poniedziałek, 17 grudnia 2012

[108] Guillaume Musso „Telefon od Anioła”

Wyd. Albatros,
Platforma internetowa Audeo, 11:08h
Ocena: 9/10 Niecodzienna

Telefon – sprzęt, z którym nie rozstaje się nie tylko każdy nastolatek, ale również dorosły. Terminarz spotkań, kalendarz, skrzynka mailowa, odtwarzam mp3, mp4, a nawet budzik– praktyczny, bo łączy w sobie tak wiele rzeczy, których nie możemy zmieścić do torebki czy plecaka. A na dodatek – miejsce sentymentalnych podróży, nie tylko w dalekie zakątki świata, które możemy wspominać na zdjęciach, ale również te, odbyte poprzez długie SMSowe rozmowy – w głąb ludzkiej duszy. Możliwość szybkiego kontaktowania się, zakupów przez internet, nawigacji. Choć to tylko urządzenie, pokazuje, jakim jest jego posiadacz – co lubi, co jest dla niego ważne, a także co może ukrywać przed światem. A co, jeśli nasz telefon dostanie się w niepowołane ręce? Czy możemy czuć się bezpiecznie?

O Guillaume Musso słyszałam już wiele razy, a nawet kilkakrotnie miałam ww ręku jego książki, stojąc obok księgarskiej witryny. Mimo to, aż do początku grudnia nie zdecydowałam się na lekturę jego powieści. Pan Musso już jako nastolatek postanowił zostać pisarzem. Jego kilkumiesięczny pobyt w Nowym Jorku w wieku 19 lat wzbogacił go o nowe doświadczenia. Do Francji powrócił z głową pełną pomysłów na tematy swoich powieści. Młody francuski autor to absolwent ekonomii - z zawodu nauczyciel. Debiutował thrillerem Skidamarink (2001), doskonale przyjętym przez krytykę. Jego druga powieść Powieść... (2004), zainspirowana wypadkiem samochodowym, z którego cudem uszedł z życiem, sprzedała się we Francji w nakładzie pół miliona egzemplarzy i została przetłumaczona na 11 języków. „Uratuj mnie” i „Będziesz tam?” uczyniły go jednym z najbardziej znanych współczesnych autorów.

Czym tym razem Francuz postanowił zachwycić swoich licznych czytelników? Madeline Greene - dawniej policjantka, teraz prowadzi klimatyczną kwiaciarnię w centrum Paryża. Jonathan Lempereur – jeden z najznakomitszych kulinarnych talentów, który popadłszy w tarapaty, zbankrutował, a na przeszedł zdradę żony, która pozostawiła głęboką ranę w jego duszy. Zupełnie przypadkowo wpadają na siebie na lotnisku w Nowym Jorku. Oboje, nieco zirytowani, patrzą na siebie nawzajem. Nie mają ochoty na uprzejmości. Niestety w zatłoczonej kawiarni jest tylko jeden stolik. Przypadkiem zamieniają swoje telefony, jednak zdają sobie o tym sprawę po dotarciu do celu podróży... Przypadek, czy przeznaczenie? Ludzka ciekawość powoduje, że losy Jonathana i Madeline splatają się, stając się możliwością na rozrachunek z niemiłą przeszłością dziewczyny i szefa kuchni.
Przyznam, że książki audio, które są na rynku nową alternatywą i z pewnością ich „czytanie” nie jest takie samo, jak powieści spisanych na papierze, coś ciągnęło mnie do tych publikacji. Zapach książek, szeleszczące kartki to coś, co kocham, jednak nie zawsze mam czas by usiać z tomiszczem w ręku i odpłynąć w to, co tak kocham – w świat wyobraźni. Liczyłam na to, że audiobook może być dla mnie opcją, dzięki której powieść będę mogła zabrać ze sobą do przepakowanego (jak to zazwyczaj bywa) uczniowskiego plecaka, a także położyć się w łózko z słuchawkami na uszach, wieczorem, kiedy oczy są tak zmęczone, że nie sposób czytać kolejne strony lektury. Czy moje oczekiwania zostały spełnione?

Lekka, a nawet nieco cukierkowa okładka niesamowicie zachęcała mnie – jednego z wielu potencjalnych czytelników, którzy mijali publikację Muso, do lektury. Gdy tylko przeczytałam opis, byłam pewna, że to pozycja dla mnie. Słowo policjantka pozwalało mi liczyć, iż wbrew pierwotnemu wrażeniu nie będzie to jedynie „pozycja na jeden wieczór” spędzony ze słuchawkami na uszach, pod ciepłym kocem i z kubkiem gorącej herbaty w ręce.

