środa, 25 lipca 2012

[96] Krzysztof Spadło „Marzyciele i Pokutnicy”

Wyd. Novae Res
Gdynia 2012, 344 str.
Ocena: 8/10 Bardzo dobra

Kiedy zmrok zachodzi, nie wszystko wygląda tak jak w rzeczywistości – zdanie, które brzmi jak z dobrego horroru lub książek o nadnaturalnych istotach idealnie charakteryzuje przynajmniej kilka z opowiadań znajdujących się w najnowszym dziele Pana Krzysztofa Spadło. Mogłabym jeszcze dodać: „Uważaj, bo i ty możesz paść ofiarą potwora, który drzemie w Tobie lub gdzieś w pobliżu, bo przecież mroczna i niepozorna polska rzeczywistość może kryć w sobie drugie dno...

Marzyciele i Pokutnicy” to zbiór dziesięciu opowiadań zatytułowanych kolejno: „Przewoźnik", „Piętno morfeusza", „W imię twoje", „Chłopiec w czapeczce z daszkiem", „Oczy", „Absolutny hit!", „Mroczny łańcuch", „Niepokorni", „Kopacze" i „Szczęściarz". Ich akcja została osadzona w znanej nam z codzienności współczesnej Polsce. Jednak świat przedstawiony posiada swoje drugie, mroczne i nieznane większości oblicze. Bo przecież skąd możemy wiedzieć, że człowiek którego przed chwilą minęliśmy w sklepie lub na przejściu dla pieszych nie jest tym, który wynalazł maszynę czasu i właśnie planuje udać się w przeszłość, żeby zmienić losy ludzkości? A może spokojny staruszek, którego codziennie widzicie krzątającego się po podwórku może być kimś więcej?

Uśmiechnięty Pan ze zdjęcia, będący autorem „Marzycieli i Pokutników” jak okazuje się jest debiutantem. Pan Krzysztof Spadło, choć urodził się w Kędzierzynie od kilku lat mieszka, jak sam pisze, „w malowniczej miejscowości, która nazywa się Risør”. Zainteresowania autora okrążą wokół szerokiego pojęcia zwanego SZTUKĄ - literatura, muzyka, malarstwo i film.

Kiedy chwytałam za pozycję w mojej głowie mnożyły się jednocześnie: masy obaw, bo zbiory opowiadań czytuję niezbyt często oraz wiele plusów, które utwierdzały mnie w minimalnym przekonaniu, iż lektura przypadnie mi do gustu. Pełna sprzeczności chwyciłam za książkę, by poznać rozmaitych bohaterów, jak również niesamowite historie, które zmienią moje nastawienie do niektórych aspektów życia.

Autor posługuje się lekkim stylem, jednak wbrew pozorom miałam trudności z pełnym zagłębieniem się w lekturę, a muzyka, która dotąd sprzyjała mojemu czytaniu, stawała się denerwująca. Te trudy udało mi się przezwyciężyć rozpoczynając przygodę z „Marzycielami i Pokutnikami”, kiedy zapadał zmrok, a cała rodzina spała. Brzmi to może trochę złowieszczo, zwłaszcza, że „najnowsza książka Krzysztofa Spadło to obowiązkowa lektura dla miłośników zjawisk paranormalnych, horrorów i science-­fiction”, ale tak było ;)

Jak to często bywa w zbiorach opowiadań – jedne opowiadania były naprawdę świetne, a po innych musiałam odłożyć choć na kilka godzin pozycję, by znów przypomnieć sobie wcześniejsze dobre pióro autora. Charakterystyczne dla Pana Krzysztofa, a co rzadko spotykane wśród pisarzy wszelkich powieści, długo rozbudowywał akcję, by potem efektownie „wstrząsnąć” czytelnikiem wykładając przysłowiową kawę na ławę. Przyznam, że na początku strasznie mnie to denerwowało, jednak z trzecim czy czwartym opowiadaniem przyzwyczaiłam się. W jednym z krótszych utworów pt. „Chłopiec w czapeczce z daszkiem" Pan Krzysztof zastosował inny wariant – bardzo szybkie zawiązanie akcji. Po przeczytaniu tego, jak i pozostałych utworów sądzę, że pisarz stworzył dzieła, w których czytelnik od początku czeka na ten „strzał”, a zbyt szybkie użycie „broni” grozi fiaskiem.

