Kraków 2007, 79 str.
Ocena : 8/10 Bardzo Dobra
O czym:
To dzieło o charakterze uniwersalnym - niesie przekaz aktualny zawsze i wszędzie. Heroiczna bohaterka Sofoklesa przekonuje o istnieniu odwiecznych, niepisanych, tkwiących w nas praw moralnych, boskich z pochodzenia i niewzruszalnych, którym sprzeniewierzyć się nie wolno, nawet gdy ceną za dochowanie im wierności staje się własne życie.
Moje zdanie:
Konflikt, tragiczne zakończenie, nieprzezwyciężone Fatum - to niektóre cechy tragedii greckiej. Tak też się jawią one w ''Antygonie'' autorstwa Sofoklesa, powstałej w 442 r. p.n.e. W tym dramacie mamy do czynienia z historią rodu Labdakinów, która jest jednocześnie oparta na tebańskim micie o tymże klanie. Poszczególne sytuacje są komentowane poprzez dialog prowadzony przez chór z Koryfeuszem. Uczniowie mówią o tej książce, że jest nudna, nieciekawa, że nic się w niej nie dzieje. Z kolei znawcy literatury twierdzą zgodnie, że to perła wśród dramaturgii światowej. Mimo uprzedzenia wielu uczniów, książkę tę odbieram pozytywnie. Choć niezbyt przepadam za lekturami pisanymi na role, tragedia ta należy do jednych z moich ulubionych lektur. Miejsce akcji jakim są mitologiczne Teby bardzo mnie zainteresowały. Nie posiadałam się z radości, gdyż uwielbiam Starożytne miasta, teatr i wszystko co jest z nimi związane. „Antygona” jak przystało na sztukę teatralną pokazuje ludziom przez poruszane w niej problemy wady i nieprawości człowieczeństwa współczesnego. Dlatego też spodobały mi się problemy w niej poruszane. Problem winy i kary, fatum rodu Labdakinów jak i rządza władzy Kreona bardzo mnie zainteresowały. Najbardziej byłam ciekawa fatum jakie ciążyło na rodzie Antygony i dzięki pani od języka polskiego udało mi się dowiedzieć o nim coś więcej. Mimo to ciągle dręczyło mnie jedno pytanie: Jakie wrażenie robił ten dramat na żyjących w czasach Sofoklesa? Przychodzili do teatru zabiegani, zajęci swoimi sprawami, przytłoczeni codziennym życiem, może nawet znudzeni. Mam wrażenie jednak, że po obejrzeniu sztuki nie wracali do domu już tacy sami. Widzę te łzy w niektórych oczach, te podniesione głosy w dyskusji, te zaciśnięte szczęki. Sądzę, że oni przeżywali oczyszczenie. Może nie wszyscy, część na pewno przysypiała, część mało to obchodziło, część może nie miała ochoty na refleksje. Tak też powinno być z nami. Wczytując się w tę lekturę powinniśmy zastanowić się nad swoimi czynami i znaleźć chwilę na refleksję. Należało by zastanowić się jacy my jesteśmy?? Czy postąpilibyśmy tak samo odważnie jak główna bohaterka? Czy byli byśmy nieugięci w swej decyzji jak Kreon? A może czy poświęcilibyśmy życie bez ukochanej osoby tak jak Hajmon? Według mnie, my, współcześni ludzie powinniśmy brać przykład ze starożytnego człowieczeństwa i bohaterów ich książek. Musimy starać się żyć według prawa niepisanego- jak są prawa moralne i tak aby nasze sumienie było czyste. Bardzo też spodobały mi się postaci. Zwłaszcza do gustu przypadła mi Antygona i Kreon, którzy kontrastowali ze sobą. Właśnie to mnie w nich zaintrygowało. Antygona jest symbolem buntu, śmiałości i odwagi. Kieruje się uczuciami, a tym samym poprzez czyn