piątek, 4 stycznia 2013

Meme podsumowuje, czyli o tym, jaki był rok 2012

Kiedy przychodzi mi na myśl rok, który od kilku dni mam za sobą, z jednej strony czuję zawód, a z drugiej wzdycham z uśmiechem nad tym, co udało się, a nawet przerosło moje oczekiwania. Mimo tego, że nie wszystko było tak, jakbym to sobie wyobrażała, cieszę się z kolejnego roku, który mogłam zakończyć jako Blogerka. Rok 2012 nauczył mnie, że nie warto odkładać wszystkiego na ostatnią chwilę, a także, że dzięki pisaniu recenzji mogę poznać nie tylko wartościowe lektury, ale także wielu niezwykłych ludzi, którzy za nimi stoją lub po prostu – robią to co ja ;)

Każdy miesiąc pozwalał mi doznać czegoś innego i niepowtarzalnego.

W STYCZNIU pełna ambicji na nowy rok rozpoczęłam blogowe poczynania od konkursu Blog Roku 2011. Choć nie udało mi się dostać do „dziesiątki” kategorii Kultura, poznałam fascynujące blogi jak Książki Zbójeckie, Bebeluszek czy Natchniona, na które do dziś zaglądam z uśmiechem na ustach. Każda z autorek zaciekawiła mnie czymś innym, jednak wszystkie inspirowały równie mocno. Pierwsze koty za płoty – postanowiłam wystartować w edycji 2012 ;) Lada dzień się zgłoszę (chcę tylko wpierw dopracować kilka szczegółów granicznych na blogu). Mam nadzieję, że wesprzecie mnie głosami, kiedy będzie taka potrzeba ;D

LUTY był czasem ferii zimowych w województwie Wielkopolskim jednak jeszcze przed nimi udało mi się uczestniczyć w spotkaniu z Panem Orawskim (wyłącznie dzięki mojemu nieocenionemu Poloniście). Spotkanie było fascynujące, a rozważania na temat przenikania się muzyki i sztuki średniowiecznej oraz renesansowej pochłonęły mnie na te kilka godzin ;) W lutym powstał też mój pierwszy autorski cykl krytyczno-literacki - „CUDZE chwalicie, SWEGO nie znacie”. Zainspirowana działaniami Kreatywy, postanowiłam stworzyć cykliczne posty taktujące o tym, co tak lubię – o polskiej literaturze. Mam nadzieję, że i w tym roku uda mi się kontynuować to przedsięwzięcie (planuję wznowienie w drugiej połowie stycznia) ;)

Miesiąc, w którym obchodziłam swoje siedemnaste urodziny – MARZEC – był czasem, kiedy prowadzony przeze mnie cykl był w swojej pełni – na blogu pojawiły się, aż trzy odsłony, które spotkały się z sympatią czytelników. Zorganizowałam też jeden konkurs (niektórzy wykazali się nie lada pomysłowością). W marcu przeczytałam także „Pierwiastekbuntu” i poznałam jego autorkę – Emilię, będącą straszliwie przemiłą osobą, z którą kontakt utrzymuję do dziś ;)

KWIECIEŃ – plecień, bo przeplata: trochę zimy, trochę lata” niestety nie obfitował w lektury, które przeczytałam. Na blogu pojawiała się zaledwie jedna recenzja i cztery kolejne odsłony „CUDZE chwalicie, SWEGO nie znacie”. Moją absencję blogową zrekompensowałam WIDEO-wywiadem, do którego razem z Emilią technicznie przygotowywałyśmy się cały miesiąc. Przyznam, ze taki sposób rozmowy z pisarzem sprawił mi nie lada frajdę!

