogo – będziecie musieli więc sami sprawdzić „smak” prozy mieszkańca mojego powiatu ;) Prócz publikacji Łukasza we wrześniu przeczytacie o „Samym szczęściu”, którego początek, zupełnie nie zapowiadał ostatnich scen powieści; „Stadionie Wrocław” - piłkarskim smaczku, o którym miałam pisać już w sierpniu; a także o „Ogrodzie Afrodyty”, która to lektura, choć przyjemna w czytaniu, była dla mnie lekcją motywacji i trudu pokonywania własnych słabości ;) Ruszamy więc do pracy, bo także matura co raz bliżej... :)

3 komentarze:

  1. Gratuluję Ci kolejnego miesiąca na blogu, a co do matury to juz teraz życzę owocnej pracy :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie - bloga uzupełniam o vlogi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja za trzy lata mam maturę, na szczęście, powodzenia oczywiście!:) Raz tak miałem, że po opublikowaniu tekstu zacząłem żałował, że jednak przeholowałem, bo chyba nie była ta książka taka zła, ale cóż.

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)