Wyd.
G+J Gruner+Jahr
Kwiecień
2012, 368 str.
Ocena:
9/10 Niecodzienna
Wojna,
choć zakończyła się za naszych przodków, nadal niesie swoje
nieograniczone spustoszenie, nie tylko wśród ludności, ale także
w psychice walczących o dobro, pokój i godne życie dla mieszkańców
wojennych terenów. Ziemia, mimo skalania ją krwią niewinnych
ludzi, zregeneruje się i znów będzie oddawać plony i zapewniać
dobrobyt. A dusza? Czy psychika ludzka może ot tak, szybko, jak rola
wrócić do normalnego działania, chowając w najdalsze zakamarki
bitewne wspomnienia?
Pan
Konrad T. Lewandowski to nie tylko pisarz, ale także dziennikarz i
redaktor. W Internecie posługuje się pseudonimem Przewodas. Konrad
T. Lewandowski jest doktorem filozofii i autorem opracowań na temat
metafizyki oraz wizji alternatywnych, które uzasadniają jego teorię
metafizyczną. Uznanie czytelników zdobył cyklem opowiadań
science-fiction o perypetiach dziennikarza Radosława Tomaszewskiego
z brukowej gazety "Obleśne Nowinki" oraz cyklem fantasy o
kotołaku Ksinie. W 1995 roku otrzymał Nagrodę im. Janusza A.
Zajdla za opowiadanie Noteka 2015. Był sześciokrotnie nominowany do
tej nagrody. Jest autorem pięciu klimatycznych powieści
kryminalnych z udziałem nadkomisarza Jerzego Drwęckiego, których
akcja dzieje się w miastach międzywojennej Polski. Jest także
autorem publikacji przygodowej pt. „Bursztynowe królestwo”
Pozornie
przedstawiana przez współwyznawców współczesna komedia
romantyczna, a jednocześnie niesamowicie emocjonalna powieść,
która została oparta na autentycznych faktach. Jest ona owocem
wieloletniej korespondencji Autora z alter ego głównej bohaterki.
Serce młodej Klaudii skrada przystojny Amerykanin David. Wkrótce
pobierają się i przeprowadzają do ojczyzny mężczyzny. W połowie
sierpnia 2001 roku, aby zapewnić byt rodzinie, David podpisuje
zawodowy kontrakt wojskowy. Dni spędzone na rozmowach z żonami
innych żołnierzy, opieka nad Synkiem i sprawdzanie list zabitych
wydają się nie mieć końca. Choć David szczęśliwie powraca do
domu, wojna nie kończy się wraz z ponownym pojawieniem się
ukochanego w domu lecz wkracza do codzienności Klaudii. Dla
dziewczyny zaczyna się znacznie poważniejsze niż dotąd wyzwanie,
które podejmuje z humorem, godnością i wyobraźnią, wspierana
przez dwie szalone przyjaciółki.
Kiedy
zdecydowałam się na lekturę „Sensownika Matki Polki” z jednej
strony czułam pewne obawy – czy mężczyzna sprosta napisaniu
przede wszystkim prawdziwej i emocjonalnej komedii romantycznej, jak
przystało na ten gatunek? Gdzieś podświadomie czułam jednak, że
będzie to „coś” więcej niż zwykła historia, jak można
byłoby wnioskować po przeczytaniu opisu. Dziś te dwie niewiadome
zyskały już, jak w matematyce – swoje rozwiązanie.
„Mężczyzna
musi wybrać swoją drogę honoru, a kobieta, która go kocha, musi
go wspierać, nieważne, czy jest matką, czy żoną.” str. 220
PTSD
– co to jest? Przyznam, że przed lekturą nie miałam pojęcia.
Zespół stresu pourazowego, z którym to borykanie się przedstawił
w swojej publikacji Pan Lewandowski, to jedna z wielu objaw walki na
niebezpiecznym, pełnym okrucieństwa froncie. Autor przekonuje
czytelnika, że nie zawsze w trudnej sytuacji może pomóc
specjalista – lepszym i z pewnością skuteczniejszym lekarstwem
jest kochająca rodzina.
„Naprawdę
wiele bym dała, aby żadna wojna mnie nie dotyczyła, jednak skoro
mam być całkiem szczera, przyznam się, że jest jeden wyjątek –
nie oddałabym pokoju w zamian za miłość do Davida.” str. 218
Pan
Konrad ma niezwykle lekkie i przystępne pióro, choć przychodziło
mu pisać nie tylko o rzeczach zabawnych i nieznanych szaremu,
zwykłemu człowiekowi, ale także o tym, co jest niewątpliwie
trudne, bolesne i przykre. Utrzymując cały czas jeden punkt
widzenia – Klaudii – świetnie przekazywał wewnętrzne
sprzeczności pozostałych bohaterów.
