Witajcie w 2016 roku! Choć niemal codziennie zaglądam na bloga, ostatni post pojawił się w połowie grudnia. Nie oznacza to znów kolejnego kryzysu czy chwilowego porzucenia bloga (byłam, jestem i będę) :) Jak minął mój miesiąc bez pisania o książkach? Święta były dla mnie czasem, gdy postanowiłam po prostu odpocząć - nie zamartwiać się licznymi pracami i nadchodzącą sesją, zostawić pisanie recenzji na ponoworoczne dni. Czytać tylko dla przyjemności nie pod batutę kanonu. Boże Narodzenie spędziłam jak co roku - w gronie rodzinnym. Przyznaję, że uwielbiam ten czas zwłaszcza za niezwykłą atmosferę domów, w których bywam, jak i chwile spędzone przy żłóbku - zwłaszcza śpiewając kolędy przy obopólnej radości, a pomimo zimna panującego w kościele. Sylwester spędziłam ze znajomymi, a po świętowaniu Nowego Roku, a jeszcze przed świętem Trzech Króli, rozpoczęłam przygotowania na uczelnię (czytaj: pisanie prac i czytanie artykułów).
Świąteczne wspominki... |
Ale przechodząc do meritum - PODSUMUJMY ROK 2015.
Ten był pełen burz i zawirowań. Zarówno życiowych, jaki i blogowych. W tej drugiej kwestii mogę powiedzieć, że 2015 był rokiem przełomu - KSIĄŻKI MEME objęły pierwszy patronat medialny nad powieścią świetnej, młodej pisarki Marty A. Trzeciak. Jej Dwa życia Kiki Kain spodobały się nie tylko mnie, ale również pozostałym fanom twórczości Trzeciak, bloggerom oraz czytelnikom z całej Polski. Drugim znaczącym wydarzeniem była zmiana wyglądu bloga, o której pisałam więcej TUTAJ. Przemianie uległa grafika, forma postów oraz sposób budowania przeze mnie recenzji. W 2016 planuję podłączyć również Disqus (ale to po sesji) i zacząć pisać więcej nie o samych książkach, ale pozostając przy tematyce szeroko pojętej literatury.
CO PLANUJĘ?
Nowy Rok to dla wielu czas postanowień. Zwykle większość ma problem z wypełnieniem niezwykle ambitnych założeń. Z racji, ze należę do osób, które wyznaczają sobie potężne cele, kilka lat temu zaprzestałam tworzenia mitycznej listy. Niemniej nadal mam swoje małe marzenia do spełnienia. Jednym z nich jest lektura nieprzeczytanych dotąd książek, które stoją na moich półkach. To nadrzędny wyznacznik mojej czytelniczej przygody. Wkrótce zaprezentuję pozycje, za które zabiorę się w pierwszej kolejności. Chciałabym również kontynuować czytanie literatury dla dzieci i młodzieży, które zapoczątkowałam podczas wakacji 2015. I trzeci cel, do którego będę dążyć - regularność w publikacji tekstów. Muszę zmobilizować się i zaprojektować wpisy, które będę mogła publikować przy wyjątkowym natężeniu pracy na studiach. Chcę też zwiększyć moją aktywność w kontaktach z czytelnikami bloga. Mam nadzieję, że pomoże mi w tym Fanpage KSIĄŻEK MEME, na którym planuję publikować coś kilka razy w tygodniu począwszy od początku lutego. :)
Zdjęcia autorstwa Anety, które wprawiają w zachwyt. |
WIĘC JAK WYGLĄDAŁO MOJE CZYTANIE...
