Platforma
internetowa Audeo, 11:08h
Ocena:
9/10 Niecodzienna
Telefon
– sprzęt, z którym nie rozstaje się nie tylko każdy nastolatek,
ale również dorosły. Terminarz spotkań, kalendarz, skrzynka
mailowa, odtwarzam mp3, mp4, a nawet budzik– praktyczny, bo łączy
w sobie tak wiele rzeczy, których nie możemy zmieścić do torebki
czy plecaka. A na dodatek – miejsce sentymentalnych podróży, nie
tylko w dalekie zakątki świata, które możemy wspominać na
zdjęciach, ale również te, odbyte poprzez długie SMSowe rozmowy –
w głąb ludzkiej duszy. Możliwość szybkiego kontaktowania się,
zakupów przez internet, nawigacji. Choć to tylko urządzenie,
pokazuje, jakim jest jego posiadacz – co lubi, co jest dla niego
ważne, a także co może ukrywać przed światem. A co, jeśli nasz
telefon dostanie się w niepowołane ręce? Czy możemy czuć się
bezpiecznie?
O
Guillaume Musso słyszałam już wiele razy, a nawet kilkakrotnie
miałam ww ręku jego książki, stojąc obok księgarskiej witryny.
Mimo to, aż do początku grudnia nie zdecydowałam się na lekturę
jego powieści. Pan Musso już jako nastolatek postanowił zostać
pisarzem. Jego kilkumiesięczny pobyt w Nowym Jorku w wieku 19 lat
wzbogacił go o nowe doświadczenia. Do Francji powrócił z głową
pełną pomysłów na tematy swoich powieści. Młody francuski autor
to absolwent ekonomii - z zawodu nauczyciel. Debiutował thrillerem
Skidamarink
(2001), doskonale przyjętym przez krytykę. Jego druga powieść
Powieść...
(2004), zainspirowana wypadkiem samochodowym, z którego cudem uszedł
z życiem, sprzedała się we Francji w nakładzie pół miliona
egzemplarzy i została przetłumaczona na 11 języków. „Uratuj
mnie” i „Będziesz tam?”
uczyniły go jednym z najbardziej znanych współczesnych autorów.
Czym
tym razem Francuz postanowił zachwycić swoich licznych czytelników?
Madeline Greene - dawniej policjantka, teraz prowadzi klimatyczną
kwiaciarnię w centrum Paryża. Jonathan Lempereur – jeden z
najznakomitszych kulinarnych talentów, który popadłszy w tarapaty,
zbankrutował, a na przeszedł zdradę żony, która pozostawiła
głęboką ranę w jego duszy. Zupełnie przypadkowo wpadają na
siebie na lotnisku w Nowym Jorku. Oboje, nieco zirytowani, patrzą na
siebie nawzajem. Nie mają ochoty na uprzejmości. Niestety w
zatłoczonej kawiarni jest tylko jeden stolik. Przypadkiem zamieniają
swoje telefony, jednak zdają sobie o tym sprawę po dotarciu do celu
podróży... Przypadek, czy przeznaczenie? Ludzka ciekawość
powoduje, że losy Jonathana i Madeline splatają się, stając się
możliwością na rozrachunek z niemiłą przeszłością dziewczyny
i szefa kuchni.
Przyznam,
że książki audio, które są na rynku nową alternatywą i z
pewnością ich „czytanie” nie jest takie samo, jak powieści
spisanych na papierze, coś ciągnęło mnie do tych publikacji.
Zapach książek, szeleszczące kartki to coś, co kocham, jednak nie
zawsze mam czas by usiać z tomiszczem w ręku i odpłynąć w to, co
tak kocham – w świat wyobraźni. Liczyłam na to, że audiobook
może być dla mnie opcją, dzięki której powieść będę mogła
zabrać ze sobą do przepakowanego (jak to zazwyczaj bywa)
uczniowskiego plecaka, a także położyć się w łózko z
słuchawkami na uszach, wieczorem, kiedy oczy są tak zmęczone, że
nie sposób czytać kolejne strony lektury. Czy moje oczekiwania
zostały spełnione?
Lekka,
a nawet nieco cukierkowa okładka niesamowicie zachęcała mnie –
jednego z wielu potencjalnych czytelników, którzy mijali publikację
Muso, do lektury. Gdy tylko przeczytałam opis, byłam pewna, że to
pozycja dla mnie. Słowo policjantka pozwalało mi liczyć, iż wbrew
pierwotnemu wrażeniu nie będzie to jedynie „pozycja na jeden
wieczór” spędzony ze słuchawkami na uszach, pod ciepłym kocem i
z kubkiem gorącej herbaty w ręce.
„Najpiękniejsze
lata życia to te, które są jeszcze przed nami.”