Szczególnie
spodobało mi się to, że Autor opisując konkretne historie z życia
rodziny głównej postaci, często przyrównywał je do zdarzeń,
które miał miejsce w znanych i lubianych pozycjach oraz szkolnych
lekturach. Byłam niezwykle zaaferowana, kiedy odnajdywałam motywy z
moich ulubionych publikacji, z uśmiechem na ustach przypominając
sobie ich czytanie.
W
utworze Pana Lewandowskiego nie zabrakło także bogatych opisów
otaczającego świata, które ubogacały lekturę, pozwalając
czytelnikowi jeszcze bardziej poczuć się, jakby był częścią
tego niezwykłego i niesamowicie magicznego świata. We włosach
czuło się powiewający wiatr, a przed oczyma widziało się połacie
rozpościerającego się wokół lasu. Nawet promienie słoneczne
okalały zziębnięta skórę, kiedy w rzeczywistości za oknem padał
deszcz ;)
„Zachód
słońca był najpiękniejszy ze wszystkich, jakie widziałam w
życiu. Czerwona poświata podświetliła obłoki, które zabarwiły
się wszystkimi odcieniami różu i purpury z karmelowymi akcentami.
Widok ten dosłownie wyciągał przez oczy duszę, która pragnęła
wzlecieć i rozpłynąć się w czystym pięknie.” str. 238
Świetnie
w moim odczuciu wypadł również opis tła obyczajowo-społecznego.
Pisarz idealnie oddał klimat jaki panuje na wsi, jednocześnie
podkreślając uroki takich miejsc. Z wielkim realizmem przedstawił
również typowe wiejskie kobiety, - panie, które mają ogromną
wiedzę o świecie, choć potrafią wyrazić ja w najbardziej
prozaicznych słowach - oraz istotę mieszkańców wiosek:
„(...)
na wsi wszyscy wiedzą o wszystkich wszystko.” str. 267
Pan
Konrad ciekawie przedstawił też obraz polskiej rodziny i
otaczających jej ludzi – wiernych przyjaciół. Po lekturze
„Sensownika Matki Polki” mogę śmiało powiedzieć: Chyba każdy
chciałbym mieć takiego przyjaciela, który mimo wszystko, powędruje
za człowiekiem na koniec świata i będzie gotowy podać pomocną
dłoń, kiedy podwinie się noga, jak Kama i Daria.
W
swoim dziele Pan Lewandowski mierzył się również ze „stąpaniem
po krawędzi” - wiele miejsca poświęcił wierze, która we
współczesnym czasach często jest obiektem sporów, niedomówień
etc. Myślę, iż Autor świetnie poradził sobie z tym tematem,
ukazując wiarę przodków, wiarę w naturę i życie. Opisując coś
zupełnie rzadkiego i nieczęsto spotykanego, pokazał czytelnikowi
szacunek innych wobec przekonań Klaudii i tolerancję, jaką
powinien charakteryzować się każdy, bez względu na to, co
wyznaje.
„Monoteizm
czy politeizm? Nieważne! Dogmaty, księgi i rytuały, nieważne! (…)
kapłani, duchowni, teolodzy, nie oni są istotni! Ważne, że życie,
maleńka iskierka życia oraz wola istnienia przeciwstawiły się
całemu zły panującemu nad tym miejscem ogromowi destrukcji i
zbrodni i odbierały mu coś, co wydawało się na zawsze śmierci
przynależne.” 358 str.
Podsumowując,
muszę przyznać, że nie warto sądzić po pozorach – lekka, nieco
wakacyjna, pełna humoru pozycja, zawsze może okazać się bardziej
wartościowa niż Nam się wydawało. Szczerze polecam lekturę
szczególnie tym, którzy nie tylko chcieliby poznać nietypową
chorobę, ale również tym, którzy chcieliby rozsmakować się w
mieszance kulturowej, jak funduje nam Pan Lewandowski ;)
Książkę
miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości portalu
Sztukater
oraz wydawnictwu G+J Gruner+Jahr.
Optymistyczna to okładka, a książka mnie zaciekawiła. Poszukam
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie. Miałam książkę za jeszcze jedno sztampowe czytadło, a tu taka niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńOkładka przyciąga wzrok, a recenzja także bardzo zachęcająca, chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńO Sensowniku powstał krótki film:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=aaRs2uBsm5o&feature=youtu.be
Już wczoraj odnalazłam film i przyznam, że to było niesamowicie miłe zaskoczenie ;)
UsuńMoze być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie polecam tej ksiązki. Kosmiczne dyrdymały. Pod pozorem niezwykle ciężkich przeżyć jakimi jest owładniety mąz głównej bohaterki opisywane są nudne wydarzenia mające na celu próbę stworzenia krzyżówki religii ateistycznych, pradawnych słowiańskich wierzeń, chrześcijaństwa, prywatnych wierzeń bohaterki. W efekcie dochodzi do kuriozalnych zdarzeń, będących wynikiem postepowania Klaudi. Gdybym miała już spieszyć z pomocą jako psychoterapeuta to zdecydowanie pierwszej pomocy udzielałabym żonie żołnierza a nie żołnierzowi.
OdpowiedzUsuń