grzebania brata udowadnia, jak bardzo go kochała. Zarazem uczuciowa jak i waleczna bohaterka ukazuje nam przewrotną naturę człowieka. Każdy z nas ma w sobie coś z Antygony, jak także z Kreona. Władca Teb była za to wytrwały w swoich postanowieniach i dążył do swoich celu. My także powinniśmy dążyć do celu (ale nie po trupach, tak jak Kreon) i być odważnym i walecznym tak jak Antygona. Szczerze powiedziawszy dramat nie wydaje się trudny w czasie czytania, jednak to co mnie najbardziej denerwowało to mnóstwo przypisów, bez których ani rusz. Wiem, że powinno mi to ułatwić zrozumienie tej lektury, ale i tak strasznie ich nie lubię. Mimo to była to przyjemna, zawiła, krótka i wartościowa lektura, którą czyta się maksymalnie do 2 godzin. Ogólnie polecam ( chociaż skoro to lektura, każdy będzie musiał to przeczytać). ! I jak zawsze podsumowują zakończę moją recenzję cytatem z książki, który dotyczy każdego z nas: „Mienią dobrymi ci nieprawe czyny, Którym bóg zmieszał rozumy! Nikt się na ziemi nie ustrzeże winy.”
Ulubione cytaty :
„Miłości, któż się wyrwie z twych obieży!
Miłości, która runiesz na ofiary,
W gładkich dziew licach, gdy rozniecisz czary.
Kroczysz po morzu i wśród chat pasterzy,
Ni bóg nie ujdzie przed twoim nawałem,
Miłości, która runiesz na ofiary,
W gładkich dziew licach, gdy rozniecisz czary.
Kroczysz po morzu i wśród chat pasterzy,
Ni bóg nie ujdzie przed twoim nawałem,
Ani śmiertelny. Kim władasz, wre szałem.”
„Nieszczęściem dowiódł, ze wśród ludzi tłumu
Największe klęski płyną z nierozumu.”
Największe klęski płyną z nierozumu.”
Jedna z moich ulubionych lektur. Bardzo chętnie do niej wracam :)
OdpowiedzUsuńJa już niedługo zaczynam ją czytać ^^
OdpowiedzUsuńPodobała mi się. Teraz już czeka na mnie tylko "Król Edyp".
OdpowiedzUsuńWiadomo, nie każdy je lubi:) Ja też nie łapię za wszystkie. Ale naprawdę polecam Ci "Wywiad z Wampirem".
OdpowiedzUsuńWłaśnie przerabiam. Średnio mi się podoba.
OdpowiedzUsuń"Antygona" to moja ubiegłoroczna lektura i wspominam ją całkiem nieźle. Obecną -"Króla Edypa" również, choć nadal się zastawiam, dlaczego najpierw jest omawiana "Antygona", skoro wydarzenia z "Króla Edypa" są chronologicznie wcześniejsze...
OdpowiedzUsuńJa tam lubię drmaty:) Szczególnie właśnie "antygonę" i "króla edypa":)
OdpowiedzUsuń"Antygona" także wywarła na mnie duże wrażenie. Porusza tak wiele tematów znanych z dzisiejszego świata, które prawdopodobnie nigdy nie zostaną rozstrzygnięte. Postać głównej bohaterki nie przypadła mi do gustu- drażniła mnie swoją bezczelnością, za to jej czyn mi zaimponował. Ale czy tak do końca pogrzebała brata z miłości do niego? Przecież się cieszyła z tego, że zyskała tym sławę. Próżna z niej była baba, moim zdaniem! ;p.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie czytałam, ale widziałam już tyle pochlebnych komentarzy, że nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńAntygona była dla mnie do przeżycia, bo taka krótka. Nie trawie lektur.
OdpowiedzUsuńA mi się jakoś nigdy nie udało przeczytać tej książki. Pomimo, że cienka ;). Lubię książki ale lektury szkolne zawsze jakoś mnie przerażały i odpychały od siebie...
OdpowiedzUsuń