środa, 1 sierpnia 2012

[97] Stephen King „Miasteczko Salem”

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
1999 (wydanie II), 470 str.
Ocena: 7/10 Dobra

Ostatnimi czasy coraz częściej w literaturze spotykamy się z motywem wampirów. Nie od dziś wiadomo, ze byłam do nich sceptycznie nastawiona i omijałam szerokim łukiem publikacje, w których występowały te niecodzienne stworzenia. Jedak podczas tegorocznych wakacji, przed pójściem do nowej szkoły, postanowiłam zmienić kilka rzeczy, również moje niektóre upodobania czytelnicze.

Amerykański pisarz, będący autorem głównie literatury grozy. To nie tylko mistrz horroru, ale również jeden z najbogatszych literatów świata (zarabia rocznie średnio 50 mln dolarów rocznie). Każda jego książka trafia natychmiast po premierze na szczyty list bestsellerów, a zanim powstanie, wytwórnie filmowe biją się o prawa do jej ekranizacji. Jest przy tym kochany przez rodaków jak mało który autor: jego kariera to odzwierciedlenie amerykańskiego mitu sukcesu - od pucybuta do prezydenta. A w tym przypadku - od pracownika miejskiej pralni do króla literatury popularnej. O kim mowa? Oczywiście, ze o Stephanie Kingu ;) Ten popularny człowiek jest autorem horrorów, które przeszły do klasyki gatunku, jak np. „Lśnienie”, „Smętarz dla zwierzaków”, „Miasteczko Salem”, „Podpalaczka”. Nie ogranicza się jednak do jednego gatunku, czego przykładem są: „Cztery pory roku”, „Zielona mila”, „Oczy Smoka”, „Bastion” oraz 7-tomowy cykl powieści fantasy „Mroczna Wieża”.W przeszłości wydawał książki pod pseudonimem Richard Bachman, raz jako John Swithen. Jego książki rozeszły się w nakładzie przekraczającym 350 milionów egzemplarzy, co czyni go jednym z najbardziej poczytnych pisarzy na świecie. W 2003 został odznaczony prestiżową nagrodą DCAL (Medal za wybitny wkład w literaturę amerykańską) przez National Book Foundation. Stephen King ma córkę i dwóch synów, również pisarzy: Owena Kinga oraz Joe Hilla.

Przyznam, ze mimo iż wyznaczyłam sobie miesiące wakacyjne na moje małe „wampirowe wyzwanie”, miałam obory, by chwycić za taką pozycję w lipcu. Udało mi się to w sierpniu, ale muszę zdradzić, że zrobiłam to zupełnie nieświadomie. Od dawna planowałam również, chwycić za prozę, wychwalanego przez wielu, Stephana Kinga. Stojąc pośród regałów pobliskiej biblioteki wybrałam pozycję, której opis wydawał mi się najbardziej atrakcyjny - „Miasteczko Salem”.

„Znany pisarz Ben Mears powraca do miejsca, gdzie spędził dzieciństwo – małego miasteczka Jeruzalem zwanego też Salem. Główny bohater jest szczególnie zainteresowany starym domostwem rodziny Marstenów, w którym przed wielu laty doszło do tragicznych wydarzeń. Okazuje się, że dom został kupiony przez 2 tajemniczych mężczyzn. Wkrótce w Salem, w dziwnych okolicznościach zaczynają umierać ludzie.” - ten krótki tekst z tyłu okładki strasznie mnie zachęcał, aż żal było nie chwycić za tą pozycję.

„ (…) nigdy nie staraj się słuchać zbyt pilnie, bo możesz usłyszeć coś, co ci się wcale nie będzie podobało.”