Ludzkie życie – pomyślał – jest jak papierosowy dym, tak samo ulotne. Człowiek pojawia się, rozwija, rośnie, trwa, aż któregoś dnia niespodziewane bum! - i po prostu umiera. Ciało traia do piachu, przez pewnien czas jeszcze istnieje, apóźniej zaczyna się rozkładać, ginie i... znika. (…) Więc może zaniast mówić: 'Żyję sobie' należałoby użyć stwierdzenia 'Dymię sobie'.”

Za co przyznaję Pan Krzysztofowi ogromnego plusa – ze zwykłych ludzi i naprawdę błahych fragmentów życia jak „łapanie stopa” potrafił stworzyć niebywałe historie, które przyciągały z czasem każdego czytelnika. Idealnie do fabuły kolejnych opowiadań wpasowała się okładka – jest równie mroczna, a zarazem idealnie ukazuje mroczne dno Polski.

Każdy człowiek (…) nosi w sobie jakąś historię.”

Najbardziej spodobały mi się opowiadania: „Piętno morfeusza" i”Absolutny hit!". Pierwsze z nich wywołało we mnie uczucie nie tylko zdziwienia i zaskoczenia, ale również zafascynowania i przede wszystkim podziwu dla samego Autora za tak brawurowy pomysł na fabułę i połączenie dwóch zupełnie innych realiów. Z kolei drugie z nich – nie tylko wprawiło w osłupienie, ale również obrzydzenie (czytuję wszelkie pozycje, w których jest masa masakrycznych morderstw, jednak TO, co przedstawił Pan Spadło jest kolosalnie niesmacznym pomysłem).

Reasumując, autor stworzył naprawdę ciekawe opowiadania, choć niektóre szczególny nie były dopracowane na przysłowiowe „pięć z plusem”. Uważam jednak, że jak na debiut Pan Krzysztof przoduje wśród mas początkujących pisarzy i w jego prozie drzemie ogromny potencjał. Pozycję polecam każdemu, kto jest rządny emocji i lubi nieraz zasmakować odrobinki grozy ;)

12 komentarzy:

  1. Wiele już o tej książce słyszałam, ale to dopiero pierwsza jej recenzja, którą czytam. Choć wcześniej mnie do tej pozycji nie ciągnęło, teraz przyznam, że jestem trochę zaintrygowana i chętnie się z nią zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już gdzieś recenzję i jestem zainteresowana ;)
    zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele o niej słyszałam. Przeczytam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powyższe komentarze i Twoja recenzja przekonują mnie aby po te książkę sięgnąć

      Usuń
  4. A ja już czytałem i jestem zadowolony. Lubię opowiadania i te mnie nie zawiodły. Lekkie pióro, barwne i soczyste opisy, zaskakujące zakończenia sprawiają, ze książkę czyta się przyjemnie. Świetna pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię opowiadania, dlaczego więc nie przeczytać? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie, wszak całkiem ciekawie zapowiada się książka

      Usuń
  6. Również lubię opowiadania, ale jakoś nie jestem przekonana. Może to nie ten czas:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się opowiadania Krzysztofa Spadło spodobały bardzo. Przeczytałem je wszystkie z zapartym tchem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i recenzowałam :-) Byłam wobec tej książki bardziej brutalna. Językowi, według mnie, brakowało płynności i harmonijnych przejść.
    Całokształt jak najbardziej na tak. Udany debiut.

    OdpowiedzUsuń
  9. Też nie czytam zbyt często zbiorów opowiadań, ale tym razem dałam się przekonać i wcale nie żałuję :))

    OdpowiedzUsuń
  10. ten temat książki raczej do mnie nie przemawia, wiec i lekture sobie odpuszczę

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)