Grudzień 2007, 160 str.
Ocena: 10/10 Perełka
Dzisiejsze społeczeństwo boryka się z wieloma nałogami. Jedni mają problem z alkoholem, inni z narkotykami czy nikotyną. Śmiało można też powiedzieć, że jednak niektórym udaje się z tego wybrnąć – rzucają z używką lub/i poddają się odwykowi. Kolejna pozycja, która miałam możliwość przeczytać porusza właśnie problem, jakim jest nadużywanie narkotyków. Na publikację nie trafiłam przypadkowo – była to lektura w konkursie „Mól książkowy”, o który wspominałam kilka miesięcy temu. Autorkę kojarzyłam głównie z książek dla dzieci, które często widziałam na bibliotecznych półkach ;)
Pani Anna Onichimowska, która pochodzi z Warszawy, tworzy literaturę dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Pisze też sztuki teatralne, scenariusze, słuchowiska radiowe. Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Po studiach podjęła pracę w wydawnictwie dziecięcym, gdzie zajmowała się oceną maszynopisów. Jej debiutem książkowym był zbiór wierszy „Gdybym miał konia”, wydany w 1980. Do swoich czytelników podchodzi bardzo poważnie. Sugestie dzieci są dla niej wyjątkowo cenne i bywało, że wpływały na kształt jej książek. Zachęca najmłodszych, by pisali do niej listy. Pytana o inspiracje, mówi: „Pomysły leżą na ulicy, trzeba tylko umieć je podnieść.” Lubi otwarte zakończenia swoich utworów, ponieważ uważa, że to jeszcze bardziej przywiązuje czytelnika do kreowanych przez nią postaci. Ogromny wpływ miała na nią twórczość J. Korczaka, o którym napisała pracę magisterską. Została za nią nagrodzona w konkursie na prace naukowe o twórczości dla dzieci. Dziś jest już profesjonalną pisarką (literatura to jej główne źródło utrzymania), posiadającą w swoim dorobku wiele prestiżowych nagród, m. in. Nagrodę Literacką im. K. Makuszyńskiego za „Dobry potwór nie jest zły” czy też Książka Roku 2001 za „Sen, który odszedł”. Jej powieści dla młodzieży „Hera moja miłość” i „Lot komety” stały się bestsellerami. Książki Onichimowskiej przetłumaczono na wiele języków, np. niemiecki, włoski, chiński.
Ten niesamowity bestseller kolejnej polskiej autorki, którą czytam traktuje o losach siedemnastoletniego Jacka, który nie tylko pochodzi z bogatej rodziny, ale również dobrze się uczy i ma dziewczynę. W przyszłości chce studiować psychologię. Ponadto pali trawkę od czasu do czasu dla lepszego samopoczucia. Uważa, że nie grozi mu uzależnienie. Udaje mu się zachować tajemnicę przed rodzicami, ale nie przed młodszym bratem... Nie zdaje sobie sprawy, jak krótka jest droga od spróbowania narkotyku do nałogu i tragedii. Wstrząsająca, znakomicie napisana opowieść dla młodzieży i ich opiekunów, nie zawsze poświęcających wystarczająco dużo uwagi swoim dzieciom. Może być przestrogą dla osób, najczęściej zabieganych, zajętych własnymi sprawami i codziennymi kłopotami.
„(...) Oni się tylko mijają - myśli. Ciągle gdzieś pędzą, a nawet kiedy są na miejscu, każdy zamyka się u siebie. Tu nigdy nie ma otwartych drzwi.”
Przyznam szczerze, że gdy chwytałam za „Hera, moja miłość” nie miałam wygórowanych oczekiwań, ale miałam nadzieję, że będzie to kolejna perełka, którą przyniesie mi konkurs. I nie pomyliłam się. Pozycję „połknęłam” w zaledwie dwa, może trzy wieczory, pełna wrażeń i wszelakich emocji. Za dzieło Pani Onichimowskiej chwyciła także moja siostra, która również uległa urokowi tej lekkiej, ale nie pozbawionej wdzięku prozy. Choć publikację czytałam dobre trzy, cztery miesiące temu, pamiętam z niej każdy szczegół. No może prawie każdy ;P Krótko mówiąc – to lektura, której nie zapomina się od tak.