Kiedy
miałam za sobą pierwszą z pięćdziesięciu sześciu części
„Telefonu od Anioła” mogłabym dać sobie rękę uciąć, że
książka będzie obyczajówką z silnie zarysowanym wątkiem
romantycznym. Dlatego moje zdziwienie przy słuchaniu kolejnych
plików było tym większe, gdy okazało się, iż się myliłam.
Odkrycie wątku kryminalnego było nie lada gratką dla mnie –
smakosza kryminałów. Gratką, ale także zaskoczeniem. Autor,
którego po czytanych recenzjach jego powieści w sieci, niezwykle
umiejętnie poradził sobie z zagadnieniem przestępczym. Strasznie
ciekawie splótł losy dójki obcych ludzi, jednocześnie włączając
do historii dawno zapomnianych „przyjaciół” z przeszłości
kobiety i mężczyzny. Nie chciałabym nic zdradzam, jednak mogę
powiedzieć: będziecie zaskoczeni!
„W
każdym człowieku jest dobro i zło. Niektórzy z własnego wyboru
albo zmuszeni okolicznościami rozwijają to, co w nich najgorsze.”
Co
jeszcze spodobało mi się w prozie Pana Guillaume Musso? Muszę
powiedzieć, że dawno nie miałam z styczności z pisarzem, który
tak indywidualnie podchodziłby do każdego bohatera. W „Telefonie
od Anioła” każda z postaci ma swoją odrębną historię, która
jest jakoby opowiadana przez cały bieg akcji,a jednak czytelnik
wcale tego nie odczuwa. Dzięki Francuzowi możemy się poczuć tak
jak w rzeczywistości – poznajemy osobę, a w miarę czasu
zagłębiamy się w jej świat. Pisarz świetnie też operował
słowem w kwestii opisywania emocji, zwłaszcza tych najbardziej
upiornych, które dotyczyły Madeline. Czułam się, jakbym od
początku obserwowała jej życie, nawet nie będąc gdzieś obok,
ale wewnątrz psychiki dziewczyny. To, co zrobił autor, strasznie
wpływało na kształtowanie moich emocji podczas lektury. To właśnie
ona była moim ulubionym bohaterem i mimo, ze nie mam takiej
przeszłości jak ona, nieco się z nią utożsamiałam podczas
czytania. Tak jak młoda Angielka jestem niezwykle wrażliwa na
ludzkie cierpienie i lubię doprowadzać sprawy do końca.
„Nauka
i wiedza są jak tarcza, która chroni przed przemocą, strachem i
banalnością.”
Gdy
słuchamy audiobooka niezwykle ważny jest lektor. To on buduje swym
głosem napięcie, akcentuje poszczególne części historii, a nawet
wypowiedzi bohaterów, co dynamizuje oraz nadaje charakteru i
odpowiedniego klimatu poszczególnym scenom, akcji i całej fabule
utworu. Dlatego, nim zdecydowałam się na „Telefon od Anioła”
postanowiłam nie brnąć w ciemno, lecz przesłuchałam kilka
ścieżek z głosem Pana Krzysztofa odnalezionych w sieci. Choć
mogłoby się wydawać, że dojrzały ton nie będzie pasował do
treści lektury, brzmienie to miało w sobie coś tajemniczego, a
zarazem przyciągającego, co niezwykle ułatwiało lekturę ;)
Podsumowując,
„Telefon od Anioła” to niezwykle lekko napisana pozycja, która
łączy w sobie kryminał, romans i głęboką powieść
psychologiczno-obyczajową. Emocje, napięcie, czekanie na kolejną
minutę lektury – to coś, co uwielbiam, i coś, czego mogłam
doznać dzięki Musso. Nie jest to jest to historia, którą tak po
prostu odrzucamy w za siebie, ale utwór, który zapada w pamięć. Z
ręką na sercu polecam „Telefon od Anioła” (który po prostu
muszę sobie sprawić w wersji papierowej), a sama już nie mogę się
doczekać, kiedy chwycę za kolejną powieść francuskiego pisarza
;)
Audiobooka
miałam przyjemność przesłuchać dzięki uprzejmości platformy
internetowej Audeo,
za co ogromnie dziękuję ;)
Jeszcze nie czytałam nic tego autora, ale zamierzam o ile będę miała taką możliwość:)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na oku :)
OdpowiedzUsuńmam za sobą 2 książki tego autora i obydwie wspominam bardzo pozytywnie, na pewno sięgnę po kolejną :)
OdpowiedzUsuńautor jeszcze przede mną, ale widzę, że może stać się jednym z ulubionych ;)
OdpowiedzUsuńZauważyłam,że nasze gusta czesto się pokrywają, wiec myślę że i Tobie spodoba się Twórczość Musso :D
Usuń