niedziela, 30 sierpnia 2015

Marta A. Trzeciak "Dwa życia Kiki Kain"

Wydawnictwo Novae Res
Gdynia 2015, 234 s. 



KSIĄŻKA ZOSTAŁA OBJĘTA
PATRONATEM MEDIALNYM KSIĄŻEK MEME


Nadmiar fantazji prowadzi do wyobcowania. Ale przecież jej brak to czysta pustka. 
A pustka jest gorsza niż śmierć[1].

Ludzka fantazja rządzi się swoimi prawami. Jest nieprzeniknioną otchłanią, w której odmętach skrywają się najgłębsze pragnienia, lęki i marzenia. Często na zawsze pozostają one w nieświadomości, choć ich obraz, znany tylko temu, w czyjej głowie się zrodził, jest niezatarty. Niekiedy jednak fantazja, jak wartki potok, musi wypłynąć, by uwolnić człowieka od ciężaru emocjonalnego i czysto fizycznego. Tylko czy wolność w przypadku wyobraźni nie sięga ku jej granicy - zniewoleniu?

Marta A. Trzeciak to nie tylko naukowiec, ale i pisarz młodego pokolenia, który potrafi zaskoczyć czytelników w każdym wieku. Prowadzi zajęcia z kreatywnego pisania, robi doktorat na międzywydziałowych studiach i co najważniejsze dla jej czytelników - pisze w nurcie realizmu magicznego. Ponadto: trenerka i sędzia Odysei Umysłu, stypendystka Stypendium Kulturalnego Miasta Gdańska oraz zdobywczyni wyróżnienia COSTERINA. Krótko mówiąc - to człowiek niezwykle zapracowany, który każdego dnia znajduje czas na obserwację ludzkich zachowań. 

Cała historia zaczyna się w mieszkaniu Kiki - głównej bohaterki. Z każdym kolejnym słowem, zdaniem, akapitem poznajemy jej codzienność. Karolina pochodzi z artystycznej rodziny - zarówno matka, jak i babcia rozmiłowały się w tworzeniu. Będąc kilkulatką Karolina również malowała, rysowała, kleiła i tworzyła. Po piątych urodzinach i odejściu matki wszystko ulega zmianie. Kiki nie jest już tak chętna do artystycznych dokonań. Gdyby nie babka, która wierzy w jej wyobraźnie i groźby seniorki rodu, młoda Kain nie potrafiłaby nawet czytać i pisać...


Teraz dorosła, mając dwadzieścia pięć lat, Kiki Kain współtworzy duet sceniczny Kain i Abel. Pisząc na tematy podsuwane przez Izabelę dziewczyna wykonuje scenariusze pod dyktando - jej teksty nie opierają się na porywie wyobraźni, nie posiadają drugiego dna. Dziewczyna popadała w hiperrealizm, ograniczając kwiecistość tekstów. Wszystko prawdziwe i prawdopodobnie - Kiki Kain stwarzała bowiem imitację rzeczywistości.

Kiedy poznajemy Kikę w okno jej pokoju trafia kamień, który rozbryzguje szybę na maleńkie kawałki. Ta migawka z życia, w którą wkracza czytelnik, zmienia diametralnie dotychczasowe życie młodej kobiety. Ta bowiem postanawia wyjechać, by dokonać zmian. Sprzeczka z Izą jest jedną z ostatnich rzeczy przed wyjazdem. W nowym miejscu, zaczyna pracować w knajpie Uszy Jamnika. To tam spotykają się Teodor i Radon, którzy będąc pisarzami, zabawiają znajomych swoimi historiami. Pewnego dnia jeden z nich rozpoczyna opowieść o tajemniczej przeszłości Kiki...

A Radon i Teodor? Znają się od dziecka, tocząc nieustanną bitwę na historie wysnute w wyobraźni. Dla każdego z nich ważna jest bowiem fantazja. Jedni podczas spotkań z przyjaciółki przy piwie siłują się na rękę, oni - toczą pojedynki słowne wprawiając niejednokrotnie swoich towarzyszy w osłupienie. Pojawienie się Kiki Kain w knajpie zmienia wszystko.

 
Czy nie byłoby łatwiej, gdyby istniało dla każdego z nas drugie "ja" - nieco bardziej zwariowane lub nieco bardziej rozważne. Ktoś wyjątkowy, kto w chwilach słabości mógłby udzielić nam oparcia, jakiego nigdy nie jest w stanie udzielić nam drugi człowiek. Ktoś, kto mimo wielu różnic, rozumiałby nas jak nikt inny...?[2]

Choć krótki rys fabularny najnowszej książki Marty A. Trzeciak nie pozostawiał cienia wątpliwości, iż ponownie będziemy mięli do czynienia z dziełem oryginalnym i wciągającym, nie sądziłam, że stworzona opowieść przerośnie "Inframundo", którym tak silnie się zachwyciłam. "Dwa życia Kiki Kain" to powieść, po której czytelnik czuje nie tylko zadowolenie z dobrze spędzonego czasu z lekturą, ale i swoiste osłupienie po wnioskach, jakie nasuwają się na myśl, gdy przeczytamy końcowe strony. 