Najpiękniejsze lata życia to te, które są jeszcze przed nami.”

Kiedy miałam za sobą pierwszą z pięćdziesięciu sześciu części „Telefonu od Anioła” mogłabym dać sobie rękę uciąć, że książka będzie obyczajówką z silnie zarysowanym wątkiem romantycznym. Dlatego moje zdziwienie przy słuchaniu kolejnych plików było tym większe, gdy okazało się, iż się myliłam. Odkrycie wątku kryminalnego było nie lada gratką dla mnie – smakosza kryminałów. Gratką, ale także zaskoczeniem. Autor, którego po czytanych recenzjach jego powieści w sieci, niezwykle umiejętnie poradził sobie z zagadnieniem przestępczym. Strasznie ciekawie splótł losy dójki obcych ludzi, jednocześnie włączając do historii dawno zapomnianych „przyjaciół” z przeszłości kobiety i mężczyzny. Nie chciałabym nic zdradzam, jednak mogę powiedzieć: będziecie zaskoczeni!

W każdym człowieku jest dobro i zło. Niektórzy z własnego wyboru albo zmuszeni okolicznościami rozwijają to, co w nich najgorsze.”

Co jeszcze spodobało mi się w prozie Pana Guillaume Musso? Muszę powiedzieć, że dawno nie miałam z styczności z pisarzem, który tak indywidualnie podchodziłby do każdego bohatera. W „Telefonie od Anioła” każda z postaci ma swoją odrębną historię, która jest jakoby opowiadana przez cały bieg akcji,a jednak czytelnik wcale tego nie odczuwa. Dzięki Francuzowi możemy się poczuć tak jak w rzeczywistości – poznajemy osobę, a w miarę czasu zagłębiamy się w jej świat. Pisarz świetnie też operował słowem w kwestii opisywania emocji, zwłaszcza tych najbardziej upiornych, które dotyczyły Madeline. Czułam się, jakbym od początku obserwowała jej życie, nawet nie będąc gdzieś obok, ale wewnątrz psychiki dziewczyny. To, co zrobił autor, strasznie wpływało na kształtowanie moich emocji podczas lektury. To właśnie ona była moim ulubionym bohaterem i mimo, ze nie mam takiej przeszłości jak ona, nieco się z nią utożsamiałam podczas czytania. Tak jak młoda Angielka jestem niezwykle wrażliwa na ludzkie cierpienie i lubię doprowadzać sprawy do końca.

Nauka i wiedza są jak tarcza, która chroni przed przemocą, strachem i banalnością.”

Gdy słuchamy audiobooka niezwykle ważny jest lektor. To on buduje swym głosem napięcie, akcentuje poszczególne części historii, a nawet wypowiedzi bohaterów, co dynamizuje oraz nadaje charakteru i odpowiedniego klimatu poszczególnym scenom, akcji i całej fabule utworu. Dlatego, nim zdecydowałam się na „Telefon od Anioła” postanowiłam nie brnąć w ciemno, lecz przesłuchałam kilka ścieżek z głosem Pana Krzysztofa odnalezionych w sieci. Choć mogłoby się wydawać, że dojrzały ton nie będzie pasował do treści lektury, brzmienie to miało w sobie coś tajemniczego, a zarazem przyciągającego, co niezwykle ułatwiało lekturę ;)

Podsumowując, „Telefon od Anioła” to niezwykle lekko napisana pozycja, która łączy w sobie kryminał, romans i głęboką powieść psychologiczno-obyczajową. Emocje, napięcie, czekanie na kolejną minutę lektury – to coś, co uwielbiam, i coś, czego mogłam doznać dzięki Musso. Nie jest to jest to historia, którą tak po prostu odrzucamy w za siebie, ale utwór, który zapada w pamięć. Z ręką na sercu polecam „Telefon od Anioła” (który po prostu muszę sobie sprawić w wersji papierowej), a sama już nie mogę się doczekać, kiedy chwycę za kolejną powieść francuskiego pisarza ;)

Audiobooka miałam przyjemność przesłuchać dzięki uprzejmości platformy internetowej Audeo, za co ogromnie dziękuję ;)

5 komentarzy:

  1. Jeszcze nie czytałam nic tego autora, ale zamierzam o ile będę miała taką możliwość:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam za sobą 2 książki tego autora i obydwie wspominam bardzo pozytywnie, na pewno sięgnę po kolejną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. autor jeszcze przede mną, ale widzę, że może stać się jednym z ulubionych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam,że nasze gusta czesto się pokrywają, wiec myślę że i Tobie spodoba się Twórczość Musso :D

      Usuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)