Najpiękniejszym miesiącem okazał się jednak MAJ. Stało się tak za przyczyną niezwykle aktywnej Blogerki, a na dodatek Poznanianki i przemiłej osoby – Anki z Bazgradełka. To właśnie ona zorganizowała Debatę Blogerów w ramach Majówki z książką w poznańskim Zamku, w której miałam okazję uczestniczyć. Spotkanie (z publicznością) razem z Anią prowadził niezwykle elokwentny dr Krzysztof Hoffman (z Uniwersytetu Adama Mickiewicza), który próbował dowiedzieć się od nas, wszystkiego, co związane z pisaniem o książkach. Oprócz mnie znalazły się na niej takie Blogerki jak: Monika - God Save the Book, Agnieszka - Czytam, bo lubię, Izabela - Bookerka, czyli pogotowie książkowe oraz Marika- Kącik książki. Panie były niesamowicie sympatyczne i otwarte. Wiele bym dała, abyśmy mogły jeszcze nie raz spotkać się w podobnym albo nawet poszerzonym gronie ;) Zdecydowanie Debata jest najbardziej pamiętnym wydarzeniem tego roku ;)

CZERWIEC minął niezwykle szybko – głównie pod znakiem ostatnich sprawdzianów, kartkówek, wystawiania ocen, aż w końcu samego zakończenia roku szkolnego. W czerwcu żyłam (wręcz!) Euro 2012! Jako fan piłki nożnej nie opuściłam żadnego meczu Polski, a nawet raz udało mi się obejrzeć go na poznańskiej Strefie Kibica. Choć razem ze znajomymi jeszcze przed meczem byliśmy przemoczeni do suchej nitki (po dwukrotnym przejściu ogromnej chmury), atmosfera była niesamowita, a emocje stukrotne większe niż przed telewizorem. Mimo przegranej to właśnie na strefie zaimponowało mi polskie społeczeństwo i przekonałam się, że moje postanowienie o obejrzeniu rozgrywek piłkarskich mojej ulubionej drużyny, po prostu musi się spełnić! Czytelniczo ten miesiąc nie było zły, choć mogłam przeczytać znacznie więcej, zważywszy na luźniejsze dni pod koniec miesiąca.

W LIPCU powstał kolejny – tym razem wakacyjny cykl pt. „LiTeRaCKie PoDrÓżE DoOkoŁA ŚwiAtA”. Cieszę się, że nie tylko czytelnicy mieli frajdę podróżując razem ze mną do różnych miejsc na świecie, ale także ja mogłam nacieszyć się wspomnieniem pamiętnych tytułów. Chciałabym aby i ten cykl powrócił (zapewne w wakacje). Po raz pierwszy brałam też udział w wymiance u Sabinki. Wyszło genialnie! Strasznie emocjonalnie przebiegło nadawanie paczki w świat, jak i jej odbieranie ;D

Koniec LIPCA i początek SIERPNIA upłynął pod znakiem nawiązywania międzynarodowych znajomości na Workcampie w niemiecko-polskim mieście Görlitz-Zgorzelec. Wrażenia pozostają we mnie do dziś i wiem, że chciałabym spędzić kolejne lato na tak zorganizowanym wyjeździe. Umocnił on nie tylko mój język czy przekonał, że warto poznawać ludzi z obcych krajów, ale również poszerzył horyzonty kulturalne. Nigdy nie zapomnę o tych niezwykłych ludziach i projekcie MEETINGPOINT MUISC MESSIAEN.

WRZESIEŃ związany z powrotem do szkoły był stosunkowo stabilny, jeśli chodzi o czytanie, mimo że w tym właśnie miesiącu byłam na kilku rodzinnych imprezach. PrzeczytałamŻyczenie” Ewy Waluk – pozycję, która wywarła na mnie ogromne emocji i spodobała się także mojemu tacie, który często czytuje książki, które ja mam za sobą ;)