Zatracenie i zagubienie. Dwie pozorne wartości, sprzeczne, a jakże bliskie sobie w przypadku książki "Dwa życia Kiki Kain". Historia, która co chwila nas zaskakuje, wytrąca z równowagi psychicznej i poddaje wątpliwościom, zdecydowanie wciąga. Nasz umysł, podczas lektury zyskuje miano "zniewolonego". Ciągle chcemy więcej i więcej, pragnąc rozwikłać zagadkę. Jednocześnie przy czytaniu towarzyszy drugie uczucie - zagubienie. Zazwyczaj przy lekturze jest ono niepożądane - pozostawia po sobie niesmak. W powieści Marty ma ono inne oblicze. Dezorientacja tylko podsyca ciekawość, a zarazem uruchamia wyobraźnię, w której tworzymy kolejne warianty życia Kiki Kain.

Magia i tajemnica. Te dwa pojęcia są dla Trzeciak chlebem powszednim. Autorka, kreując kolejnych bohaterów i namnażając wątki w miarę pojawiania się kolejnych stron, owiewa życie i samo istnienie Kiki tajemnicą. Dzięki temu czytelnik dopatruje się w historii dziewczyny drugiego dna. Próbuje "wsunąć nos" tu i tam, licząc, że być może uda mu się odkryć zagadkę przed rozwiązaniem akcji. Kiedy jednak dochodzi do wyjaśnienia nieścisłości, przychodzi ogromne zaskoczenie.

Narracja w najnowszej powieści Trzeciak okazała się jej największym atutem.Cała historia opisana jest z dwóch perspektyw - Teodora i Radona. Pisarze stworzyli dwie, skrajnie różne wersje wydarzeń, w których życie Kiki ma inny koloryt. Ten nietypowy zabieg w literaturze, którą dotąd czytałam, sprawił, że zbliżając się co raz bliżej końca, zastanawiałam się, które oblicze Karoliny było prawdziwsze. Każda sytuacja, spotkanie, rozmowa były na tyle wyraziste, iż trudno było mi wątpić w istnienie Karo. Jednak niepewność skrywała się niezauważalnie w czeluściach umysłu.... 


Czasami czuję, że dopiero po waszej opowieści wiem, kim naprawdę jestem. Myślę, że dopiero słuchając o sobie jakby z boku, jesteśmy w stanie zrozumieć, kim jesteśmy[3].

Ponadto prócz gry fikcją i ciekawych rozwiązań fabularnych moje zainteresowanie wzbudziły myśli egzystencjalne, które niezauważalnie zostały przeniesione z rozmyślań niejednego człowieka na karty powieści. Trzeciak bez ogródek wspomina o tym, co trudne dla każdego. Niekiedy stanowią one oznajmienie, innym razem pytanie, które wywołuje w czytającym mimowolną refleksję. 

Reasumując, dawno nie czytałam powieści, w której to, co wyobrażone zaciera się z tym, co prawdziwe i bezsporne. Pisarka umiejętnie żonglując fikcją i rzeczywistością literacką, w której żyją bohaterowie (a poniekąd sprawcy opowieści) sprawia, że niekiedy nie do końca jesteśmy pewni swoich przeczuć. Czy to, co właśnie przeczytaliśmy jest częścią iluzji? Czy może wydarzyło się w Eskultor, które hipotetycznie może być każdym miejscem na ziemi?

Szczerze polecam!

[1] Trzeciak Marta A., Dwa życia Kiki Kain, Gdynia 2015, s. 174;
[2] Tamże, s. 211;
[3] Tamże, s. 114.

5 komentarzy:

  1. Wspaniała, fenomenalna książka. Polecam ją wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  2. Musze koniecznie przeczytać tę książkę, wszak tyle wokół pochlebnych recenzji, więc coś musi być na rzeczy.
    Serdecznie gratuluje patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam jeszcze o niej, miło się dowiedzieć, że rodzime pisarki sobie radzę, zastanowię się czy zapoznać się z książką, czy z nie :)

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak najbardziej jestem zainteresowana tą książką :))

    OdpowiedzUsuń
  5. I znów kolejna pozycja, którą dopisuję do mojej listy must read. Gratuluję patronatu :)

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)