Listę przeczytanych pozycji udało mi się uzupełnić na początku stycznia. Doliczyłam się 52 książek przeczytanych w 2015 roku. Wynik ten uważam za satysfakcjonujący, choć zawsze mogło być lepiej. Prócz najlepszych zdjęć autorstwa Anety oraz moich fotografii pragnę zaprezentować wam również krótkie zestawienie. Chcę wspomnieć lektury, które wywarły na mnie największe wrażenie i te posty, które cieszyły się waszą uwagą. Oto one:
Recenzja, którą czytaliście najczęściej - Jodi Picoult i Samantha van Leer Z innej bajki;
Opinia, którą komentowaliście w największej ilości - Rowan Coleman, Słowa pamięci;
Post, który wywołał największą ciekawość - Nowy wygląd bloga;
Premiera 2015, na którą najbardziej czekałam - Diane Chamberlain, Milcząca siostra;
Najlepszy kryminał, który przeczytałam w 2015 roku - Katarzyna Puzyńska, Z jednym wyjątkiem;
Największe czytelnicze zaskoczenie - Katarzyna Kołczewska, Wbrew sobie;
Największy czytelniczy zawód - Katarzyna Bonda, Dziewiąta runa;
Najbardziej emocjonująca lektura - Jodi Picoult, Karuzela uczuć;
Hit wypożyczony z biblioteki - Marcin Szczygielski, Czarny Młyn;
Najlepsza książka dla młodzieży - Ewa Nowak, Dwie Marysie.
Nie mogę też pominąć pozycji, które czytam na studia. Te niewątpliwie dostarczają równie wielkiej radości lekturowej. A więc - trzy kategorie "specjalne" związane z moim kierunkiem:
Najlepsza pozycja teoretycznoliteracka - Lucylla Pszczołowska, Dlaczego wierszem;
Niezapomniana lektura: Oświecenie - Ignacy Krasicki,
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki;
Niezapomniana lektura: Romantyzm - Józef Ignacy
Kraszewski, Ulana.
Moje ulubione fotografie :) |
Nie może też zabraknąć w tym zestawieniu jednej z moich ulubionych pisarek, którą postanowiłam wyróżnić "poza podziałami". O kim mowa? Idealnym zakończeniem 2015 roku okazała się powieść Olgi Rudnickiej, Diabli nadali. Kreacje bohaterów, konstrukcja fabuły i akcji wypadły F E N O M E N A L N I E! O tej książce już wkrótce będziecie mogli przeczytać na blogu.
Pamiętam, że u mnie Słowa Pamięci też wywołały sporą dyskusję na blogu. Nic dziwnego, książka jest tego warta. Życzę powodzenia w realizacji wszystkich celów :)
OdpowiedzUsuńKolejny raz widzę, że Bonda jest zawodem... Próbowałam znaleźć Twoja recenzję, ale nie mogę zlokalizować. Dodawałaś na bloga? Chętnie bym przeczytała, bo właśnie jestem w trakcie lektury "Pochłaniacza" i zastanawiam się, skąd bierze się cały ten medialny szum wokół Bondy i całe te ochy i achy...
OdpowiedzUsuńRecenzja jest już napisana i czeka na publikację - poinformuję Ciebie, jak tylko pojawi się :) Też byłam w sporym szoku, ale postanowiłam, że spróbuję w wakacje jeszcze jednej pozycji Bondy. Zwłaszcza, że książka, która czytałam, jest jej pierwszą powieścią.
UsuńOby Twoje postanowienia się zrealizowały!! :D
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki i nie mogę się doczekać kolejnych postów!
PS. Pierwszy raz słyszę o "Diabli nadali" - czekam zatem na recenzję!
Gratuluję sukcesów! :) Nie dziwię się, że powieść Picoult wywołała masę emocji - autorka robi to ze mną za każdym razem, kiedy sięgam po jej twórczość.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia podczas sesji, u mnie podobnie, natężenie postów w styczniu diametralnie spadło :) A poznanie twórczości Rudnickiej od dawna mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńWynik uważam za bardzo dobry i gratuluję! :) "Diabli nadali" urzekły mnie równie mocno, świetna komedia kryminalna, niedługo siądę przed kolejnymi pozycjami autorki :) Myślę, że Disqus jest dobrym rozwiązaniem, szczególnie do komentujących, którzy łatwiej dotrą na Twojego bloga powtórnie :)
OdpowiedzUsuńTo chyba czas zasiąść do Rudnickiej :-)
OdpowiedzUsuńJa również chyba muszę ponownie zapoznać się z powieściami Rudnickiej.
OdpowiedzUsuńCześć, Meme! Pamiętasz mnie? :D
Ja niestety w zeszłym roku przeczytałam tylko 44 książki, mam nadzieję, że w tym roku będzie lepiej i też chcę sięgnąć na te, co zalegają na półkach od dawna :))
OdpowiedzUsuńWitaj po przerwie:)
OdpowiedzUsuń