wtorek, 14 czerwca 2011

[58] John Marsden „Jutro. Kiedy zaczęła się wojna”

                                                                 Wyd. Znak literanova
Kraków 2011, 271 str.
Ocena: 8/ 10 Bardzo bobra

Literatura to bezkres i codziennie możemy oglądać miliony okładek nowych egzemplarzy. Codziennie niezliczona liczba osób otwiera przed sobą książkę, by razem z bohaterami przeżywać ich problemy, troski i radości. Ale dlaczego człowiek czyta? Wydaje mi się, że słowa polskiej Noblistki Wisławy Szymborskiej mówią same za siebie : „Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła.”. Dlatego też pełna entuzjazmu przystępuje do lektury kolejnych pozycji. Tym razem na mojej drodze stanęła znakomita powieść Johna Marsdena - „Jutro. Kiedy zaczęła się wojna”. Autor ni był mi znany przed lekturą, Oczywiście moja nieposkromiona ciekawość nie pozwoliła mi tak tego zostawić i musiałam się czegoś o Panie Marsdenie dowiedzieć ;)

John Marsden zaczął pisać, ponieważ uczniowie w prestiżowej szkole, w której pracował, nie chcieli czytać. Jego debiut „So much to tell you” powstał w zaledwie trzy tygodnie, ale natychmiast trafił na listy bestsellerów. Po pierwszym sukcesie Marsden przez kilka lat łączył karierę pisarską z pracą nauczyciela. Jednak z czasem zrezygnował z pracy w szkole. Mimo to nadal chciał pracować z młodzieżą - organizował warsztaty pisarskie, w których brali udział także młodzi ludzie z Turcji czy Indonezji. Sukces owych warsztatów przyczynił się do założenia w 2006 roku szkoły, w której nie tylko pełni funkcję dyrektora, ale też prowadzi lekcje. Książka opowiada o siódemce nastolatków, którzy za zgodą rodziców, wybierają się w swoją pierwszą samotną wycieczkę. Wyruszają do Piekła – niedostępnego miejsca w górach. Ta podróż i czas, który tam spędzą ma być próbą przyjaźni. Kiedy Ellie wraz z szóstką przyjaciół wraca z wakacyjnej wyprawy, zastaje opustoszałe miasteczko i umierające z głodu zwierzęta. Tajemnicza armia zaatakowała ich kraj i uwięziła jego mieszkańców. Ich świata już nie było. Wszystko się zmieniło, a nastolatki starają się żyć, by przeżyć i stworzyć własne jutro. 
 
Muszę przyznać, ze do lektury przystąpiłam pełna obaw. Uwielbiam książki o wojnie – pozwalają one docenić człowiekowi XXI wieku własne życie i rozumieć, że to co ma może stracić w ciągu kilku minut. Bałam się więc, że moje uczucia, co do publikacji o wojnie zmienią się przez to, że to już nie będzie ta sama wojna co zawsze. Mimo, to postanowiłam, że nawet jeżeli początek nie przypadnie mi do gustu przeczytam ją do końca. Pan Marsden pisze prostym, ale również wymownym językiem i pozwala czytelnikowi wniknąć w świat Ellie i jej przyjaciół. Wszystkie wydarzenia opisywane są z perspektywy dziewczyny, co jest dla mnie chyba największym plusem. Dzięki temu świetnie ukazane są emocje i uczucia jakie towarzyszył nastolatką w tej sytuacji. 
 
Bardzo polubiłam także bohaterów. Najbardziej przypadła mi do gustu Ellie, która nie była delikatną dziewczynką, tylko prawdziwą „mocną” dziewczyną wychowaną na wsi. Myślę, że była też osobą bardzo inteligentną i czułą zarazem, mimo swojego mocnego charakteru. Z miłą chęcią czytałam więc o sercowych problemach dziewczyny. Moją sympatię zdobyli właśnie dwaj wybrankowie Ellie – Homer i Lee. Chłopcy byli jak ogień i woda – jeden zwariowany młodzieniec, którego wszędzie było pełno, drugi – spokojny, ułożony, delikatny, nie rzucający się w oczy nastolatek. Nie dziwię się głównej bohaterce, a zarazem narratorce całej książki, że w każdym widziała to „coś”. Każda dziewczyna w jej wieku chciałaby młodzieńca zwariowanego z poczuciem humoru, a zarazem spokojnego i ułożonego, kiedy trzeba. Myślę, że ostateczna decyzja Ellie, może pokazać każdemu z nas, że nie powinno się kogoś oceniać po pozorach, wyglądzie czy zachowaniu. Każdy człowiek jest inny, ale nie powinniśmy go oceniać po cechach wewnętrznych, ale po tym co ma w środku ;)