Są książki o ludziach, zwierzętach, chochlikach czy innych „nietypowych” stworzeniach. Z pewnością do tego grona „nietypowych”, można tez zaliczyć wampiry. Od kiedy ukazała się Saga Pani Meyer, zrodziła się straszna nagonka wokół „wampirowatego świata”. Trochę mnie to denerwowało i głównie z ogromnego wpływu jaki wywierała ta powieść na młodzież, postanowiłam z tej pozycji zrezygnować. Od tego czasu starłam się omijać wszystko „co ma długie kły”. Co prawda obejrzałam dwie pierwsze części Sagi, jednak moje wrażenia, nie były za specjalne. To jeszcze bardziej utwierdziło mnie w mojej decyzji. Pod koniec roku szkolnego postanowiłam to zmienić. Miałam w planach przeczytanie „Zmierzchu”, mimo to trafiłam na „Miasteczko Salem”. I nie żałuję, choć naprawdę nie było mi łatwo czytać o wbijaniu kołka w serce nocnych stworzeń.

„Z lękiem, którego nie można wyartykułować, nie można także wygrać, a strach zamknięty w dziecięcym mózgu jest zwykle zbyt wielki, żeby mógł znaleźć ujście przez nieduże usta. Prędzej czy później wracałeś z kimś do tych miejsc, które niegdyś napełniały cię niewysłowionym przerażeniem, i napawałeś się smakiem spóźnionego zwycięstwa, aż wreszcie przychodziła ta noc, podczas której okazywało się, że dawne lęki nie zniknęły z twojej podświadomości, lecz tylko zostały na jakiś czas zamknięte w małych dziecięcych trumienkach, pokrytej kwiatami dzikiej róży.”

Najważniejszym aspektem powieści, dzięki któremu dobrnęłam do końca, są bohaterowie. Bardzo polubiłam Bena. Spodobał mi się jego tok myślenia i chęć dociekania informacji. Z chęcią czytałam o tym, jak pisze swoją książkę, docieka informacji, spotyka się z Susan, ale również o tym, jak przemierza miasteczko w poszukiwaniu wampirów. Przyznam, że to głównie dzięki niemu wampiry, od których tak stroniłam, stały się zjadliwe, a moje myśli krążyły wokół pytania: „Czy uda im się wyjść zwycięsko z TEGO?!”

Podsumowując przyznaję, że lektura powieści Kinga dostarczyła mi wielu emocji: zarówno pozytywnych i negatywnych. Sądzę, że te spotkanie z wampirami mogę uznać za w miarę udane, a do publikacji TEGO Mistrza z pewnością zajrzę. Książkę polecam każdemu, kto sądzi, że przed „Zmierzchem” nikt dobrze nie pisał o wampirach, a także fanom dzieł pełnych napięcia.

11 komentarzy:

  1. Znam tylko kilka książek Kinga, skusiłabym się chętnie na tą ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i mam podobne odczucia co do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam żadnej książki tego autora. Zupełnie nie wiem jak wytrzymają to moje nerwy, ale kiedyś to nadrobię

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli chodzi o wampiry to lubię te z Salem ( albo inaczej Jeruzalem) i z "Wywiadu z wampirem" Rise. Jak po kilku latach zobaczyłam wampiry jakie wykreował "Zmierzch" to myślałam, że parsknę śmiechem..

    OdpowiedzUsuń
  5. Miasteczko stoi już u mnie na półce, ale zostawię je sobie na zimowe wieczory, wtedy Kinga czyta mi się najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czytałam już naprawdę sporo czasu temu ale podobała mi się :) i popieram ostatni komentarz, że w długie zimowe wieczory, książka ma niesamowity efekt. sama czytałam w tej porze roku i polecam.
    zapraszam serdecznie na NN
    atramentoweserce-inkheart

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię takiej tematyki książek, ale Kinga mogę sprezentować bratu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama siebie nie rozumiem dlaczego jeszcze nie spróbowałam swoich sił z twórczością Kinga! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Does your site have a contact page? I'm having problems locating it but, I'd
    like to send you an e-mail. I've got some ideas for your blog you might be interested in hearing. Either way, great site and I look forward to seeing it develop over time.

    my page: Minecraft crack

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)