Po pierwsze przypadł mi do gustu, nie tylko styl autorki, ale również to jak cała książka jest napisana. Mianowicie Pani Anna podzieliła swoją publikację na dwie części: w pierwszej opisuje rodzinę i czas, kiedy Michaś żyje, w drugiej zaś przedstawia wszystko po tym tragicznym wydarzeniu i powolny rozpad rodziny. Moją uwagę przeciągnęły tytuły poszczególnych podrozdziałów. Nigdy nie spotkałam się z takim podziałem i to chyba dlatego z tak wielkim entuzjazmem zaczytywałam się w pozycję ;) Lubię, gdy pisarz zaskoczy mnie czymś nowym i niespotykanym, a zarazem intrygującym.
Pani Anna Onichimowska |
Atutem lektury jest nie tylko wspomniany przeze mnie podział,a le również bohaterzy. Spodobało mi się, jak Pani Onichimowska wprowadziła nas w ich świat – każdego przedstawiła w osobnym podrozdziale, dzięki czemu czytelnikowi łatwiej było zorientować się w sytuacji, nie tylko całej rodziny, ale również każdego z osobna. Myślę, że takie posunięcie było bardzo dobre, gdyż czytelnik może poznać punkt widzenia wszystkich postaci. Oczywiście, jak w każdej pozycji, i tu miałam swoje ulubione postaci. Polubiłam Michasia – wydawał mi się od początku nie tylko mały dzieckiem, ale również mądrym i rozsądnym chłopcem. Żal mi go było, że zginął z takiej przyczyny i w ten sposób. Kolejną osobą, która przypadła mi do gustu była siostra Komenty, tzn. Ali – Dorota. Od początku zaimponowała mi tym, że mimo nałogu siostry nie odwróciła się od niej, ale starała się jej pomóc. Za samym Jackiem, który jest głównym bohaterem, przepadałam, ale było mi szkoda tego chłopaka, że nałóg go wciągnął. Ciekawym posunięciem Pani Anny był wybór zainteresowań siedemnastolatka. Robienie zdjęć nieznanym osobą i wymyślanie ich historii, było jedną z wielu rzeczy, które mnie zaintrygowały.
Przechodzą dalej chcę wspomnieć o temacie pozycji. Narkotyki to jedna z wielu używek dostępnych w dzisiejszych czasach. Ale czyt tak naprawdę wiemy o nich wystarczająco dużo ? Pod koniec trzeciej klasy gimnazjum, na zajęciach z Panią Dyrektor, mieliśmy możliwość, wraz z moim rówieśnikami, dowiedzieć się więcej na ich temat. Narkotyki to nic innego jak środki odurzające, które mogą prowadzić do bolesnych skutków. Myślę, że pisarka świetnie opisała wszystkie sytuacje i choć się na tym nie znam, w moich oczach wszystko wypadło bardzo realnie. Wiadomo, że z narkotykami jest pewnie tak jak w tym cytacie:
"(...) Bywają takie dni i noce, które zmieniają wszystko.
Bywają takie rozmowy, własne lub usłyszane, które są w stanie
wywrócić do góry nogami cały nasz świat.
Nie możemy ich przewidzieć.
Nie możemy się na nie przygotować.
Czyhają gdzieś na nas, zapisane w łańcuchu pozornych przypadków,
nieuchronne jak świt po ciemności"
Mimo to, powinniśmy trzymać się od nich z daleka, bo wątpię, żeby to był „zakazany owoc” warty spróbowania.
Ostatnią rzeczą, o której chciałam wspomnieć, jest zakończenie. Pani Onichimowska zastosowała zakończenie otwarte. Pomimo że czytelnik czuje się przez to nie do końca nasycony, moim zdaniem to ciekawy pomysł. Każdy z nas może dzięki temu wymyślić własny, dalszy ciąg zdarzeń, a co za tym idzie – przywiązuje się do wykreowanych przez pisarkę bohaterów. Ponadto może to też zwróci uwagę na kolejną część, którą, jak powiedziała Pani Anna na spotkaniu autorskim, można czytać również niezależnie.
Podsumowując, śmiało mogę stwierdzić, że kolejna polska autorka wykonała kawał bardzo dobrej pracy ;) Nie tylko pokazała niezwykłą, ale i przykrą historię pewnej rodziny, ale również przedstawiła swoim czytelnikom czego warto unikać. Na koniec chciałabym przytoczyć jeszcze jeden cytat, który z pewnością zachęci choć niektórych do tej lektury:
„(...) Składam ten świat po kawałku, ponieważ lustro, w którym się kiedyś odbijał, rozsypało się na drobny mak. Bo wystarczy, że zabraknie jednego kawałka puzzli, a obraz nigdy nie będzie kompletny.”