PAŹDZIERNIK i LISTOPAD były miesiącami, w których zaliczyłam ogromny kryzys czytelniczy i piśmienny. Przyznam, że nie wynikało to o tyle ze wstrętu książkami, a zmęczeniem. Codziennie starałam się zmieścić w czasie ze szkołą, czytaniem, blogowaniem i kontaktami ze znajomymi. Pod koniec listopada usłyszałam o ciekawej akcji organizowanej przez Panią Magdalenę Kordel. To dzięki tej niziutkiej kobiecie spełniły się niejako moje odwieczne marzenia, a koniec listopada i w szczególności grudzień były momentem równie pięknym, jak majowa Debata Blogerów. Z inicjatywy Pani Magdy i jej męża Kuby powstał zbiór opowiadań bożonarodzeniowych czytelników jej bloga. Wśród nich znalazłam się i ja. Długo się wahałam, bo rzadko moje „zapiski „do szuflady” mają możliwość ujrzeć światło dzienne. Postanowiłam zaryzykować i opłacało się – doczekałam się niejako debiutu w „Pejzażu Świątecznym” ;D

GRUDZIEŃ był czasem odrodzenia, kiedy znów zyskałam zapał do pracy, czytania, a także pisania. Jak już wspominałam – napisałam opowiadanie pt. „Bożonarodzeniowy cud”, które znalazło się w zbiorze „Pejzaż świąteczny”. Tegoroczne święta na długo pozostaną w mojej pamięci, zwłaszcza reakcja rodziców i znajomych, kiedy odkrywali moje nazwisko na okładce książki ;)

Reasumując – rok był pełen wrażeń. Jednak czytelniczo wypadłam bardzo słabo porównując ubiegłe lata, nawet te, kiedy nie blogowałam – przeczytałam zaledwie 38 książek. Choć dla niektórych moich znajomych mógłby to być wynik imponujący (jak próbowały mnie dziś przekonać), jestem trochę sobą zwiedzona. Jednak jestem pewna, że poprawię się, bo drzemie we mnie ogromna siła działania, zwłaszcza, że zbliżają się trzecie urodziny mojego miejsca na ziemi ;D

Postanowienia na nowy rok oczywiście są i te prywatne i te blogowe. Mam nadzieję, że choć z części (oczywiście większej) się wywiążę. Niech to będzie cudowny rok dla Was i dla mnie! Życzę nie tylko Wam, ale też sobie więcej recenzji na moim blogu, kilku konkursów i masy świeżości w pomysłach, których zalążki są spisane już w moim notesie. Abyśmy wszyscy, mimo problemów i przeciwności zawsze dostrzegali, czasem najdrobniejsze pozytywne rzeczy ;) Szczęśliwego roku 2013! ;D

8 komentarzy:

  1. Aj tam, nie powinnaś być zawiedziona ;) W końcu nie ilość się liczy, a sama przyjemność płynąca z czytania. Ja kiedyś też czułam się niewąsko, uświadamiając sobie, że przeczytałam w danym roku - dajmy na to - trzydzieści kilka książek, ale teraz jakoś mi to zwisa i powiewa ;)
    No i właśnie - nasi znajomi w większości nie docierają pewnie nawet do magicznej 30, więc tym bardziej powinnyśmy mieć głowę zadartą wysoko xD
    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dobrego roku ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że miniony rok był dla ciebie bardzo owocny. Super. Moje gratulacje.
    Dziękuje za noworoczne życzenia i wzajemnie życzę wszystkiego dobrego w 2013 roku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję i życzę żeby nowy rok nie był gorszy, a nawet lepszy od poprzedniego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hah, dla niektórych to wynik wysoki, dla innych niski, ale jak na mój gust liczy się to, żeby przede wszystkim czytać to, co się lubi i żeby w ogóle czytać :D
    Powodzenia w następnym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To właśnie ta dobra strona konkursu - że można poznać świetnych blogerów!! Ja także cieszę się, że miałam okazję ciebie poznać i trzymam kciuki za kolejny, owocny rok blogowania:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, te przeżycia ;) Często niemal doświadczyłam od Ciebie relacji "na żywo" ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiele się działo w tym 2012 roku :) W tym roku masz osiemnastkę ;p Będziemy opijać na blogu xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że naprawdę dużo się u ciebie działo w tym roku. Życzę, aby kolejny rok był równie owocny ;)

    OdpowiedzUsuń

Mały ślad po Tobie = Wielki uśmiech na mojej buzi ;)