czwartek, 23 sierpnia 2012

[99] Jacek Getner „Brzydka miłość”

Wyd. Najlepszy Seler
2005, str. 184
Ocena: 8/10 Bardzo dobra

Życie człowieka nieustannie biegnie do przodu i nieraz nie zauważamy drobnych, ale często znaczących chwil, momentów, sytuacji. Bo przecież: Czy tak ważne jest, że mijamy starszego mężczyznę z laską w ręku albo podświadomie źle komuś życzymy? Przecież to nic nie znaczące incydenty, które po kilku godzinach uciekają z pamięci. A co gdyby takie drobnostki zaważyły na naszym życiu lub istnieniu drugiego człowieka?

Pan Jacek Getner był mi postacią nieznaną, dopóki nie otrzymałam od niego maila i nie zajrzałam na jego stronę. Przez wiele lat pracujący jako copywriter mężczyzna jest scenarzystą sitcomu „Daleko od noszy” oraz serialu komediowego „Ale się kręci”. Co na pewno zaciekawi wiele osób – pisuje on również dialogi serialu "Klan". W 2003 roku ukazała się jego powieść „Trzynasty Minister” - sensacyjna komedia z gatunku political fiction, którą można przeczytać na jego stronie.
Z kolei w 2005 roku światło dzienne ujrzał kryminał „Dajcie mi jednego z was”. Oprócz tych dwóch „większych” utworów, autor ma na swoim koncie dwa zbiory opowiadań: "Brzydka miłość" i "Sextelefon", a także wiele nagród m.in. za opowiadanie „Mój kolega Rainman” w konkursie Polityki i Jerzego Plicha.

Co zapewne widać w środowisku blogerów – rzadziej czytujemy krótkie formy literackie. Więc dlaczego postanowiłam chwycić za zbiór opowiadań Pana Jacka? Na wstępie przyznaję: nie były to pobudki typu: o darmowa książka itd. Zawsze staram się dobierać literaturę wg własnych upodobań czytelniczych, a nie możliwości ustawienia egzemplarza na półce. Za każdym razem oceniam też szczerze, bo wiele dla mnie znaczy taka prawdziwa recenzja, także na innym blogu. Dlaczego postanowiłam zaryzykować i zdecydować się na lekturę „Brzydkiej miłości”? Przyznaję, że nieco na moją decyzję wpłynęła ostatnia lektura zbioru opowiadań „Marzyciele i Pokutnicy”, w której przekonałam się, że opowiadanie też może być dobre. Drugim i zdecydowanie przeważającym czynnikiem było kilka opowiadań, które przeczytałam na blogu Pana Jacka. I tak doszło do „spotkania”, które z pewnością odmieniło nieco moje spojrzenie na teoretycznie niewiele znaczące momenty.

- Widzisz, Łukasz – układałem sobie powoli w głowie swoją wypowiedź. – Dawno temu Wielki Informatyk – pokazałem palcem do góry – tak zaprogramował świat, żeby wszystko było na nim proste i zrozumiałe. Ale potem haker, o imieniu Lucyfer, włamał się do systemu o nazwie Kobieta i nieźle tam namieszał. Od tej pory, niestety, jak ktoś naciśnie na niej klawisz enter, to zamiast zalogować się, restartuje system, albo go nawet wyłącza.”

Strasznie przypadł mi do gustu styl Pana Getnera. Mówiąc, że był lekki, powiedziałabym mało, ponieważ autor pisał nie tylko bardzo swobodnie, ale również prosto, zrozumiale i bardzo życiowo. Z każdym kolejnym opowiadaniem czułam się, jakby pisarz siedział obok mnie i sam opowiadał wszystkie historie, czasami zamaszyście przy tym gestykulując i posługując się sugestywną mimiką twarzy. Wszystko sam zaobserwował, a potem podzielił się tymi wydarzeniami ze mną, jak rodzina opowiadająca sobie przy kolacji, co spotkało ich tego dnia. Myślę, że pozwalało mi to czytać tę pozycję z niezwykłym spokojem i pewnością co się zaraz wydarzy, a jednocześnie z dozą niesamowitości i niezwykłości, choć bohaterami byli zwykli ludzie, tacy jak ja.