Książka zdecydowanie w moim guście. I do tego ciekawa okładka. Muszę przeczytać:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!!
Słyszałam o niej już wiele, ale jakoś nie trafia w moje gusta ;]
OdpowiedzUsuńCzytałam, bardzo, bardzo, bardzo daaawno temu :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :D
W 100% ją kupię, a na liście książek do przeczytania jest już od dawna ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka porusza poważny temat, jednak przerobiłam już limit czytania o tym zgubnym nałogu i nie wiem czy po raz kolejny jest mi potrzebne uświadamianie, co nie oznacza, ze jestem przeciwna tego typu literaturze, chwali się to.
OdpowiedzUsuńJuż raczej nie dla mnie ta książka:)
OdpowiedzUsuńchętnie ,ba bardzo chętnie sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie książki z tej serii i są naprawdę dobre, ta szczególnie mi się podobała.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :) Uwielbiam książki o tej tematyce, z których można coś wynieść, jakie pokazują nam do jakich konsekwencji może dojść przez nałóg. Bo przecież każdy kto sięgnie po narkotyki, jest przekonany, że może sobie z tym poradzić, że nic mu się nie stanie, jeżeli tylko ,,spróbuje"... Pozycja wygląda na naprawdę ciekawą. Zaciekawiło mnie też zainteresowanie głównego bohatera. To robienie zdjęć różnym osobom i wymyślanie im historii ;) Brzmi interesująco i jest takie inne od zwykłych zajęć, jakim zajmują się siedemnastolatkowie, pokroju piłki nożnej czy gier komputerowych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Też czytałam dawno temu, polecam też drugą część "Lot komety"
OdpowiedzUsuńCzytałam ją parę lat temu i pamiętam, że wywarła na mnie duże wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym poinformować, że zostałaś przeze mnie nominowana do One Lovely Blog Award. Więcej szczegółów na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńOstatnio także recenzowałam tą książkę. Czytałam ją około roku moze więcej temu. I nadal mam ją w pamięci. Książka jest fenomenalna.
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga także poświęconemu książką :
ksiazkomaniaa.blog.onet.pl
a i z tego co zauważyłam czytam podobną literaturę do twojej. Przeczytałam 4 książki jakie i Ty przeczytałaś.Uwielbiam literaturę Ewy Nowak. :)
Jest ona na liście książek, które chcę posiadać w swojej biblioteczce. Czytałam ją już jakiś czas temu, ale do tej pory ją przeżywam. Jest to jedna z tych książek, które zostają w pamięci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudyna.
Zostałaś nominowana w One Lovely Blog Avard ;] Więcej u mnie ;]
OdpowiedzUsuńBardzo często przekładam tą książkę w bibliotece. Czas chyba zmienić ten zwyczaj i w końcu zaprosić ją do siebie :)
OdpowiedzUsuńHej Nominowałam się do One lovely blog award ,szczegóły na moim blogu :-)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam jakiś czas temu. I to kilka razy. Miałam fazę na taką tematykę.
OdpowiedzUsuń,,Hera..." należy do moich ulubionych z tego gatunku.
Pozdrawiam :).
Od jakiegoś czasu chcę ją przeczytać, ale nie miałam ku temu sposobności. Jednak może znajdę troszkę czasu w sierpniu.
OdpowiedzUsuńCzytałam jak na razie dwie młodzieżowe książki tej autorki, na tą kiedyś też przyjdzie czas
OdpowiedzUsuńCześć! Nominowałam Cię do nagrody One Lovely Blog Award. Po więcej informacji zapraszam na http://recenzje-wanilii.blogspot.com/2011/07/one-lovely-blog-award.html . Miłej zabawy!
OdpowiedzUsuńNie lubię takich książek, więc nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam, ale mam w planach jedną, inną książkę o tej tematyce.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, ponieważ zostałaś nominowana w One Lovely Blog Award :)
Mam przyjemność poinformować, że zostałaś nominowana przeze mnie do nagrody One Lovely Blog Award ;) szczegóły u mnie na blogu
OdpowiedzUsuńa książkę czytałam dosyć dawno temu i pamiętam, że bardzo mi się podobała, zawsze interesowała mnie tematyka poruszająca prawdziwe ludzkie problemy
Z radością informuję, że zostałaś nominowana do nagrody One Lovely Blog Award. Po szczegóły zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.
OdpowiedzUsuń