czwartek, 6 stycznia 2011

[46] Anna Andrew „Kroniki Niebios”

Wyd. BUNT,
10 Grudzień 2010, 354 str.
Ocena: 10/10 Perełka

            Anna Andrew to ambitna i pełna wiary we własną powinność pisarka, która w marcu skończy zaledwie 19 lat. „Kroniki Niebios” to jej pierwsze dzieło, które wydała pod własnym wydawnictwie BUNT, mimo wielu przeciwności losu, jakie napotkała na swojej drodze. Nie mogąc nawiązać współpracy z wydawnictwami z braku kontaktów i pieniędzy, wzięła udział w projekcie unijnym wspierającym młodych przedsiębiorców "Gotowi na przyszłość" i została jego laureatką. Dzięki temu udało jej się założyć wydawnictwo BUNT i wydać tą powieść w formie e-booka.
Debiut Poznanianki Anny Andrew opowiada o Julienie- chłopcu, który wiedzie wygodne życie i mimo, iż jest otoczony luksusem oraz bogactwem nie wyróżnia się z tłumu rówieśników. Samotny i znudzony życiem zostaje zaproszony do grona uczniów elitarnej szkoły St. Maria, dzięki której jego życie ulega drastycznej zmianie. Choć od zawsze pragnął przełomu w swoim żywocie, nadal jest coś co go trapi- tęsknota za bratem, którego ślady odnajdzie razem z serią niefortunnych zdarzeń w swojej nowej szkole. Pozna niezwykłych ludzi – Wygnanych – to oni pomogą mu w jego misji powierzonej przez Stwórcę. Jak zakończą się jego przygody w pierwszej części powieści ( i mam nadzieję, że nie ostatniej) ? Czy Julien sprosta wyzwaniu, nie raniąc przy tym swoich przyjaciół?  Tego wam nie zdradzę ;P Musicie sami przeczytać tą niezwykłą książkę, o której możecie dowiedzieć się więcej na stronie poświęconej powieści – TU ;)
            Pewien czas temu zostałam poproszona przez Autorkę, o zrecenzowanie jej pozycji. Byłam zaskoczona tą propozycją, a zarazem dumna z tego, że ktoś docenił moją pisaninę i z uśmiechem na ustach zgodziłam się. Książka jest fantastyczna ! Pani Ania w swoim dziele, które można zaliczyć do fantastyki pokazuje nam dwa światy, dwa oblicza prawdy. Swoim utworem chce nam powiedzieć, że nie zawsze coś tak jak wygląda, to takie jest. Jak przystało na dzieło reprezentujące fantasty łączy w sobie świat realny i świat fantastyczny. Niebo i ziemia. Zło i dobro. Ludzie i Anioły. I Stwórca. Te wszystkie skrajności, młoda uczennica Technikum Łączności łączy w zaskakujący i niebagatelny sposób.
            Powieść pisana lekkim językiem pozwala czytelnikowi zagłębić się w tajniki angelologii ,a zarazem przedstawia magię i powinność Niebios. Choć styl Autorki jest dynamiczny, a dobro i zło ciągle przybiera różne oblicza, książkę czyta się bardzo szybko. Z każdą stroną człowiek coraz bardziej nie może odejść od niej. Chęć zaspokojenia ciekawości, co wydarzy się w kolejnym rozdziale jest tak ogromna, iż czytanie przerywa się tylko na jedzenie, naukę czy sen. Fascynujące ilustracje wykonane przez Nanase, rysowane kreską japońskiego mange i anime, rozbudzają wyobraźnię czytelnika na tyle, że w głowie rodzi się obraz każdego z opisywanych wydarzeń. 33 niezwykłe obrazki pokazują nam kolejne oblicze prawdy i bohaterów. Mam oczywiście swoje ulubione ilustracje – obie zamieściłam razem z recenzją. Pierwszy- dziewczyna z wyciągniętą ręką wydaje się zwykłym człowiekiem. Jednak mnie ujęły w tym obrazku dwa spadające pióra – symbol jej niezwykłości, anielskości. Uważam, że Nanase chciała pokazać, poprzez tą ilustracje, nie tylko jeden z kolejnych rozdziałów, jedną z postaci, ale ukazać piękno jakie drzemie w każdym z nas. Moja interpretacja jest taka, że każdy człowiek jest nas swój sposób wyjątkowy, a jego niezwykłość może być zewnętrznie niezauważalna. Drugi- pokazuje zaś trzy oblicza prawdy, trzy oblicza czegoś, co jest dla nas ważne. Myślę, że z kolei ta ilustracja pokazuje nam, że wszystko, co dzieje się w naszym życiu, nie ma tylko jednego następstwa.
W książce nie ma momentu kulminacyjnego, nie ma jednej rzeczy, która wywarła na mnie największe wrażenie. Nie ma, bo wszystko w tej książce jest niezwykłe- każdy incydent, każde wydarzenie, równie zainteresuje każdego, kto lubi fantasty, anime, mangę. Moim zdaniem, książkę wyróżnia z milionów innych pozycji fantastycznych ciekawie zatytułowane rozdziały i zmiany osoby przewodzącej ( osoby mówiącej, osoby, która opisuje swoje emocje), które, choć pozornie mogłyby wydawać się przeciwieństwem dobrze zbudowanej akcji, idealnie wchodzą w części fabuły, w których czytelnik oczekuje rozwiązania wydarzeń, a tu ku jego zaskoczeniu pojawiają się równie ciekawe  zdarzenia. 