(...) sami potrafimy kochać miejsca i osoby na jakiejś irracjonalnej podstawie, ale miłość innych potrafimy sobie wytłumaczyć tylko racjonalnymi metodami.”

Oprócz lekkości opowieści Pana Jacka mają to w sobie, że z każdego z nich płynie jakaś złota myśl, pouczenie, morał. Wiele słów autora pokazuje również, jak ludzie popadają często w stereotypy i starają oceniać się niektóre sprawy jak wszyscy, nie mając, jak przystało na wolnego człowieka, własnego zdania. Myślę, że poprzez swoją prozę pisarz starał się uzmysłowić wielu ludziom, jakie proste błędy popełniamy, kiedy mamy nieograniczone możliwości oraz jak nasze, nawet nieistotne słowa czy zachowania mogą wpłynąć na życie innych.

(...) człowiek przecież najdłużej żyje w pamięci innych ludzi.”

Niewątpliwym minusem były dla mnie dwa, może trzy opowiastki, które nie tylko wydawały się nie pasować do pozostałych, pouczających lub nieco zabawnych historyjek. Były one nieco jakby zbyt małe, żeby mogły towarzyszyć pozostałym. Były one pisane równie swobodnym stylem, a jednak brakowało im tego czegoś.

Przyznaję – były opowiadania, które wprawiły mnie w zachwyt, ale bywały też takie nieco dziwne i mniej warte. Wiele z tych opowieści pozostało mi w pamięci i chętnie dzielę się nimi, choćby przekazują je ustnie, ze znajomymi, rodziną. Lekturę skończyłam już dobre kilka dni temu, jednak zdarzyło mi się wrócić do dwóch, trzech opowiadań, które czytałam po raz kolejny z takim samym zafascynowaniem, jednocześnie będą świadoma, co za chwilę się zdarzy. Największe wrażenie wywarły na mnie historie opatrzone tytułami: „Mój kolega, Rainman” oraz „Brzydka miłość”, które z pewnością poleciłabym każdemu bez wahania.

Podsumowując, muszę przyznać, że Pan Jacek stworzył niemal trzydzieści fascynujących opowiadań, które niosły ze sobą, nie tylko ogromne pokłady dobrej energii, ale również masę wskazówek, dzięki którym łatwiej będzie nie omijać tego, co jest tak naprawdę ważne. Z ręką na sercu polecam tą niewielką książkę, ponieważ ona wiele wnosi w szare życie, jednocześnie opisując właśnie to „szare życie” ;)

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Panu Jackowi Getner.

10 komentarzy:

  1. To już kolejna recenzja tej książce przychylna i ukłon w stronę twórczości polskich pisarzy, więc jestem jak najbardziej za!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o niej, ale zaciekawiła mnie. Za opowiadaniami raczej nie przepadam, ale przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka mi nieznana, ale skoro zachęcasz, to czemu nie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi ciekawie, ale na razie nie mam czasu. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię opowiadania, więc dlaczego by nie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam twórczość pana Jacka wyłącznie dzięki "dajcie mi jednego z was", ale jestem nastawiona na więcej jego utworów ;)

    Nie lubię malin odkąd muszę je zbierać ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Opowiadania jeszcze przede mną, ale czytałam tytułowe opowiadanie, które mnie bardzo poruszyło...

    OdpowiedzUsuń
  8. Osobiście nie jestem fanka opowiadań, chociaż czasami robie wyjątki od reguły.Ta książka mnie zainteresowała, chociaz 30 opowieści w tak krótkiej książce mnie przeraża. Sama mam przed sobą przygodę z książkę: "Dajcie mi jednego z was" pana Jacka Getnera, zobaczę, czy i mi spodoba się styl tego autora.;)

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  9. Leży u mnie na półce :). Czas chyba wreszcie po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo mi się podobaja cytaty jakie umieściłaś w notce, w dużej mierze przyczyniły się do tego, że przeczytam ten tomik.
    przy okazji serdecznie zapraszam na nową notkę :)
    atramentoweserce-inkheart

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)