piątek, 12 kwietnia 2013

[120] Grażyna Jagielska „Miłość z kamienia”

Wyd. Znak
Kraków 2013, 208 str.
Ocena: 8/10 Bardzo dobra

Miłość, będąca najpiękniejszym uczuciem, jakie może towarzyszyć w życiu człowiekowi, przyjmuje różne oblicza. Bywa niestety i tak, że uczucie pociąga za sobą momenty cierpienia i tęsknoty za drugą osobą, nawet wtedy, gdy jest blisko Nas. Odbiera nam ono całą pozytywną energię, radość dnia i wymaga poświęcenia, z którego wbrew pozorom nie sposób się wyplątać. Bo przecież „kocha się nie za coś, ale pomimo czegoś...”

Pani Grażyna, będąca autorką słów spisanych na tych ponad dwustu stronach kocha właśnie pomimo... pomimo że ta miłość sprawia jej tyle bólu i prowadzi do coraz dalszych zmian własnej koncepcji życia. Kobieta, będąca z wykształcenia dziennikarką, z zamiłowania podróżniczką, a z zawodu pisarką i tłumaczką powraca pamięcią do bolesnych wydarzeń i razem z czytelnikiem, wśród kolejnych zdań, zastanawia się niejako jako to jest kochać mężczyznę, na którego śmierć przygotowuje się od dwudziestu lat.

Prawie jestem gotowa” - pisze.

Pan Wojciech to człowiek, który ma za sobą pięćdziesiąt trzy wojny, a pisanie o wydarzeniach wprost z najdalszych zakątków świata to dla niego sposób na życie, przygoda i nieustanna adrenalina. Człowiek, którego nie raz widzieliśmy na ekranach telewizorów czy mieliśmy przed oczyma reportaże jego autorstwa, za każdym razem jest pierwszy w centrum najbardziej niebezpiecznych wydarzeń. Korespondent wojenny to także mąż i ojciec, który z każdą kolejną wojną pozostawiał w domu rodzinę. Dla niej – żony – to nieustanny, paniczny strach przed
śmiercią tego, który jest dla niej wszystkim. Z czasem poukładany czas co raz bardziej się rozsypuje, a strach miesza się z oczekiwaniem na nieuniknioną wiadomość, że to już koniec.

Miłość z kamienia” to książka, której nie czyta się na jeden raz. Każde kolejne zdanie, kolejny akapit głęboko wchodzą w czeluście naszej duszy, pozostawiając tam na długo, a nawet nie pozwalając myśleć o niczym innym. Początkowo to „działanie” lektury może nie jest widoczne, ale z czasem w sercu znajduje się miejsce na historię Pani Grażyny i jej męża...

Zwierzenia Pani Grażyny poruszają każdy zakątek umysłu i uzmysławiają, że po drugiej stronie ekranu, za mężczyzną, który swymi relacjami z pola walki zasłyną na całym świecie, siedzi ktoś jeszcze – Ona. Wyobrażacie sobie jak to jest bać się odebrać telefon, odrzucać od siebie możliwość, że nadejdą najgorsze wieści, mając jednocześnie świadomość, ze to musi nastąpić?

Czekanie to dziwny okres, powoduje ogromne i nieusuwalne zniszczenia, nawet jeżeli umie się czekać.”

Grażyna i Wojciech Jagielscy
Dla małżeństwa, których połączyła nie tylko miłość, ale i zainteresowania, z czasem zaczyna wręcz znikać upływający czas. Najprostsze czynności, takie jak zapisanie dziecka do szkoły w odpowiednim momencie stają się a-wykonalne dla Pani Grażyny. W niepamięć odchodzą znajomi, przyjaciele, spotkania z innymi ludźmi. W głowie pozostają jednak wciąż niepokojące myśli, które z czasem doprowadzają do obłędu.

Jesteś jak narkoman! - krzyknęłam. - rzucasz to, albo ćpamy razem.”

Wśród zwierzeń Pani Jagielskiej odnajdujemy obraz Wojciecha, jako człowieka, który dogłębnie pochłonięty jest pracą i na każdym kroku towarzyszy mu niezmienny od tylu lat zapał. Mężczyzna często nie zauważa tego, co w życiu tak ważne. Żona, dom, wspólne przeżywanie ograniczają się do momentów powrotów, opowieści pełnych napięcia i ponownych wyjazdów. Nie spostrzega również, jak blisko był śmierci, choć powrót z linii ostrzału nie bywał prosty. Praca staje się jego obsesją, tlenem dla psychicznych płuc. Tak przedstawiony Pan Jagielski wydaje się kontrastować z człowiekiem, który porzucił „taką” pracę, w imię miłości. Bo przecież – Czego nie robi się dla CZŁOWIEKA, który jest dla nas najważniejszy na świecie, mimo że czasem mijamy go z obojętnością...

Ludzie mówią, że podstawą udanego związku są wspólne zainteresowania, nie miłość. Mieliśmy jedno i drugie, a przynajmniej bardzo długo tak sądziliśmy.”

Każdy opis świata, w którym bywał Pan Wojtek i kilka razy jego żona, uzmysławiał czytelnikowi, jak pięknym jest jego życie. Żyjemy bowiem w wolnym kraju, nie musimy się codziennie obawiać o swoje życie lub egzystencje bliskich. Pozycja Pani Grażyny, której z pewnością nie można nazwać powieścią, a raczej zbiorem zwierzeń, pozwala docenić to, co posiadamy, a jednocześnie podkreśla wartość miłości ;)

Podsumowując, muszę powiedzieć, że „Miłość z kamienia” to niezwykle poruszająca książka, która wnika w czytelnika, nie pozwalając mu myśleć o niczym innym. To pozycja, której nie można czytać obojętnie – wymaga zaangażowania od czytających, zrozumienia postaw obu stron uwikłanych w ciąg zdarzeń. Przyznaję, że po lekturze, zwłaszcza przez te kilka pierwszych dni czułam się nieco dziwnie, a jednak – uświadomiona, że z drugiej strony „ekranu” nie zawsze wygląda to tak, jakbyśmy sobie wyobrażali. Szczerze polecam ;)

Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak, za co serdecznie dziękuję ;)

7 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki o miłości. Jeśli gdzieś ją znajdę to przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiś czas temu „Miłość z kamienia” przykuła moją uwagę i zamierzam kupić tę książkę, jak tylko podreperuje mój domowy budżet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na prawdę warto przeczytać tą książkę, gdyż pokazuje, że nie zawsze wszystko jest takie, jakim się prezentuje. Jestem ciekawa co Ty będziesz o niej sądzić ;)

      Usuń
  3. Piękna recenzja książki, która być może umknęłaby mojej uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby o miłości, ale ... tak jakoś inaczej. Czuję, że się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z drugiej strony ekranu życie zawsze wydaje się mniej skomplikowane ;) Książka rzeczywiście interesująca, trzeba zapamiętać tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie dlatego jest to wartościowa pozycja, Piotrku ;)

      Usuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)