 Kolejną rzeczą, równie mnie intrygującą, o której chciałabym wspomnieć są postacie. Niby zwyczajni bohaterowie, jednak w rzeczywistości figury o zupełnie sprzecznych charakterach idealnie się dopełniające. Julien – chłopak o niezwykle wyjątkowej urodzie- początkowo wydawał mi się jednych z „tych” chłopców z pism dla nastolatek. Jednak z czasem polubiłam go – razem z poznaniem Wygnanych stał się osobą silniejszą w swoich czynach, a także rozumowaniu. Zyskał sobie u mnie tym punkty i pozwolił zapomnieć o złym pierwszym wrażeniu. Bardzo polubiłam też Aniel – impulsywna i buntowniczą dziewczynę, która nie była taka zła na jaką wyglądała. Strażniczka Bezkresnej Pustyni wiedziała co to przyjaźń, solidarność i miłość. Choć nie zawsze postępowała tak jak powinna, nie zawsze też dokonywała dobrych wyborów, zawsze potrafiła naprawić swoje przewinienia. Nie zawsze robiła to jednak sama- pomagał jej Uriel. Ten opiekuńczy Wygnany również mi zaimponował. Był takim ojcem wszystkich bohaterów przewijających się w tej wielowątkowej powieści. Zawsze opiekuńczy i stateczny, potrafił przezwyciężyć nawet najgorsze chwile.
            Powieść Anny Andrew to pozycja idealna nie tylko dla młodzieży, ale również dla wytrawnych smakoszy fantasty. Szczerze polecam ;) Podsumowując stwierdzam również, że książka „Kronik Niebios” jest kolejnym wspaniałym debiutem polskiej, a na dodatek młodej pisarki. Myślę, że jej premiera, która miała miejsce 10 grudnia 2010 roku świetnie podsumowała miniony rok i z lekkością wprowadziła nas w nową dekadę. Pani Ania to kolejna zdolna Wielkopolanka i dzięki niej, jak również wielu innym działaczom, pisarza i naukowca pochodzącym z Wielkopolski, jestem dumna, że mogę mieszkać w tym województwie ;)  

21 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że kiedyś ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka na mnie czeka! I szczerze mam nadzieję, że jak najszybciej do niej sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda na całkiem ciekawą, więc niewykluczone, że kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie pociąga mnie okłądka, ale książkę napisała 'swoja' ;D tj. Poznanianka ;) więc być może przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, jaka długa recenzja! Przeczytałam całość i jednak miałam rację mówiąc, że opinie będą różne (przynajmniej od mojej) mnie Julien podobał się bardziej z początku, tak strasznie przypominał mi Jace'a z Darów Anioła! Szkoda, że taki z niego emos potem, dla mnie byłoby ok gdyby autorka zdecydowała się jednak na przemianę osobowościową bohaterów ;) No ale tego w recenzji już nie pisałam :p A Anael, no opisałam już ją.
    W sumie cieszy mnie to, że masz trochę inne zdanie - już się bałam, że was zniechęcę :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie sięgne . . . Choć notka rzeczywiście długa .. .

    OdpowiedzUsuń
  7. W 80% nie sięgnę... Niestety ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że są ludzie, którzy nie boją się realizować swoich marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama książka nie dla mnie, ale historia autorki bardzo budująca.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostało mi 10 rozdziałów do końca :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mimo że do fantastyki wcale mnie nie ciągnie, pozycja brzmi bardzo ciekawie, poza tym autorkę można tylko podziwiać...

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam dużo pozytywnych komentarzy, ale nie wiem

    OdpowiedzUsuń
  13. okładka jest taka ... taka mangowa. To dobry znak ;>

    OdpowiedzUsuń
  14. Raczej nie przeczytam, jakoś mnie nie zainteresowała ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wielki podziw dla autorki .
    Ja też przyżekam sobie, że moje gryzmoły pomogą mi, w moim mniemaniu, stać się kimś ważnym w życiu...
    Na 90% przeczytam, pomimo, iż jest to fantasy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę, że mamy podobne zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ładnie napisałaś - bardzo zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  18. Recenzja zachęcająca, ale opis brzmi tak strasznie banalnie i młodzieżowo. Odpuszczę sobie tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  19. A mnie ciekawi :) I jeszcze manga. Nawet próbuję tak rysować :) Zapraszam do mnie, pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)