Ocena: 7/10 Dobra
Ciasta, cząsteczka, babki, torciki, mazurki, makowce, rolady – chyba każda kobiet lubi czasem upichcić coś z tych specjałów ;) Zawsze z wielkim zaangażowaniem tworzą, by potem usiąść spokojnie przy stole, ukroić sobie kawałek i upić łyk świeżo zaparzonej kawy. Ten obraz z pewnością wiele razy błądzi w naszej podświadomości. A wtedy, nie co innego, jak chwycić za książkę kucharską i do roboty ! ;D Ale czy debiut Pani Agnieszki na pewno pomoże nam upiec sernik ?
Agnieszka Forland z pewnością znana jest, choć kilku z Was, jako Tarocistka Agnieszka. Głównie dlatego, że była mi obca, kiedy chwytałam za jej poradnik, postanowiłam znaleźć kilka informacji o numerologicznej 7 spod znaku Bliźniąt. Ta, zaledwie 37-letnia kobieta, jest uważana za jedną z najlepszych specjalistek w swoim zawodzie. Kartami Tarta zajmuje się już od kilkunastu lat, ale nie tylko to stanowi jej jedyne zajęcie. Jest ona również doradcą w popularnych egzoterycznych programach telewizyjnych. Już od jakiegoś czasu marzyła o wydaniu książki, która byłaby źródłem motywacji dla innych. Jej marzenie stało się celem, a teraz jest już rzeczywistością ;)
„Powódź. Trwa akcja ratunkowa. Do jednego z odciętych przez wodę domostw podlatuje helikopter. Ratownik krzyczy do mężczyzny (…):- Hej, człowieku, przylecimy po ciebie. Rzucimy Ci drabinkę. Uratujemy cię!- Nie, dziękuję. Jestem wierzący. Pan Bóg mnie uratuje.Minęły dwie godziny. Mężczyzna dalej stoi na dachu (…). Znów podlatuje helikopter.- Hej, człowieku, przylecimy po ciebie. Rzucimy Ci drabinkę. Uratujemy cię!- Nie chcę. Modlę się. Pan Bóg mnie uratuje.Po kolejnych dwóch godzinach helikopter znowu ruszył z pomocą. Mężczyzna unosił się na wodzie, trzymając kurczowo komina.- No, nie wygłupiaj się pan. Właź na drabinę, bo utoniesz – krzyknął ratownik.- Nie wejdę. Bóg mnie uratuje !Niestety pomoc boska nie nadeszła i Franek utonął. Puka wściekły do bram raju. Otwiera mu Bóg i rzecze:- No i jak tam Franek?- Jestem zły i rozgoryczony.- Dlaczego? - pyta zdziwiony Pan Bóg- Wyszedłem na idiotę. Modliłem się o Twoja pomoc, a ty mnie zignorowałeś. (…)- Oj, Franek, Franek. A ile razy miałem po Ciebie ten helikopter wysyłać ?”
Mogę się założyć, że przynajmniej połowa z potencjalnych czytelników „Przepisu na torcik orzechowo-bezowy (czyli jak zrealizować marzenia)” - Was, z pewnością, kiedy pierwszy raz spojrzała na pozycję była pewna, ze to książka kucharska. Jeśli tak, możecie sobie podać rękę ze mną – sama spodziewałam się kilkunastu przepisów, a tu ku mojemu zdziwieniu nie było ich aż takie wiele ;P Za to znalazłam tu o wiele więcej – ciekawe cytaty, wiele mądrych słów, a również zaskakujących faktów.
„Nie ma takiej sytuacji, której, dzięki swoim myślom i działaniom, nie można zmienić.”
Najbardziej atrakcyjną rzeczą, która może przyciągnąć uwagę czytelnika, jest oprawa graficzna. Muszę powiedzieć, ze kolor różowy zawsze kojarzył mi się z przepychem, a zarazem mocnym akcentowaniem czegoś”. Ile razy broniłam się, żeby kupić bluzkę w różowym kolorze, bo byłam pewna, ze będę wyglądać zbyt „cukierkowo”. Jednak to, w jakich kolorach została zaprojektowana cała szata książki, pozwoliły mi przekonać się, że jeśli coś jest różowe nie musi wyglądać wręcz głupio. Myślę, że wielu z tych, którzy nie czytali jeszcze tego poradnika, przyciągnie ta magnetyczna i wyraźna w barwach okładka ;)

„Nie myśl, co ludzie myślą o Tobie, niech oni zastanawiają się, co Ty myślisz o nich, jeśli już musisz poświęcać temu energię.”
Właśnie motywacja – to ona jest najważniejszym aspektem pozycji. Pani Forland, pisząc lekkim, a wręcz codziennym językiem, świetnie zachęca do działania. To nie są tylko słowa o pieczeniu, składnikach i foremkach, które potrzebne są nam do upieczenia tytułowego torcika. Niosą one głębsze przesłanie, a Autorka w idealny sposób usiłuje nam pokazać, jak łatwo jest pokierować własnym życiem i spełniać marzenia, jeśli się tylko chce i wierzy oraz jeśli włoży się pracę w osiągnięcie swojego celu. Metafora, jaką zastosowała pisząc o przepisie na torcik orzechowo-bezowy sprawdziła się świetnie – sama czułą się zmotywowana do działać, wyznaczyłam sobie cel i jego realizację chcę rozpocząć z dniem 1 września ;D
Ciekawym pomysłem jest też segregator, który towarzyszy poradnikowi i ma posłużyć nam za własną książkę kucharską. Moc kolorowych kartek przeplatane z miejscem na zapisanie własnych celów, jak również mapka postępów naszej „drogi do marzenia”, świetnie uzupełniają się z samym poradnikiem. Dzięki tym dwóm „podręcznikom, jednym zapisanym słowami autorki, a drugim- naszymi, możemy zostać nie tylko „Mistrzynią Cukiernictwa”, a również spełnić się życiowo.
Podsumowując, muszę stwierdzić, że wśród poradników, których czytałam niewiele (bo przecież czym jest „malutka” liczba trzy ? ) ten jest moim faworytem.
Za możliwość przeczytania książki, niezmiernie dziękuję Pani Agnieszce Forland, jak również Katarzynie Ślusarek ;)