Czytając o pechu i szczęściu młodzieży, która zmuszona jest walczyć o lepsze jutro, zaczęłam się zastanawiać co ja zrobiłabym w obliczu wojny. Wielokrotnie, przy lekturze jakichkolwiek książek o II WŚ zastanawiam się co by było gdybym żyła w tamtych czasach. Jednak nigdy do głowy nie przyszło mi, co bym zrobiła gdybym, budząc się rano ujrzała czołgi czy strzelających żołnierzy z innego państwa. Nie od dziś wiadomo, że zdarzały się w naszej historii człowieczeństwa wojny, spowodowane nie tylko konfliktami, ale także chęcią zdobycia władzy przez bezwzględnych dyktatorów. Nasz dom, miasto czy kraj wydają się być spokojnym miejscem i nie zastanawiamy się nad wojną, nie martwimy się, że jutro możemy się obudzić w zupełnie innym świecie. Tak samo było z siódemką przyjaciół, którzy wyszyli na wakacje do Piekła. Oni nie myśleli, że takie coś byłoby możliwe. A jednak. Mimo, to nie poddawali się i chcieli walczyć o „swoje”. A co my zrobilibyśmy? Czy walczylibyśmy? A może schowalibyśmy się w najgłębszy nieznany przez ludzi skrawek na tej Ziemi? Powieść Pan Marsdena nie jest zwykłą książką o wojnie. Opowiada ona o odwadze, przyjaźni, oddaniu, cierpieniu... Autor pokazuje nam, że w obliczu śmierci każdy z nas może się zmienić. Chce nam także powiedzieć, że na zaufaniu możemy zbudować most do nowego życia, który bez współdziałania z przyjaciółmi w trudnych sytuacjach zawaliłby się tak jak konstrukcja z zapałek. Australijski pisarz pisząc o wojnie pokazuje nam również jakim trudnym procesem jest dojrzewanie i ilu wyrzeczeń potrzeba by stać się człowiekiem dojrzałym. 
 
Podsumowując chciałabym stwierdzić, że Pana Johna Marsdena z pewnością możemy uważać za wybitnego pisraza. Z pewnością mogę też stwierdzić, że „Jutro” to idealna pozycja do promowania czytania wśród młodzieży, bo nie tylko wciągnie i zainteresuje czytelnika, ale również ukaże masę ważnych problemów życiowych. Śmiało mogę więc stwierdzić, że publikacja Australijczyka jest idealna dla każdego – i dużego i małego, gdyż pokazuje nam czym jest odwaga, zaufanie przyjaźń. Chcą zakończyć recenzję puentą pozwolę sobie przytoczyć fragment powieści, który z pewnością zachęci każdego do lektury: „ Prawdziwa odwaga polega na tym, że robisz coś mimo wielkiego strachu”.

Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak literanova


--------------------------
Zapraszam również do zapoznania się z informacją o spotkaniu autorskim i konkursie. Wystarczy kliknąć TU ;)



19 komentarzy:

  1. Książkę mam w planach:)). Recenzja kusząca, więc będę musiała zwiększyć poszukiwania:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę mam zamiar przeczytać. Oczywiście jeśli tylko wpadnie mi w ręce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już jestem po drugiej części tej właśnie serii i muszę powiedzieć, że akcja się zdecydowanie rozkręca. Obecnie preferuję cz 2 od cz 1.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też miałam lekkie wątpliwości, gdy po nią sięgałam :). Ale również wyszłam z tego starcia zachwycona. Jednak nie jestem pewna, czy polskiej młodzieży wystarczy fakt, że książka jest świetna i skierowana do nich. Podejrzewam, że bardziej by im podeszło coś o seksie i narkotykach. Ale wciąż liczę na to, że się mylę :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Również mam za sobą pierwszą część.
    Podobała mi się ta historia,mimo,że akcja nie pędzi na łeb i szyję,a do młodzieży już się raczej nie zaliczam :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczęłam ją czytać ale musiałam przerwać... ;( Już nie mogę się doczekać kiedy ją skończę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo chciałabym ją przeczytać...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest na mojej liście, więc mam nadzieje, że przeczytam ją w najbliższej przyszłości :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam książkę w księgarni, bardzo spodobał mi się tytuł, jak i okładka. Jednak jakoś miałam wątpliwości, co do kupna. A teraz, hmm. Wydaje mi się, że pewnego dnia na pewno ją przeczytam. ;]
    Tak, ja tez czasami zastanawiam się, jakby to było żyć w czasach wojny i moja wyobraźnia mnie przeraża, fajnie na pewno by nie było. Szkoda mi ludzi, którzy musieli wtedy zginąć...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogę doczekać się drugiej części, oby równie świetnej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. pierwszej części nie czytałam, a żałuję bo z wielką chęcią przeczytam pierwszą część jak i drugą, tylko muszę je jakoś wykombinować. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. "Jutro" mam w planach od jakiegoś czasu. Po twojej recenzji sięgnę na pewno.

    [w-krainie-andersena.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię czasem przeczytać coś o II wojnie światowej, więc może i po tą książkę sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam na nią ochotę od dawna, więc kiedyś z pewnością przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam, bardzo mi sie podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Recenzja jest bardzo zachęcająca. Jednak fakt, że jest więcej części już nie bardzo. Mam dwie nieskompletowane serie i stwierdziłam, że zabiorę się za następną dopiero jak skończę te, co mam już na półce. Wybieram się jutro na zakupy książkowe, a że nie mam konkretnych planów, to może jednak skończę z książką autorstwa tego pana.

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam wiele o tej książce, ale jakoś nie mam na nią ochoty.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fenomenalna książka , przeczytałam ją bardzo szybko , ciekawa , wciągająca historia , jutro planuje zacząć 2 część , mam nadzieje że będzie równie dobra .

    Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam : )
    http://maniak-ksiazkowy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)